Fenway Sports Group (FSG)

Jak już niegdyś pisałem, ocena Fenway Sports Group nie jest jednowymiarowa - stąd też te liczne polemiki zwolenników i przeciwników właścicieli z Bostonu.

Biznesmenami są niezaprzeczalnie świetnymi, bo potrafią “robić” pieniądz. Przejmowali Liverpool, bodajże o wartości 300 mln funtów i po tych piętnastu latach klub jest wart bodajże blisko 5 mld funtów - niewątpliwie samo się to nie zrobiło :wink:

Początki niewątpliwie mieli trudne z dwóch powodów. Po pierwsze, mało wiedzieli na temat piłki nożnej, co generowało pewne błędy na różnych polach zarządania klubu. Po drugie, musieli posprzątać ten syf po “koniach trojańskich”, jakimi bez wątpienia byli Hicks i Gillett.

Punktem zwrotnym był wybór Jürgena Kloppa na stanowisko trenera, który zmienił w klubie niemalże wszystko, a przede wszystkim mental i podejście, zarówno u piłkarzy, jak i u kibiców, którzy ponownie zaczęli wierzyć w sukces.

Oczywiście Jürgen nie byłby w stanie aż tyle zrobić, gdyby nie wsparcie Michaela Edwardsa i całej struktury zarządzającej stworzonej przez Fenway Sports Group. To jest, moim zdaniem, ich największe dzieło, bo znamy wiele klubów ze znacznie zasobniejszym portfelem od naszego, które przepalają kupę szmalu właśnie przez głupie zarządzanie - to pokazuje jak silne mamy struktury.

O ile wybór Jürgena Kloppa nie był jakoś specjalnie wyszukany, bo pamiętamy, że po wyczynach z Dortmundem biło się o niego pół Europy, o tyle już wybór Arne Slota musi budzić podziw, bo widać, że nie ma w tym przypadkowości. Nasz pion odpowiedzialny za pracę na analizie danych spisał się świetnie, nie tylko wskazując na Arne z Feyenoordu, ale i wyszukując na ogół najlepszych dla nas zawodników za rozsądną cenę.

To co mi imponuje, również w zarządzaniu Fenway Sports Group, to ogromna praca na polu stricte marketingowym, która nie tylko pomaga rozwijać markę, zawiązywać wielkie kontrakty sponsorskie, ale co za tym idzie, zwiększać znaczenie i wyciskać z brandu “Liverpool” najwięcej ile się da - to mnie cieszy o tyle, że w przeszłości, nawet gdy święciliśmy sukcesy, nie przypominam sobie, by były one w aż takim stopniu przekuwane w sukces marketingowy. Szczególnie w dzisiejszych czasach jest to niezwykle ważne, bo żeby iść do przodu, trzeba się stawać konkurencyjnym.

O rozbudowie Anfield i budowie AXA Training Centre już się nie będę rozpisywał, bo to, również były bardzo potrzebne inwestycje. Dla przykładu, gdy Ronaldo po latach wrócił na Old Trafford, to powiedział, że nic się tam nie zmieniło - zarówno szatnia taka sama, jak i ośrodek treningowy :joy:
U nas na szczęście czas “nie stanął w miejscu” :wink:

Żeby nie było, jednak, za słodko, to przypomnę o co ja zawsze miałem pretensje do Fenway Sports Group i w tym kontekście zdania nie zmieniłem. Mam tu oczywiście na myśli wydatki transferowe “na czysto”. Pod tym względem, wyprzedzały nas przez długie lata, nie tylko kluby tej tzw. “big six”, ale też wielu spośród angielskich średniaków. To pokazuje, że, w przeciwieństwie do właścicieli wielu innych klubów, Fenway Sports Group nie jest zbyt skore do “dokładania” się do transferów - stąd te liczne i uważam, że często uzasadnione głosy, że Henry i spółka mają “węża w kieszeni”. W tej chwili oczywiście wszyscy jesteśmy w mistrzowskiej euforii, która nieco zamazuje nam obraz tego, jak to wyglądało w ostatnich latach, ale niejednokrotnie “przesypialiśmy” okienka transferowe, co następnie było brzemienne w skutkach. Chcę wierzyć w to, że tym razem tak nie będzie i że cała struktura odpowiedzialna za rekrutacje nie dopuści do sytuacji, byśmy wchodzili w sezon z “poszczerbionym” składem. Widać, że w tym okienku się na to nie zanosi, bo pewne transfery są w trakcie dogrywania jeszcze przed rozpoczęciem okienka, ale chciałbym, żeby klub podobnie działał, również w przyszłości.

Reasumując, pomimo tego, że Fenway Sports Group w porównaniu z wieloma innymi właścicielami klubów to “bidoki”, to jednak wnoszą coś co jest bezcenne i czego kupić się nie da, a mianowicie wartość intelektualną i innowacyjność w zarządzaniu. Manchester United jest najlepszym przykładem tego, jak można mieć kupę kasy i ją wyrzucać w błoto, kończąc sezon na dnie. Z tego też powodu, ogólnie cieszę z tego co mamy w Liverpoolu, ale nie będę pozostawał bezkrytyczny w momentach, w których działają głupio. Uważam, że zarówno ostre hejtowanie, jak i fanatyczne “wyznawanie” Fenway Sports Group nie jest zdrowe. Należy oceniać rzeczywistość taką, jaka ona jest :sunglasses:

7 polubień