Nawet z domu dzisiaj nie wyszedłem przez tą deszczową i wietrzną pogodę, więc tym bardziej szacunek dla naszych piłkarzy, że wygrali mecz na wrzosowisku w takich warunkach.
Alisson był dzisiaj kapitalny. Spalony, czy nie, odgwizdany, czy nie, to facet grał do końca i ani przez sekundę się nie wahał w swoich inerwencjach. Obserwowanie, jak umiejętnie potrafi wyczekać napastnika rywali zanim zupełnie rozciągnie się na murawie, żeby zabezpieczyć jak największą powierzchnię przed strzałem, to klasa sama w sobie. Zdecydowany MotM!
Fabinho przy stałych fragmentach powinien zawsze znajdować się w polu karnym, bo jego wzrost, technika, szybkość i boiskowa inteligencja mogą nam tylko pomóc w zdobywaniu większej ilości bramek. Hendo w grze do przodu jest momentami naprawdę bardzo słaby i przewidywalny, więc jak już gra, to może spokojnie zająć się zabezpieczaniem tyłów, jak Fabs podchodzi wyżej do przodu.
Nie chcę przesadnie na niego narzekać, ale czasem jest to naprawdę irytujące, że Hendo w większości potrzebuje od dwóch do trzech kontaktów z piłką, zanim przekaże ją dalej. Zwykle jest to standardowe w jego wykonaniu przyjęcie, poprawienie lub wysunięcie piłki i dopiero wtedy podanie. A jak już jest to jakieś prostopadłe podanie do przodu, to przeciwnik z łatwością je przerywa mając kupę czasu na przewidzenie zagrania i lepsze ustawienie się. Były dzisiaj takie sytuacje, kiedy Hendo próbował grać do przodu, w których aż prosiło się o szybsze rozegranie, a skończyło się tak, jak wyżej opisałem. Mam nadzieję, że na Inter zepnie poślady i zobaczymy już dużo lepiej grajacego kapitana, bo pomimo swoich ograniczeń technicznych oraz braków w szybszej grze na jeden kontakt wszyscy wiemy, że potrafi dać z siebie znacznie więcej.
Następny mecz ligowy gramy 19 lutego na dwie i pół godz. przed meczem City vs Spurs, więc wygraną z Norwich na pewno nałożymy na Obwateli dodatkową presję. Szkoda tylko, że Tottenham ewidentnie robi wszysko, żeby wypaść z walki o miejsce gwarantujące LM/LE i akurat teraz zaliczyli trzecią ligową porażkę z rzędu. Z punktu widzenia kibica LFC nie wygląda to dobrze. Są małe szanse na to, że podejmą równą walkę na Etihad, ale nadzieję trzeba mieć.