Liverpool - Arsenal

Ważne zwycięstwo w ciężkim momencie, to jest po przegranej w WHU i przy tej fali kontuzji.
Ten mecz potwierdza to że nasze straty punktów w tym sezonie w dużej mierze wynikają z braku koncentracji w meczach z potencjalnie słabszymi przeciwnikami lub kiedy gramy w przewadze jak z Chelsea. Jeśli nauczymy się grać każde spotkanie jakby to był finał LM to mam wierzę że trofea są w naszym zasięgu, niestety chwilami mam wrażenie że w głowach zawodników pojawia się takie poczucie że mecz sam się wygra i z dobrze broniącymi drużynami robi się kłopot.

O co chodziło w spinie pomiędzy Kloppem i Artetą?

Klopp powiedział mu, ze szamponetka nie zadziałała i wskazal na ten jeden siwy włos na czuprynie Artety. Hiszpan nie wytrzymał i wystartował do Niemca. Na koniec przybili piątkę i Klopp zabrał Artete do Rossmana oraz zapłacił za trwałą farbę. Po drodze zgarnęli Ole do pośredniaka.

2 polubienia

Kolejne spotkanie z wysokości trybun w tym sezonie, i to The Kop, fantastyczne przeżycie.
Mecz został wygrany w momencie spiny Kloppa z Artetą, trybuny dosłownie oszalały, poniosły chłopaków po trzy punkty, zdecydowanie miejsce Salaha jest na skrzydle gdzie z Trentem robią niesamowita robotę, Sadio beznadziejny ale z liczbami a to z tego będziemy go rozliczać, ogółem walka i w końcu dobry mecz Fabsa bez którego nasza druga linia z defensywa nie jest kolektywem.
Jeszcze nawiazując do Mo i jego formy, Salah to zawodnik bdb z przebłyskami geniuszu, wole takie odpały niż wysokoki nicości, pracując dla drużyny doceniam go dużo bardziej niż strzelającego po kilka bramek. Nie potrzebujemy by był drugim Messim, wystarczy ze będzie sobą.
Kolejka na plus, cały czas kontakt z liderem, bliski kontakt wywierający presję na Chelsea.
YNWA!