Wiadomo, że Alonso już teraz osiągnął poziom, który można określić mianem “topu”. Wielu trenerów, tego co w ciągu ostatniego roku osiągnął Alonso, nie potrafi osiągnąć przez całą swoją karierę. Ponadto, mając na względzie, że ma dopiero 42 lata, wspaniałą, pełną sukcesów, karierę piłkarską za sobą, w trakcie której nabierał szlifów pod okiem Beniteza, Mourinho, Ancelottiego i Guardioli, powiedzmy sobie szczerze - on jest skazany na sukces
Nawet jego byli koledzy z boiska wypowiadają się o nim w samych superlatywach, że już jako zawodnik, Xabi myślał jak trener. Zresztą nie ma się co dziwić, bo na pozycji, na której grał, mogą radzić sobie z powodzeniem tylko piłkarze najlepsi i najbardziej inteligentni - Xabi takim niewątpliwie jest.
Jeśli on swoje dotychczasowe doświadczenie w pełni przeniesie na trenerkę, a jestem przekonany, że tak będzie (w dużej mierze już tak jest), to w niedalekiej przyszłości będziemy o nim mówić jako o najlepszym trenerze na świecie.
Pytanie tylko brzmi, czemu cały czas jest w tym wątku przywoływany, skoro nam odmówił?
To jest oczywiste, że możemy żałować, że nie będzie następcą Kloppa, ale tak abstrahując od sympatii klubowych, z perspektywy swojej kariery, dobrze zrobił, że został w Leverkusen.
My, z kolei, z pozostałych dostępnych opcji, wybraliśmy Arne Slota i naprawdę nie ma większego sensu drążyć tutaj tematu Alonso czy też pozostałych kandydatów, których sami odrzuciliśmy. Bądźmy poważni, bo tu się naprawdę zaczyna robić jakaś dziecinada…