Chelsea - Liverpool

Po pijaku. No i płakać, by nieco zniekształcić obraz.

Komu ty chcesz zaimponować tymi “kontrowersyjnymi” wpisami xd

Myślałem że nie będzie gorzej niż w pierwszej połowie, a tu takie zaskoczenie

Dziwne zmiany, nieobecny Salah i ciągle faule

odczep sie ode mnie. prawda jest taka ze klopp nie wie co sie dzieje na boisku, nie zna sie na swoich pilkarzach, pol skladu gra na nie swoich pozycjach. ten bogu ducha winny milner musi wchodzic jako zbawienie, carvalho sie kisi, schodza albo wchodza nie ci co trzeba.

co mecz robi albo absurdalne zmiany albo jakies niedorzeczne decyzje “taktyczne”
dość

1 polubienie

No to napisz to w ten sposób, a nie że do psychiatryka ma iść czy coś

1 polubienie

Wstyd

3 polubienia

AV nas przeskoczyła, Brighton odjechał. Teraz mecz z liderem, dalej wierzycie w top4 :sweat_smile:?

1 polubienie

Pierwsza połowa przynajmniej była zabawna

Druga to karuzela bólu i frustracji

Zaczynam się obawiać o kwalifikacje do ligi Europy

1 polubienie

Jest potężny progres, jeśli chodzi o rozgrywanie 2. połowy meczu:

Jak było z City:
image

Jak jest z Chelsea:
image

Małymi kroczkami do przodu. Uwielbiam takie mecze dla koneserów.

19 polubień

Stuckon70 Clown Fighting GIF - Stuckon70 Clown Fighting ...

1 polubienie

Video z poruszania się Liverpoolu po boisku powinno się puszczać ludziom z zaburzeniami senności.
Pora iść spać.

3 polubienia

Też dodam coś od siebie.

1 polubienie

Ten mecz pokazał dobitnie, gdzie znajdują się oba zespoły. Wyglądał mniej więcej, jakby mierzyli się West Ham i Everton. Mnóstwo niedokładności, brak pomysłu w pierwszej linii, o środku pola nie będę pisał, bo my nie potrafimy go wygrać praktycznie z nikim. Zero błysku, zero polotu, czego podsumowaniem może być dyskusja Hendersona i Alissona.

Wyjąłem szklaną kulę i wiem, co powiedzą piłkarze w najbliższych wywiadach: Musimy wziąć odpowiedzialność za wynik. Musimy grać na większej intensywności. “Zero” z tyłu to dobry prognostyk, musimy przekuć go w coś większego.

Meczu nie widziałem, ale obejrzałem 17 minutowy skrót i spojrzałem w statystyki.

Jeśli Chelsea cały mecz wygrywa wszystkie piłki sporne, będące na styku, a ma przy tym całe 6 fauli w meczu, w tym 1 FAUL DO PRZERWY, to kolejny raz potwierdza się, że my nawet nie umiemy przeszkadzać, bo żeby przeszkadzać - trzeba tyrać. Chelsea walczyła o każdą sporną, czy niczyją piłkę. A tymczasem naszym piłkarzom się zwyczajnie nie chce. I to zarówno tym, co grają prawie mecz od deski do deski, jak i tym, którzy grają rzadziej, a jak już dostają szansę to jej kompletnie nie wykorzystują.

Tylko indolencji Chelsea, nieposiadaniu przez nich prawdziwego napastnika oraz szczęściu (oba cofnięte gole mogły pójść w drugim kierunku, granica była bardzo cienka) zawdzięczamy przerwaną passę porażek :smiley:

“Małymi kroczkami do przodu, przeanalizujemy to, wyciągniemy wnioski i wrócimy silniejsi” :smiley:

1 polubienie

Tak patrząc jeszcze na chłodno to nie mieliśmy żadnego rzutu wolnego w okolicy pola karnego, z resztą faulowali nas tylko 6 razy, czyli skutecznie odbierali piłkę, zmuszali do błędu. Z okazji bramkowych to jakieś zrywy, ale bez konkretów. Nie prowadziliśmy gry, przy piłce byliśmy przez 30 sekund, na własnej połowie by stracić ją przy podaniu do środka lub lagi do przodu. Chaos i zniszczenie, kiedy w środku gra Hehe i Fab nie może być z tego nic dobrego. Plus katastrofa Jones. Gomez przyczajony tygrys, ukryta mucha na własnej połowie. I jeszcze Jota nie na swojej pozycji i statysta Firmino. W sumie jak to poskładać do kupy to mamy obraz nędzy i rozpaczy.

