Rozważania transferowe (dyskusja)

NEW: Liverpool are admirers of Jude Bellingham although it appears unlikely that they would be willing to pay Dortmund’s asking price, which is set to be more than £100 million. #lfc [times]

NEW: Liverpool appear to be losing ground in the race for Jude Bellingham. #lfc [telegraph]

Przypominam, 2 lata czekania i nie robienia niezbednych transferow zeby go kupic.
FSG wypie*dalac z tego klubu i to najlepiej z tymi wszystkimi głąbami którzy wierzą w ich propagandę.

6 polubień

Czuje ze chodziło jak zawsze o hajs. Inna sprawa BvB łatwiejsza liga mniejsza presja dobry ruch z jego perspektywy.

Tylko, że Liverpool obserwował Bellinghama, ale jak wiadome było, że trzeba za 17 latka zapłacić więcej kasy to nawet nie przystąpiliśmy do składania ofert za młodego Anglika. Ostatecznie o jego podpis walczył United z BVB

Ciekaw jestem ile w tym prawdy, że transferów nie było bo czekali na Bellinghama? Jeśli tak, to jak widać po ostatnich doniesieniach wyszliśmy na tym mocno średnio. Ktoś chyba myślał, że powtórzy się manewr jak Van Dijkiem, którego w końcu dopadliśmy. Tylko na Van Dijka nie polował Real, więc różnica jest spora.

Real niestety podobnie jak na boisku tak i na rynku robi nas jak chce. No, ale o czym my w ogóle mówimy, gdzie Perez który kocha piłkę, a gdzie Amerykanie.

Nie że przegrał tylko, że przegrywa. To jest subtelna różnica. Natomiast chodzi o to, że pojawił się ostatnio artykuł z BILDa wg którego BVB ustaliło cenę 150mln euro za Bellinghama. Poprzednie informacje blisko związane z BVB mówiły, że klub ustali ostateczną cenę po MŚ, bo liczy na dobry występ Anglika i dodatkowe podbicie ceny. Nawet Real będzie miał problemy jeżeli BVB zażyczy sobie 150mln za niego. Bo są granice, których nawet Real nie przeskoczy. Wtedy pozostałoby tylko City, a to byłaby dla nas najgorsza opcja. Ale tak naprawdę cały czas obracamy się w sferze plotek, bo nikt oficjalnie nigdy nie powiedział ile będzie kosztował Bellingham. To się dopiero okaże. Rok temu Pearce potwierdził, że dla Liverpoolu nie będzie problemu wyłożenie 120 mln euro na niego. Problemem może być tylko pensja. Natomiast nadal uważam, że klub powinien zrezygnować z niego jeżeli zaczną padać oferty powyżej tej wartości. Przypominam, że przy transferze Sancho BVB opuściło ostatecznie cenę o 30 mln euro. Jeżeli Liverpool wyrówna ofertę za Bellinghama i będzie to120mln euro, a gość wybierze Real to będzie porażka Warda. Jeżeli będzie to kwota wyższa niż 120 mln euro to niech idzie do Realu, bo 120mln euro to granica, której Liverpool nie powinien przekraczać.

5 polubień

+1
Mi sie w ogóle robi niedobrze kiedy wydajemy na jakiegoś piłkarza wysokie sumy - na szczęście robimy to dość rzadko. Virgil i Ali się obronili, ale Keita już np. tak 2/10. Co do Nuneza to zobaczymy. Od tego jest w tym klubie sieć skautingu i dział laptop guys, żeby znajdować zawodników za 30-50mln, a nie za 120. Równowartość kwoty za Bellinghama powinna pozwolić na skomponowanie naprawdę kozackiej linii pomocy.

6 polubień

NEW: Manchester United are reportedly close to agreeing terms with former Liverpool sporting director Michael Edwards, after he was given a ‘hugely attractive offer’ by the club. #lfc [football insider via liverpool echo]

Hahahaha, jeśli to prawda to Liverpool może się żegnać z Top 4 na następne kilka lat.
Gość kupował drużyne mistrzowską mając do dyspozycji praktycznie tylko pieniądze ze sprzedaży zawodników, a co dopiero będzie jak dostanie w united normalne finansowanie transferów.

Przecież Bellingham czysto teoretycznie to idealny zawodnik dla Nas - atletyczny, umie bronić, umie atakować, Anglik, fan Gerrarda - także fani by go pewnie pokochali, do tego zawodnik na lata.
Wiem, Klopp może mieć inny plan na niego niż to, co gra w BVB, a do tego nie musi grać tak samo i po takim transferze może przygnieść go cena i forma w dół, ale ryzyko jest przy każdym transferze. Jeśli ma być to samo, co z Tchouamenim, którego BARDZO żałuję, bo gra wyśmienicie w Realu (nie robiący fochów defensywny Pogba krótko opisując jak dla mnie), to bym nie zdzierżył, że czekaliśmy tyle na niego, a tu jeb szukamy nagle awaryjnych opcji. No i porażka wizerunkowa też mocna by była.

