W niedzielę o godz 16:30 (UK) / 17:30 (PL) obecni mistrzowie Premier League, Liverpool FC , podejmują Arsenal na Anfield.
Arsenal w walce o utrzymanie drugiego miejsca!
Arsenal może zakończyć ligę, jako runners-up (lub Gunners-up, jak kto woli), jeśli utrzymają drugie miejsce, co wcale nie jest takie pewne bo City i Newcastle są kolejno 3 i 4 punkty za nimi. Na dzień dzisiejszy Arsenal potrzebuje zaledwie 3 pkt, żeby być w 100% pewnym gry w Champions League w następnym sezonie.
Czy mistrzowie drugiego miejsca (tak mi się dzisiaj the Gunners kojarzą) wywalczą punkty na Anfield?
Czy może jednak Liverpool wykaże się większą motywacja i chęcią do gry, niż w meczu z Chelsea i zawiesi gościom wysoko poprzeczkę?
Cóż, mistrzowi nie przystoi przegrać na własnym stadionie z niedoszłym pretendentem do tytułu. Liczę zatem na bdb mecz w naszym wykonaniu i wbicie kolejnego gwoździa do trumny Artety.
Bez względu na końcowy wynik, już dzisiaj wiemy, że dla Arsenalu będzie to gorzka (a w przypadku porażki z LFC nawet i bardzo gorzka) niedziela. Dopiero co odpadli z półfinału LM z PSG. Paryżanie nie pozostawili złudzeń, który zespół był taktycznie lepiej przygotowany na wypracowanie awansu do finału. Wynik 0-3 w dwumeczu mówi sam za siebie.
20 tytuł Premier League na koncie Liverpoolu również potwierdza, że w lidze czerwony pociąg pospieszny dawno odjechał Artecie ze stacji. Ten fakt potwierdza również brak odwagi managera Arsenalu, który w mediach w kuriozalny sposób próbował uratować swój wizerunek twierdząc, że aby wygrać ligę trzeba być w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie, argumentujac, że z taką ilością punktów co LFC w obecnym sezonie Kanonierzy mieliby tytuł już dwukrotnie w dwóch ostatnich latach.
Wieloletnim kibicom Arsenalu, którzy pamiętają czasy Wengera można współczuć, że muszą słuchać takich wywodów w mediach. W mojej opinii bynajmniej nie wróży to świetlnej przyszłości Arsenalowi, ale na szczęście to nie problem kibiców LFC.
Nie da się ukryć, że nasz przeciwnik przechodzi teraz trudny okres. Wygrali tylko jedno z ostatnich 5 spotkań Premier League (na wyjeździe 0-4 z Ipswich), zremisowali trzy (1-1 z Evertonem i Brentford, 2-2 vs Palace) i przegrali ostatni mecz z Bournemouth 1-2 na Emirates. Do tego polegli w dwumeczu z PSG, a ich reakcja w meczu na Anfield sprawi, że mogą być na świeczniku bardziej, niżby tego chcieli.
Jak do meczu podejdzie Liverpool?
Uważam, że Slot powinien wystawić najmocniejszy skład i nie bawić się w żadne eksperymenty. Na dawanie szansy zmiennikom od początku będa lepsze okazje w ostatnich dwóch meczach sezonu. Natomiast my w weekend skupmy się na pokonaniu Arsenalu i powiększeniu przewagi do 18 pkt.
Szlaper dla Mistrzów!
Piłkarze Chelsea miny mieli nietęgie robiąc szpaler dla mistrzów na Stamford Bridge. Wyobraźcie sobie, jak się będą czuć zawodnicy Arsenalu. Osobiście, przyjemnością będzie zobaczyć minę Artety, który ewidentnie nie radzi sobie dobrze z przegrywaniem.
W zasadzie to nawet nie mam nic do Artety i nawet trochę mi go szkoda, bo przecież cały świat piłkarski (lub przynajmniej wszyscy, którrzy interesują się ligą angielską) patrzy i widzi jego ostatnimi czasy niezbyt wnikliwe wypowiedzi, które niekoniecznie dobrze świadczą o jego “mocnej” psychice, co niekiedy w życiu bardzo się przydaje (wystarczy przypomnieć sobie “we’ll go again” i pełny wywiad Kloppa po sezonie 2017/18 - pamiętając, że słowa managera po “przegranym” sezonie ligowym pozostają z kibicami na zawsze; dzisiaj tworząc część niezapomnianej historii po emocjonującej przejażdżce, jaką klub zaserwował nam w tamtym sezonie).
A co dostali kibice Arsenalu od swojego managera? Czy doceniamy tym, kim dla Liverpoolu był Jurgen Klopp, a kim dla Arsenalu może nigdy nie okazać się Arteta?
Nawet Slot wszedł i z buta zdobył tytuł składem zbudowanym przez Kloppa, wykorzystując przy tym momenty słabości rywali. Jedni powiedzą, że to dlatego, że znalazł się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie, ale inni dostrzegą, że należy też wnieść do gry zespołu dużo managerskiej inteligencji potrafiąc w kluczowych momentach sezonu dostosować taktykę do możliwości piłkarzy oraz zniwelować mocne strony rywala. Slot do tych aspektów bardzo często miał nosa i został za to nagrodzony (no, może poza końcówką drugiej połowy rewanżowego meczu z PSG, w którym zabrakło odwagi, aby dokonać zmian celem strzelenia gola i uniknięcia bezjajecznej i pozbawionej energii dogrywki).
Ale zboczyłem nieco z tematu zapowiedzi…
Moi drodzy, Życzę Wam wszystkim satysfakcjonującej niedzieli. Niech ten przedostatni mecz na Anfield będzie solidnym potwierdzeniem naszej dominacji w lidze.
Pozdrowienia ze słonecznego i ciepłego Liverpoolu.
Ankiety
- Wygraną LFC
- Remisem
- Wygraną Arsenalu
- Tak
- Nie
- Tak, jednak wolę, aby więcej minut dostał Bradley skoro Trent odchodzi…
- Nie mam zdania
- 91 pkt (3 wygrane)
- 89 pkt (2 wygrane, 1 remis)
- 88 pkt (2 wygrane, 1 przegrana)
- 87 pkt (1 wygrana, 2 remisy)
- 86 pkt (1 wygrana, 1 remis, 1 przegrana)
- 85 pkt (1 wygrana, 2 przegrane lub 3 remisy)
- Mniej, niż 85 pkt…