Szczerze przyznam, że na końcówce już musiałem przysnąć bo leciały skróty innych spotkań i była 23:30. Beznadziejny mecz, zmarnowane półtorej godziny. Arsenal nas rozjedzie, już nawet nie chcę słuchać tych wywiadów, że nie mieliśmy szczęścia, musimy się wziąć do pracy itp. Pieprzenie głupot dla samego gadania. Niech ten sezon już się kończy, nie da się nawet na nas patrzeć, jesteśmy tak schematyczni, pragmatyczni, beznadziejni, że…a już dobra, po co się nakręcam.

Akurat Gomez momentami grał mocno ofensywnie, nawet była taka sytuacja, że Jota cofnął na obronę a Gomez z przodu był(po prostu był, bo nic z tego nie wynikało). Ogólnie brak totalnie zgrania, czy gramy betonowym składem, czy próbujemy jakiś nietypowych rozwiązań, to i tak wyglądamy jak niezgrana drużyna w presezonie. Straszne jest to i jednak raczej w sporym stopniu wina managera. Nie wiem o co juz chodzi, czy zawodnicy graja na zwolnienie, czy w ogóle już stracił szatnie, czy posłuch. Szkoda patrzeć na tą drużynę, wyglądamy trochę jak Chelsea, tylko u nas nie widać tej indywidualnej jakości. Oni się podniosą, bo tam wystarczy naoliwić maszynę, trochę poukładać. My potrzebujemy wielu transferów i przewietrzyć mocno szatnię. Tego u nas nie było, chyba od początków Beniteza, więc pozostaje tylko czekać na lato. Coś jakoś mam dziwne przeczucie, że jednak wiele głów poleci w lecie.

Mieliśmy furę szczęścia, że skończyliśmy z czystym kontem i wywieźliśmy punkt. Nie zasłużyliśmy na to. Po wygranej z United wydawało mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, tymczasem następnie ponieśliśmy trzy porażki z rzędu, a wczoraj powinna być czwarta. To już ostatni dzwonek, by zacząć seryjnie wygrywać i zdobyć tym samym miejsce w czwórce. Nie wygląda na to, by było nas na to stać. Nasz środek pola wygląda wprost okropnie. Kante grający pierwszy raz w jedenastce od około pół roku wyglądał wczoraj jak GOAT. Gorzej, że pod nieobecność Thiago i Bajceticia wystawianie Fabinho i Hendersona wydaje się uzasadnione.

1 polubienie

Ostatni dzwonek żeby co???

Daj spokój, TOP4 odjechało, oby tylko nie złapać kwalifikacji do LKE, bo to będzie cyrk i strata czasu w kolejnym sezonie.

3 polubienia

Może jak sobie pograją na kartofliskach w Azerbejdżanie czy Mołdawii, to zachce im się zapieprzać, bo niektórzy poczuli się tutaj zdecydowanie zbyt pewnie.

Poza tym takie mecze to też szansa dla szerokiego składu, żeby sobie pokopać, więc mimo wszystko wolałbym jakiekolwiek puchary, niż żadne.

Niedługo będzie się tu działo to co na forum United, czyli mówienie, że tak na prawdę to wszystkie puchary są nic nie warte i liczy się tylko PL, tylko, że jak wygrali ten ich" Puchar Myszki Miki" w tym sezonie, to po sufitach biegali.

Ja tam lubię oglądać mecze, a zakładając, że w przyszłym sezonie odświeżymy kadrę, nie będzie to tak kaleczyło oczu.

1 polubienie