Tak wiem, Salah m.in. był opcją od Edwardsa, bo Klopp chciał Brandta, ale pytanie czy Ward też takie gwiazdy tak tanio da radę ściągnąć, bo póki co z Nunezem poszedł grubo i póki co musimy czekać, bo Darwin ma potencjał, ale pokazuje go szczątkowo póki co niestety.

Jeśli to by była prawda… to powinę epitety, jakie mi się nasuwają.

Mam takie pytanie do was. Właściciele Liverpoolu decydują się na sprzedaż klubu. Kogo byście chcieli prywatny inwestor kolejny Amerykanin, czy może szejka?
Jaki model zarządzania klubu wam najbardziej się podoba?

Co do Juda ja nawet nie marzę o tym transferze. Mieliśmy swój czas, i to zmarnowaliśmy. Teraz będziemy grali Jonsami i innymi keitami.

Jeśli to by się okazało prawdą, a nie kolejną kaczką dziennikarską to znak, że “chęc podjęcia nowych wyzwań” będzie oznaczała po prostu cheć podjęcia pracy u kogoś kto zapewni normalne warunki pracy. U kogoś kto nie będzie wymagal cudów co pół roku tylko pewne zamiary będzie w stanie poprzeć twardą gotówką. To byłoby najlepsze wzmocnienie United od lat, więc mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Temat rzeka. Przydałby się bogaty właściciel dla ktorego futbol to jest coś więcej. Taki, który patrzy na piłkę nozną również jako kibic. Najlepiej byłoby, gdyby jednocześnie też był kibicem Liverpoolu, ale to już mogłoby być zbyt wielkie oczekiwanie :D. Tak naprawdę zwisa mi skąd pochodziłby potencjalny nowy własciciel. Chciałbym, żeby po prostu jego kapitał pochodził z normalnych, legalnych interesów, a nie z jakiejś brudnej mafijnej działalności czy z szarej strefy. Również chciałbym, żeby potencjalny nowy właściciel nie bał się wyłożyć konkretną gotówkę kiedy sytuacja tego wymaga w ramach przepisów FFP (mimo, że to narzedzie nie jest porzestrzegane i nie ma żadnych kar, to nie chcialbym żebysmy byli jednym z klubów, który taki proceder uskutecznia)

Ktoś z Liverpoolem w sercu i budżetem z Kataru.

Zdecydowanie szejka. Kiedyś miałem w tym temacie inny pogląd, ale optyka mi się zmieniła :slight_smile:
Kto dziś, mówiąc o sukcesach Chelsea w XXI w. wypomina im obecność Abramowicza? Kto dziś, po tych wszystkich mistrzostwach City, formułuje do nich zarzut, że mają szejka? Oczywiście, nie powiem, sam o tym nieraz wspominam, ale w powszechnym przekazie nie ma to większego znaczenia. Tym bardziej, że upływ czasu od sukcesów np. Chelsea czy City powoduje, że kontekst tamtych wydarzeń staje się coraz bardziej mglisty i za ileś lat nikt go już nie będzie pamiętał. Za to o ich sukcesach będą pamiętali wszyscy zainteresowani tematem :slight_smile:
Doczekaliśmy czasów, w których “pieniądz nie śmierdzi”, a cel uświęca środki. Chcemy sukcesów cyklicznych? - Zmieńmy właścicieli! Chcemy być święci jak dziewica orleańska i prowadzić politykę klubu “po bożemu” zgodnie z Financial Fair Play? - Zostańmy z FSG! :smiley:
Tak na marginesie, przypomnę tylko jak City zostało zawieszone na dwa sezony w europejskich pucharach za złamanie FFP, po czym się odwołali i od kary odstąpiono - CYRK! :smiley:

Wszystko byle nie szejkowie

Ilość pieniędzy ani trochę nie rekompensuje mi moralnych i etycznych wątpliwości oraz zwyczajnie byłoby mi po prostu niesmacznie i wstydziłbym się gdyby Liverpool czerpał pieniądze od ludzi którzy łamią prawa człowieka, zdobywają pieniądze w szemrany sposób i ogólnie całokształt jest mocno nieprzyjemny

7 polubień

A nie mówiłem? :smiley: FSG to najgorsza rzecz jaka przytrafiła się naszemu klubowi. Z Kloppem i innym właścicielem to my dominowalibyśmy ligę, a nie Manchester City.

Na dzień dzisiejszy przyszłość naszego klubu jest mocno niepewna.

Klub jest maszynką do zarabiania pieniędzy, oby jak najszybciej zdecydowali się zrobić cash out.

