No nie z tym 5 miejscem bo to będzie dopiero wiadomo na koniec sezonu jeżeli PL zajmie 1 bądź 2 lokatę za tą kampanię w Rankingu UEFA
Co prawda tego można się spodziewać ale w kamieniu to nie jest jeszcze wykute
LFC walczy o mistrzostwo Anglii a nie tam jakieś top4
Z drugiej strony gdyby nie ogromny fart w pierwszych pięciu meczach to bylibyśmy teraz w okolicach strefy spadkowej. Naprawdę te 7 oczek straty po 10 kolejkach to nie jest zły wynik biorąc pod uwagę to, że tracimy w prawie każdym meczu dwie bramki, a Arsenal nie stracił bramki od miesiąca
Ja nie wiem czemu ludzie emocjonują się ile mamy punktów straty do Arsenalu. Z taką formą nie jesteśmy w grze o tytuł. Wszystko wskazuje na to że Arsenal wreszcie wygra mistrzostwo. 4 porażki to my mieliśmy przez cały poprzedni sezon. A teraz sezon jest we wstępnej fazie i już ten poziom osiągnęliśmy ..
Bo kochanieńki do końca jest jeszcze 28! kolejek a to oznacza, że wszystko jest jeszcze możliwe
Lecz oczywiście jeżeli chcesz to nie musisz emocjonować się walką o tytuł mistrza Anglii… ja wręcz przeciwnie
Nie można całego sezonu na tym polegać i byc na pierwszym miejscu w tabeli, więc albo zaczną więcej strzelać z gry, albo kryzys w jakimś momencie ich dopadnie, gdy gole ze SFG przestaną wpadać (tyczy się to Arsenalu)
Problem w tym, że tak dobrze grają te rożne, że zespoły nie potrafią im się przeciwwstawić.
Zresztą w końcu chyba przyniesie to skutek, bo Liverpool i City w takiej formie, że do grudnia będą tylko zwiększać przewagę i nawet oni mogą tej przewagi nie rozpieprzyć (a jeszcze by przewaga malała, to my/City musimy regularnie punktować za 3).
Póki co na 10 meczów wygrali 8, a w 2 grali na terenie mistrza i z mocnym City. W obu meczach zagrożenie po rożnych było spore, chociaż skutku nie przyniosło, ale w pozostałych 8/10 było często jedną ze składowych zwycięstwa. Mają ten aspekt opanowany do perfekcji, bo kolejny sezon na tym bazują. Dodatkowo jakości indywidualnej w grze też im nie brakuje (Saka, Rice m.in.) i BARDZO CIĘZKO im strzelić. Era Fergusona często pokazywała, że lepiej wygrać 5x 1:0/2:1 niż raz 5:0 i potem męczyć się z remisami.
Nie chcę ciemnowróżyć, chociaż wróżeniem też ciężko to nazwać - na ten moment Arsenal zamiata resztę stawki, statystycznie najlepsza ofensywa ligi w postaci CP nie mogła nic zrobić w meczu z nimi, gdzie z nami prawie rozniosła nas w proch i tylko świetna dyspozycja Beckera + tragiczny celownik Matety uratowały nas od blamażu. Dodatkowo w samej grze też nie wyglądają tak źle jak pewnie wielu myśli, oni te rożne muszą za coś dostać, je wypracować. Z nami widać było, że nie mają z tym problemu. Tyle dobrze, że Gyokeres okazał się flopem, bo gdyby nie to, to byśmy nie rozmawiali dzisiaj tylko o wygrywaniu meczów w stylu Pulisa. No i Saka długo był niedostępny i jeszcze nie wrócił do pełni sił, formy, marnuje dogonne sytuacje, ale czy to będzie się ciągnęło? Zobaczymy.
Do tego ich kadra.. Liverpool wygląda dobrze, ale dalej brakuje nam trybików, u nich za to kadra jest mocarna i o dziwo Arteta nauczył się, że trzeba rotować, bo to było problemem który powodował kontuzje trzonu zespołu. Fakt, że oni wydawali latami aż to się ułożyło, ale trzeba przyznać, że na ten moment ta kadra jest dużo bliższa kompletnej niż nasza czy City.
I nie.. bo zaraz się zacznie nie kibicuję Arsenalowi. Bo mnie to strasznie wkurwia, że idzie im tak dobrze. Chciałbym by tracili czyste konta, gole na remis w końcówce, ale przeciwniwcy nawet jak dostaną piłkę, to Arsenal zbyt dobrze to kontroluje. Oddali pole gry Burnley i oni nie potrafili NIC z tego zrobić. Większość zawodników w 90min wygląda jakby dopiero weszła na boisko. Świeżość, której nam brakuje od początku sezonu.
Tylko sobie możemy zawdzięczać fakt, że są tyle przed nami (niestety).
Chce powiedzieć tylko to, że mając tylko 25% goli z gry otwartej przez cały sezon, sądzę że nie zdobędą mistrzostwa.
Mają je świetnie dopracowane i dzięki bardzo dobrej defensywie mogą się na tym opierać, ale na dłuższą metę to raczej nie ma prawa powodzenia u drużyny walczącej o mistrzostwo.
Więc według mnie albo zaczną więcej strzelać z gry (co pewnie w końcu zaczną robić, bo mają naprawdę mocny zespół) albo kryzys w końcu ich dopadnie, bo taka statystyka wydaje mi się jako ewenement (ktoś jest w stanie sprawdzić, jak to wygląda u drużyn z topu ligi w ostatnich latach?)
Ale niestety Arsenal w tym sezonie jest póki co imponujący. Oni mają 29-3 w lidze mistrzów i premier league. Są naprawdę mocni. 7 pkt z ich grą to na ten moment naprawdę dużo. Bardziej niestety my jesteśmy narażeni na głupie tracenie punktów.
Jak bardzo na psy spadła ta liga, że taki twór jest liderem…
W związku z tym, że City to nie jest ten sam potwór co 3 lata temu a my się wysypialiśmy to bardzo prawdopodobne jest to, że zgarną mistrzostwo tą swoją grą ala Stoke ale jest jeszcze mała szansa, że jak City zaczną seryjnie punktować i zbliżą się do nich na 3-4 punkty to Arteta się zesra. Po tylu latach bez pucharów i wpompowaniu takiej kasy w skład to już chyba nawet Arsenal by się pozbył hiszpańskiego Tonego Pulisa.
Powoli nie da się czytać tego forum. Zamiast dokładać jeden z drugim cegiełkę do budowania społeczności to ciągle w każdym dziale tylko przepychanki i chęć pokazania kto ma większego.
Myślę, że Arsenal będzie mistrzem chyba, że wydarzy się jakiś kataklizm (oby). Liczę, że spokojnie się zakotwiczymy w top3 i rzucimy wszystkie siły na Ligę Mistrzów
Wygrajmy w niedzielę a potem po przerwie na reprezentacje mamy 8 spotkań do końca umownej pierwszej rundy, w których moglibyśmy pokusić się o… 24 punkty.
Gdyby tak się rzeczywiście stało to wtedy zobaczymy jaką przewagą dysponuje Arsenal.
Przypisywanie komukolwiek tytułu mistrza Anglii po 10 sic! z 38! kolejkach jest… niech każdy sobie wstawi własny przymiotnik