Liverpool - Watford

Elegancko :slight_smile: Zwycięstwo ekonomiczne, po reprezentacji to zawsze potrzeba tych kilkudziesięciu minut gdzie nasi muszą złapać swój rytm, gdzie czasami może się to skończyć niespodzianką. 3 punkty zostają na Anfield, i przygotowujemy się na Lizbonę !:slight_smile:

Veni Vidi Vici. Mecz odhaczony na zielono, zachowane czyste konto głównie za sprawą świetnego Alissona, bez forsowania tempa, bez urazów.

Mam również nadzieję, że ostatnie występy Salaha to tylko chwilowy zjazd formy spowodowany ilością meczów reprezentacyjnych w ostatnich tygodniach, bo widać było dziś, że piłka mu przeszkadza w dryblingu. Świetna 1 połowa Firmino. Miał ten błysk, którego nie było widać od niemal 2 sezonów. No i genialna gra Thiago, facet ma niesamowity przegląd pola. Praktycznie w pojedynkę rozgrywał dziś mecz w środku pola. Po wejściu Fabinho i wypchnięciu wyżej Hendersona można było zobaczyć przepaść dzielącą Hendersona od Thiago.

Niesamowite jest to, że mamy zespół, który w trybie mega ekonomicznym potrafi wygrać mecz w lidze nie tracąc przy tym bramki. Który to już raz w tym sezonie? Duża zasługa w tym Alissona, który - mam głęboką nadzieję - wygryzie Edersona z pierwszego składu Brazylii na mecze MŚ. To jest Pan Bramkarz. Świetnie dzisiaj się spisał w kluczowych momentach.

Ostatnie 10 ligowych meczów, to same zwycięstwa i bilans bramkowy, który robi wrażenie (25-2). Szczególnie imponujący jest fakt, że straciliśmy tylko dwie bramki, choć z pewnością przeciwnicy mieli co najmniej 10-15 lub więcej okazji bramkowych w tych 10 meczach.

Jedyną moją obawą jest to, że jesteśmy daleko od swojego optymalnego poziomu i na City taka gra może nie wystarczyć. Trzeba się sprężać w tym powolnym wchodzeniu na wyższe obroty. Tak grającemu Liverpoolowi we wtorek Benfica może postawić bardzo trudne warunki podobne do tego, co spotkało nas w Milanie.

Salah w LM powinien zacząć na ławce. Nie wiem, czego Jurgen go na siłę wpycha do składu, skoro od dawna widać, że chłop potrzebuje odpoczynku, resetu, tymczasowego posiedzenia na ławce, żeby odetchnąć i się zmobilizować do lepszej gry. Przecież to też człowiek. Szukanie odpowiedniej formy ze świadomością, że nie ważne jak słabo by nie grał, to i tak pewnie wyjdzie w pierwszym składzie zdecydowanie mu nie pomaga, co widać na boisku. W Lizbonie liczę na ofensywne trio: Díaz, Jota, Mane.

1 polubienie