To dobre podsumowanie tej 3. W moim odczuciu Jurgenowi niewiele brakuje do Boba. Przede wszystkim nie wiem czy autorzy tych rankingów biorą pod uwagę inne aspekty niż same cyferki.
Liverpool w latach 70 i 80 był drużyną marzeń dla wielu piłkarzy. Renoma naszego klubu była niezaprzeczalna. To powodowało, że nasz klub sam przyciągał najlepszych trenerów i piłkarzy, podobnie jak Real Madryt jest magnesem i mokrym snem dla wielu piłkarzy. W takim środowisko dużo łatwiej o sukces.
Pytanie brzmi co się stało, że w latach 90 i początek 00 popadliśmy w przeciętność. Myślę, że ban przez Heysel nie jest głównym powodem, bo mówimy tu tylko o europejskich pucharach, a nas bardziej interesuje krajowe podwórko. Wygląda na to, że raczej tragedia Hillsborough była jednym z faktorów, ale też znaczenie miasta na krajowej mapie. Nie przypadkowo, największe kluby to często stolice państw lub bogate aglomeracje przemysłowe tętniące życiem. Żaden klub z byłego NRD nie zdobył przecież mistrzostwa Niemiec, we Włoszech bogata północ zbiera najwięcej mistrzostw.
Mamy jeszcze Manchester, ale w zasadzie też pasuje do tej układanki, bo ja nie wierzę, że United z tymi właścicielami, na stałe wróci do ścisłej czołówki. Oni właśnie podzielili nasz los. A City to wiadomo, na innych zasadach grają.
Dlatego fakt, że Jurgen potrafił przez kilka długich lat wprowadzić nas do ścisłej czołówki daje mu mocne 3 w rankingu trenerów.
Co do słabszej formy to nie zgadzam się z większością, którzy snują jakieś tezy, że to wina Kloppa, bo nie umie w transfery, czy też jest zbyt uparty i lojalny w stosunku do starszych zawodników, albo nie potrafi zmieniać ustawienia drużyny w czasie meczu. To są rzeczy, które niekoniecznie mają decydujący wpływ na powodzenie. To jest styl Jurgena, wizja gry. Co z tego, że Guardiola nie pieści się z doświadczonymi zawodnikami i wymienia ich bez skrupułów, jak często potrafi przekombinować i zmieniać taktykę chwilę przed meczem, co później okazuje się bardzo zgubne, no ale to lepiej przemilczeć.
Ten sezon nie jest w zasadzie rozczarowaniem co do Kloppa, bo zaczął budować drużynę na nowo i tak to jest, że trzeba przejść kilka etapów zanim otrzymamy gotowy produkt. Tak też było, początki ciężkostrawne dla oka, ale wyniki ponad stan im dalej w las było coraz lepiej, żeby na początku roku wszystko chodziło jak w zegarku, teraz mamy znowu spadek formy. To też się wlicza jako etap budowy drużyny.
Arsenal sezon po sezonie się powoli poprawia, zeszły sezon byli blisko, ale jak się okazało musieli obejść się smakiem. Teraz nie widać tego wielkiego kryzysu wiosennego, który niektórzy tutaj wieścili, a i pewnie doświadczenie zebrane CL spowoduje, że za rok będzie jeszcze lepiej.
Ale żeby nie było my też mogliśmy utrzymać się w walce do końca w tym sezonie, ale zabrakło naturalnego postępu, który powinien zadziałać samoistnie. Chodzi o atak. W każdej dziedzinie, życia gdy się rozwijamy idą postępy. Czy to w pracy czy innych zajęciach. Rzeczy przychodzą nam łatwiej mimo, że wcale nie zmieniamy sposobu realizacji zadań i to samo powinno być z naszą ofensywą. Po prostu te strzały które kiedyś trafiały w bramkarza, powinny coraz częściej trafiać do bramki, ale u nas się wszystko zacięło na amen. To atak powinien pociągnąć nas za uszy w gorszych momentach, bo to mieszanka świeżości z doświadczeniem. W innych formacjach albo mamy totalna rewolucję, albo zbyt długi zastój.