Szczerze mówiąc mam nadzieję, że wygramy ten mecz i wyjdziemy w miarę mocnym składem. Perspektywa wygrania piątego meczu z rzędu w rozgrywkach grupowych LM jest bardzo kusząca i nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy do tego nie dążyć. Oczywiście nie kosztem wystawiania zawodników, którzy nie są w pełni gotowi na twardą walkę przez 90 min, bo Porto walczy o pkt, które potencjalnie znacząco przybliżą ich do awansu.
To, że nasza ewentualna wygrana z Porto może wpłynąć pozytywnie na sytuację Atletico absolutnie mnie nie obchodzi. Nawet jeśli również wolałbym, żeby Atleti nie wyszło z naszej grupy kosztem Porto, to jakoś nie przeszłoby mi przez myśl, że zasiadając dzisiaj do meczu, na który specjalnie robię sobie wolny wieczór, nagle nie obchodzi mnie zbytnio, czy ten mecz wygramy.
Szczerze mówiąc osobiście jestem równie podekscytowany tym meczem, jak i poprzednim z Atleti na Anfield, bo w LM gramy naprawdę wybornie. No i do tego wygrana z Arsenalem jeszcze bardziej podsyciła mój apetyt na więcej takiego futbolu w wykonaniu LFC. Tak, dzisiaj chcę więcej i najlepiej kolejne 4-0. No dobra, wystarczy 2-0. 
Sądząc po tym, co można wyczytać między wierszami z wypowiedzi Kloppa to spodziewam się Tsimikasa w pierwszym składzie. W bramce klasycznie nasz nr 1. Na środku VVD + no właśnie… Konate ostatnio mnie nie przekonał do siebie, ale kiedyś musi dostać szansę. Na prawej chętnie zobaczę Neco. TAA - tonight rest mode.
W pomocy z racji tego, że Hendo może nie być gotowy na 100%, to wypadałoby skorzystać z niezawodnego Fabinho + Ox (tak, chłopak zdecydowanie potrzebuje minut) + Thiago. Morton jak się załapie na ławkę, to lepiej, żeby wszedł w drugiej połowie.
Minamino obowiązkowo w wyjściowym składzie na prawej (lub lewej jak w parze z Sahalem) flance + jak Origi jest sprawny, to też mógłby dostać szansę na pokazanie się i przypomnienie wszystkim, jak wygląda. Do tej trójki dodałbym zadziornego Mane na lewej i przepis na dobrą zupę portogalksą gotowy. Smacznego!