Everton - Liverpool

Złota Piłka wręczona, Salah na siódmym miejscu, świat idzie dalej, dzisiaj zaczyna się 14. seria gier w lidze angielskiej, a my gramy jutro 01.12.2021 r. o godzinie 21:15 na wyjeździe (choć w tym samym mieście) derbowy pojedynek z Evertonem.

Everton trenuje nasz były trener “Rafa, Rafael Benitez”. Idzie im średnio, 15 punktów, 14 miejsce to na pewno nie ich ambicje. 4 zwycięstwa, 3 remisy, 6 porażek.

20 lutego br. Everton wygrał z nami 0:2.

Spodziewam się, że mecz będzie niezwykle ciezki i intensywny. Boję się o zdrowie naszych…Obysmy wygrali sportowo w dobrym stylu i wyszlo z tej batalii bez szwanku życzę tego nam wszystkim :slight_smile:

Oby nasi rywale uwalili jakies punkty <3

Jesteśmy w gazie, a Everton gra piach, nie wygrali chyba żadnego z 8. ostatnich meczów z tego co pamiętam. Spodziewam się twardej gry ze strony niebieskich (mam nadzieję, że te półgłówki Pickford i Richarlison żadnego naszego nie uszkodzą), ale mimo wszystko myślę, że gładko nam pójdzie, ważne żeby jak najszybciej strzelić pierwszą bramkę.
Wiadomo już kto będzie gwizdał?

3:0 dla The Reds!

Trochę się tego meczu obawiam, ale podobnie obawiałem się Man U i Arsenalu. To bardziej obawy z przyzwyczajenia niż z rozsądku. Patrząc na aktualną formę i sposób w jaki grają obie drużyny nie wyobrażam sobie straty punktów. Myślę, że powinniśmy wygrać przewagą 2-3 bramek.

Główne obawy dotyczą zdrowia naszych zawodników, uniknąć kontuzji, sportowo nie powinno być problemów.

Z gwizdkiem P. Tierney.
Dla mnie ten mecz powinien dobitnie pokazać miejsce w szeregu Tofikom. Nie są zagrożeniem dla nikogo w tym sezonie, gubią punkty, nie mają serii zwycięstw. A nie, sorry ostatnie 7 spotkań to 5 porażek i 2 remisy. Także inny wynik niż nasza dość wyraźna wygrana będzie dużym zaskoczeniem i niesmakiem. Środek pewnie jak ze Świętymi, ale kto na lewej? Fajnie wygląda tam rywalizacja, jeden napędza drugiego.

1 polubienie

Everton zupełnie bez formy, więc najważniejsze, żeby zachować koncentrację. Przez ostatnie dwa miesiące strzelili 4 bramki, więc nie wygląda to u nich różowo. Oby nikogo nie połamali. Może to ich zwycięstwo z lutego spuści im trochę powietrza, bo przez ostatnie lata to naprawdę mieliśmy z ich strony niezły pokaz frustracji i bezmyślności.

1 polubienie

Przydałoby się poprawić bilans na Goodison Park. Jednak chyba najważniejsze dla mnie jest to by żaden bandyta z evertonu nie połamał nam gracza na kilka miesięcy. Dla mnie skład galowy:

Alisson - Trent - Van Dijk - Matip - Robbo - Hendo - Fabinho - Thiago - Salah - Jota - Mane.

Z ławki dobrą robotę mogą zrobić Origi (aż przypomina się jego bramka po wylewie PIckforda) i Ox.
2:0 i bramka Salaha i Mane

Odnośnie absencji, po stronie Evertonu nie zagrają: Calvert-Lewin, Mina, Davies, Gomes, a także…Richarlison (kartki).
U nas Gomez, Firmino, Keita, Curtis, Elliott.

Richarlison niestety pauzował już w meczu z Brentford. Wielka szkoda bo jest on niewątpliwie jednym z tych co się styki łatwo przepalają.

Thiago chyba się cieszy z nieobecności Richarlisona, bo wie czym grozi przepalenie styków u Brazylijczyka.

