Najbardziej przykre jest to, ze cofnęliśmy się w rozwoju kadry o jakieś 15 lat albo i więcej. Za Bońka miałem wrażenie, że w końcu idą czasy profesjonalizmu, że się w końcu u nas zadomowił i ostatecznie wyleczyliśmy się z atmosfery lat 90-tych. Niestety leśne dziady z PZPN znów dobrały się do władzy i osadziły na tronie swojego kumpla discopolowca Kuleszę, który osadził na stanowisku swojego kumpla od kielicha jeszcze z czasów Jagiellonii Probierza. Miałem nadzieję, że pomimo kłód rzucanych pod nogi przez PZPN, to w miarę naturalnie, tak jak ostatnio ekstraklasa (15 miejsce w rankingu i fajne wyniki naszych klubów w Europie), tak samo polska reprezentacja “wyjdzie na ludzi”. Tymczasem wszystko zostało właśnie zniszczone. Totalny nieudacznik wuefista, nie dość, że jest po znajomości selekcjonerem i ciągnie nas w dół (48% posiadania piłki z POTĘŻNĄ MOŁDAWIĄ) to jeszcze do fatalnego poziomu sportowego dokłada afery i podziały wewnątrz kadry. To jest katastrofa dla polskiej piłki.
PZPN, PZPN wiadomo co, wiadomo co, PZPN