Byli piłkarze Liverpoolu w nowych klubach

On mówi co innego, a pismaki lubią zmyślać, ja tam po prostu twierdzę, że Suarez odszedł w znacznie gorszych okolicznościach.
Też nie rozumiem, dlaczego miałby Ferdziu po latach kłamać, ale rozumiem, że wiesz lepiej od niego…

a tu masz przykład artykułu.
Ponoć Chelsea się zgłosiła pierwsza do klubu i klub zaczął urabiac historie o tym, jak to chce odejść.
Poza tym jakby nie patrzeć to były ciemne czasy i poza 13/14 to graliśmy piach przez wiele lat.

A Suarez 2 lata z rzędu wymuszał transfer i pogryzł 2 gości przy okazji, ale jest w porządku nie ?

2 polubienia

Piłkarz który złożył tr po latach się tłumaczy. Szok. Nie znam cię ale prędzej tobie zaufam niż piłkarzowi.

Może myle się w jego ocenie, ale bardzo go ceniłem jako piłkarza, jako gostek też wydaje sie w porządku. Za to Suarez wydaje się , że co najmniej ma w głowie mocny bałagan i do tego jeszcze ewidentnie nasz klub miał w pompie, więc nie wiem czemu broni się go chętniej, niz Ferdzia.

Piłkarsko moim zdaniem to też wcale nie jest to jednoznaczny werdykt. Bo Suarez był niezmordowany i zaangażowaniem, determinacją, żelaznymi płucami sporo plusował, mimo że piłkarsko był i tak topowy.
Moim zdaniem jednak pod względem napastnika, to Torres był lepszy.
Bardziej na zasadzie Suraez lepszy piłkarz, Torres lepszy napastnik.
Torres miał wszystko co się wymaga od 9, wykończenie, szybkośc, siłę, drybling, dobrą grę w powietrzu i też wiecznie trzymał obrońców pod prądem.

2 polubienia

Podpisuję się pod tym postem obiema rękoma :+1:
Dla mnie również Fernando to ideał napastnika.
Silny, wysoki, niezwykle szybki, zmysł do gry kombinacyjnej, strzał z daleka, precyzja przy kończeniu akcji, dobra gra głową, balans ciałem i drybling. Gość miał wszystko co musi mieć napadzior z krwi i kości.
Jakby kogoś takiego włożyć do naszego składu z Wirtzem i Salahem … Ah marzenia
Szkoda, że obecnie, nie ma nikogo podobnego dostępnego na rynku transferowym :pensive:

1 polubienie

Ja też mam większy sentyment do Fernando chociaż widziałem go w akcji znacznie mniej niż Luisa. Fernando zawsze mi się wydawał boiskowym gentlemanem. Suarez to był wariat. Co jakiś czas odcinało mu prąd i odwalał jakieś brudne akcje, a ja nie gustuję w takich rzeczach. Suarez to był magik i walczak w jednym. Jednak w grze Torresa było więcej gracji. W zasadzie to ideał napastnika. W przeciwieństwie do Suareza u Torresa w pewnym momencie przestało dojeżdżać zdrowie. Kiedy odchodził Torres serce mi krwawiło, kiedy odchodził Suarez nic mnie nie ruszyło bo już sezon wcześniej chciał iść do równie średniego co my Arsenalu i próbował to wymuszać.

3 polubienia