Ja jak patrzę na terminarz na grudzień, to wow… aż 9 meczów Liverpoolu obejrzymy w tym miesiącu. Do tego jutro derby z Evertonem pokażą w Amazon Prime, więc przynajmniej nie będę musiał się martwić o streamy, także czekam z niecierpliwością. :slight_smile: No i dodatkowo w tak napiętym terminarzu same trudne mecze gramy na wyjazdach: Everton, Wolves, AC Milan, Spurs i Leicester.

Serce podpowiada, że w lidze zdobędziemy 21 pkt na 21 możliwych w tym terminie, ale rozum zastanawia się na ile jest to prawdopodobne.

Jutro nie ważne jakim składem, ale trzeba wygrać. Everton ma słabszy okres, więc musimy to wykorzystać na maksa. Do tego prowadzi ich Rafa ‘‘We Were Controlling the Game’’ Benitez, jednak na derby zawsze mogą się spiąć, więc nie będę z góry przypisywał nam 3 pkt i wysokiego zwycięstwa. Mimo pewnych obaw, które zawsze gdzieś kibicowi L’poolu towarzyszą z tyłu głowy, to realistycznie rzecz ujmując oraz nie ujmując też niczego Evertonowi - inny scenariusz niż nasza wygrana trudno nawet sobie wyobrazić.

Po prostu spuśćmy ich pod samą strefę spadkową, jak jest okazja. A co! Niech walczą o utrzymanie. :wink:

1 polubienie

Jasne, mój błąd :wink: Także szkoda, bo to rzeźnik.

1 polubienie

Becker
TAA - Matip - VVD - Robbo
Hendo - Fabinho - Ox
Salah - Jota - Mane

Mam pewne obawy przed spotkaniem, ale mimo wszystko liczę na zwycięstwo i brak kontuzji.

Ja widzę to tak, gładkie zwycięstwo jak ze Świętymi ale czy tak wysokie nie wiem, typuje:

Wygrana Liverpoolu
Over 1.5 bramki w meczu
Over 1.5 kartki
Over 1.5 celnych strzałów Jota

Tak tez postawiłem co dało łącznie kurs 6.0

Jedziemy z tym!

W zeszłym sezonie Everton w pierwszym meczu wyeliminował nam do końca sezonu VVD i Gomeza. W drugim meczu zeszłego sezonu wyeliminował do końca sezonu Hendersona.
Proponuję jakąś ankietę kogo tym razem nam wyeliminują do czerwca. Ja obstawiam kogoś z ofensywy.

Ja bym powiedział, że będą polować na cienkie nogi Trenta. Za dobrze mu idzie.

O ile dobrze pamiętam to VVD i Thiago nie dokończyli meczu. Gomez chyba złapał kontuzje chwile później (przypadkiem nie podczas kadry?). Niestety przygłup Richarlison gra. Z wszystkich zespołów BPL najmniejszą sympatią darzę własnie Everton, ze względu na zbyt agrsywny styl gry. A szkoda, bo za Moysa, o ile derby również były intensywne, to jednak mam wrażenie, że gra toczyła się bardziej z poszanowaniem zdrowia rywala. Lubie te spotkania, chociaż wizja tego, że wyeliminują nam któregoś z zawodników zawsze mnie niepokoi. W meczu przeciwko United wyczekiwałem wylewów Maguire’a, w spotkaniach z Toffikami czekam na błędy Pickforda. Marzy mi się mecz, po którym przestanie być nr 1 kadry. Kojarze Paula Tierneya, choć nie moge skojarzyć czy potrafi prowadzić mecze gdzie ten poziom agresji jest wyższy niż standardowy. Mam nadzieje, że szybko wlepi jakieś 2-3 żółte kartki i da wyraźnie do zrozumienia, że kopana ma być piłka, a nie piłkarze…

1 polubienie

Przypomina mi się też kontuzja Origiego, przed finałem LE. Obrońca Evertonu schodził z boiska z czerwoną kartką całując herb (nie pamiętam jego nazwiska, nie chce mi się szukać - chyba nie warto).
Co by było gdyby Divock tej kontuzji nie doznał.

Przed Richarlisonem posiadali innego boiskowego bandytę, Barkleya. Pamietam jak skasował bodajże Origiego