Pozdrawiam,
SEB/Abes

Jest problem z teoretycznym nowym właścicielem ponieważ:

  • Szejki ubabrani jeżeli chodzi o prawa człowieka
  • Chińczycy to samo
  • Amerykanie patrzą na “soccer” odmiennie niż my
  • ruska swołocz broń Boże!
  • czy jest jakiś wystarczająco bogaty Brytyjczyk?
    chyba też nie
  • kibice z LFC.pl nie dadzą rady na zrzutce.pl :joy:
  • a więc kto??? :man_shrugging:
1 polubienie

Ja :slight_smile: i szczerze mówiąc 99% moich znajomych którzy interesują się piłką, nie zapominaj też o psg, które jest chyba najbardziej znanym klubem ropnym. Chelsea to trochę inna bajka, dopiero po wojnie ludzie przejrzeli na oczy w przypadku Abramowicza, ale lepiej późno niż wcale. Nie wiem, czy city kiedykolwiek odetnie od siebie łatkę sztucznego tworu, zgadzam się z tym co kiedyś powiedział Carragher(tak mi się wydaje, że to był on) mianowicie- Liverpool i manU to największe kluby w Anglii i żadne city czy inne newcastle nigdy nie będzie taką marką. Poza tym sam wspomniałeś o “karze” dla city, ostatnio też prezes La Ligi złożył zawiadomienie do uefy o kluby-państwa, oczywiście skończyło się na niczym, ale to nie znaczy że trzeba kończyć temat, trzeba im wypominać budżet i niezwykle się cieszę że Jurgen czasem to robi. Howe z newcastle może się zarzekać i tłumaczyć, ale każdy wie jak jest, uderz w stół a nożyce się odezwą.
Nie popadajmy też w skrajności, z FSG przecież są sukcesy ich polityka jak to nazwałeś “po bożemu” do tej pory się sprawdzała i oczywiście- ogromna tu zasługa Jurgena, ale myślę że musiał powstać odpowiedni projekt żeby On tu w ogóle przyszedł i przedłużał następnie kontrakty.
Co do tego newsu z Bellinghamem- moim zdaniem jeszcze nic nie wiadomo, kilka tygodni temu czytałem że to my prowadzim wyścig, teraz że real, niedługo pewnie Haaland lajknie mu fotke na instagramie i będzie że idzie do city. Bardzo bym chciał go tutaj świetny piłkarsko, młody, status HG itd, ale ile możemy na niego przeznaczyć jednocześnie nie rozbijając płac i wliczając że potrzebujemy 2 pomocników? Odpowiednia cena to 100mln+10-20mln za status HG i płaca na poziomie 250k to max, myślę że to bardzo dobra oferta, a jeśli rynek jest chory to co zrobimy? Kupić Barelle i De Jonga do kompletu albo Enzo Fernandeza i też będzie bardzo dobrze. Na pewno musimy kupić klasowego pomocnika, każdy to wie, FSG też uważa na nastroje kibiców.

7 polubień

Nie wiem na ile masz do czynienia z młodymi ludźmi, ale ludzie urodzeni po roku 2000, którzy zaczęli się interesować piłką nożną mniej więcej naturalnie w wieku 7-8 lat nie będą znali innego City jak to po 2008. Czyli kroczącego od tytułu do tytułu giganta. Tak się składa, że znam sporo dzieciaków 18-21 lat z taką właśnie świadomością i dla nich United to niedorozwinięty brat City, który podobnie ma kasy jak lodu, ale w przeciwieństwie do City nie potrafi jej sensownie wydać. Żaden z nich nie mówi o ropie. Także z tą wielkością klubów tak bym nie szarżował bo perspektywa czasu zmienia naprawdę wiele.

2 polubienia

Ogólnie masz rację, że młodzi ludzie będą znali tylko to city, kiedyś też toczyłem dyskusje z kibicem city na zasadzie “co mnie obchodzi historia, skoro oglądam piłkę od 10 lat, a nie 60”. Ja jednak rozgraniczyłbym datę “powstania” klubu od jego funkcjowania, sponsorowania, właścicieli itd, wydaje mi się że ogólnie świat się trochę zmienia i jak napisał słusznie Clashman pieniądz tak nie śmierdzi, ale co możemy z tym zrobić? Kiedyś pisałem tu o kręgosłupie moralnym, każdy ma inny, ja po prostu bronię jakiś swoich wartości i będę to robił, bo uważam że to słuszne. Myślę jednak, że city nie przeskoczy Liverpoolu i manU, zwłaszcza że to jest Anglia, tradycja futbolu zawsze tam grała dużą rolę, nawet patrząc co się działo po bombie, zwanej superligą to widać.

1 polubienie

Większość kibiców ocenia kluby na bazie swoich doświadczeń od kiedy pamięta/zaczął interesować się futbolem. Co najwyżej wchodzi się w historię klubów z którymi się sympatyzuje. Pozostałe zaś oceniamy na podstawie bieżących wydarzeń. Dlatego dla nowego pokolenia nie będzie miała znaczenia obecnośc Abramowicza, bo nie będą mogli porównać czasów przed Rosjaninem tak jak większość z nas na tej stronie. Część z nas (prawdopdoobnie spora grupa) pamięta Chelsea zanim wykupił ją Roman, a dla młodszych potężna Chelsea jest czymś naturalnym, bo tylko to mogą pamiętać. Z City będzie tak samo. W sumie prawda jest taka, że nieważne czy amerykański kapitał czy szejki, kasa śmierdzi tak samo, a sukcesy mają ci co mają kasę