Bramkarze Liverpoolu

Na stronie głównej pojawił się artykuł o wypożyczeniu Jarosa. Nie sam post ale komentarz pod nim skłonił mnie do założenia tego tematu. Ktoś tam napisał, że nie rozumie polityki transferowej klubu, bo poza Alim to na pozycji bramkarza mamy dam szrot. I tu pojawia się pole do dyskusji. Wiadomo, że my raczej kupujemy już gotowych bramkarzy do gry od razu, a pozostali młodzi zawodnicy na tej pozycji są sprowadzani do klubu żeby ich wyszkolić i sprzedać dalej. Chciałem zapytać czy uważacie, że szkolenie sobie wychowanka akurat na tą pozycję ma sens? Czy zakładając, że klub tak jak u nas wydaje gruba kasę na bramkarza i trafią z wyborem, jest sens trzymania zdolnego wychowanka na ławce. Tak jak u nas Kelleher? W ostatnich latach w tych najlepszych klubach raczej rzadko trafiał się bramkarz wychowanek. Ja z ostatnich lat kojarzę jedynie Casillasa, Valdesa i ostatnio Donnarume.

To ja to napisałem. Z tym trafianiem właśnie średnio u nas ostatnio było. Po Reinie przewinęła się kupa przeciętniaków. W rezerwach raczej nikogo na poziomie godnym pierwszego zespołu nie ma. Dawno temu wypuściliśmy jedynie Gulacsiego, który później prezentował się wybornie. Bogdan, Jones, Karius, Adrian czy nawet Mignolet… Żadnego z nich nie powinno nigdy tu być. Wychowanków nie ma niestety, bo w szkółce nikogo ciekawego nie mieliśmy. Największa “karierę” zrobił Danny Ward, który jest przyspawany do ławki Leicester. Szansę na przebicie się ma chyba tylko Grabara, który GRA w dobrym klubie. Reszta tuła się po peryferiach futbolu.

Grabara juz na szczescie nie jest pilkarzem Liverpoolu.

Grabara jest jednym z najlepszych piłkarzy Danii, więc co w tym takiego wspaniałego?