Głosując w wyborach parlamentarnych wybiera się rząd całego kraju, a nie samorząd miasta. Takie to ma znaczenie.
W wyborach prezydenckich mieliśmy ostatnio wynik na granicy chyba 2 procent. Czasem to jest “tylko tyle”, ale częściej “aż tyle” i to może być właśnie te kilkanaście tysięcy głosów.
Nikt nikogo nie traktuje jako gorszy sort, może tylko jeden na kaczych nogach.
Każdy Polak ma prawo głosu będąc tu na miejscu i decyduje o losie Polski. Ale niech o naszym losie w Polsce nie decyduje ktoś kto ma piękne życie za granicą i ani myśli o powrocie do kraju gdzie się urodził.
Polak, który ma w dupie władze, ale głosuje w Polsce musi się z tą władzą zmierzyć, godzi się na pewne warunki. Polak, który na stałe mieszka za granicą zagłosuje sobie dla jaj i potem się śmieje jak to on ma dobrze, a reszta niech się męczy z tą czy inną władzą.
Zbytnie uogólnienie, które niepotrzebnie przyczepia negatywną łatkę całej dyskusji. To nie jest zawiść, bo ktoś wyjechał. Dyskusja dotyczy wyłącznie małego aspektu tego wyjazdu, jakim jest prawo do głosowania. Nikt tu nawet przez moment nie wspomniał o ujmie polskości, więc proszę Cię, nie nadinterpretuj. Niech wszystkim emigrantom wiedzie się jak najlepiej, bo podjęli tę nierzadko niełatwą decyzję ułożenia sobie życia na nowo w zupełnie obcym środowisku. ALE. Jeśli nie wiążą swojej przyszłości z Polską, to niech nie decydują o rzeczach, które nie będą mieć na nich żadnego wpływu.
Najbardziej polski to chyba tutaj twój komentarz i doszukiwanie się zawiści tam gdzie jej nie ma xD
Według mnie ktoś kto nie mieszka przez określony czas na danym terytorium, nie powinien decydować o tym, jak mają żyć ludzie, którzy na nim mieszkają.
Ja np. nie wyobrażam sobie wracać do mojej rodzinnej wioski i głosować w najbliższych wyborach samorządowych, skoro nie mieszkam tam od +10 lat i tak naprawdę, poza tym co mówi mi rodzina, nie znam problemów, z którymi borykają się jej mieszkańcy.
Konate jest bardzo niedoceniany. Jego zdecydowanie należy zaliczyć do transferów, które wypaliły za ery Kloppa. Zastanowiłbym się też nad Endo i Szobo, ale Konate bez wątpienia jest bardzo udanym transferem.
I zapomniałem o Matipie. Gość przyszedł za darmo i miał olbrzymią rolę w odniesieniu triumfu w LM 2018/19.
Najbardziej boli świadomość, że mistrzostwo w tym sezonie było czymś realnym. Jeszcze miesiąc temu byliśmy w niebie. Nie chcę za bardzo krytykować Kloppa, ale mam wrażenia, że jego ospałość na ławce się do tego przyczyniła. Nie możesz po drugiej bramce Evertonu się uśmiechać ironicznie. Zabrakło energii
Coś pękło w końcówce sezonu. Przecież Salah pojechał na PNA potem miał uraz, była też masa innych kontuzji. I sobie radziliśmy. Puchar ligi wygraliśmy grając finał dzieciakami z akademii. A teraz totalna bezradność, gramy zwyczajnie słabo. Wygląda jakby Klopp był myślami już poza klubem. I niestety - nie on jeden. Czy nasz łysy Holender coś zmieni czy skończy jak jego rodak na old trafford? Obawiam się, że klub czekają ciężkie czasy
Mam takie samo wrażenie, że problem jest w głowach. Przecież jeszcze niedawno cisnęliśmy Man City, rozgrywając z nimi jeden z najlepszych meczów jakie widziała PL, a teraz dostajemy bęcki od Evertonu czy CP.
Mentalnie siedliśmy po odpadnięciu z PA Cup, co jest dziwne, bo ciągle mieliśmy w zasięgu dwa najważniejsze trofea.
O braku zaangażowaniu jakichś zawodników mówił Van Dijk, a nawet Szobo na początku sezonu. Oni wiedzą o kogo chodzi. Tych zawodników nie powinno już być w tym klubie. Psują zespół i jego cały wysiłek.
Niestety w mojej ocenie największym błędem było nie wzmocnienie składu po wygraniu mistrza w 19/20.
Przebudowa pomocy rok za późno. Od sezonu 15/16 do 21/22 (lata pracy Edwardsa) wydaliśmy około 750 mln a sprzedaliśmy za 496,5. Co daje 253,5 mln wydane przez klub na transfery w przeciągu 6 lat, 42,25 mln rocznie
Kwestie transferów to ogólnie pięta achillesowa Liverpoolu za rządów FSG. Wzmocnienia sa wykonywane zdecydowanie za późno, a środki na ten cel udostępniane przez właścicieli dalece niewystarczające. W momencie największych sukcesów, kiedy nasza pozycja sportowa i finansowa była najlepsza my postanawialiśmy w ogóle nie inwestowac w kadrę.
Czy ja wiem - dopóki Klopp nie mieszał się w transfery to sporo z nich zostało zrobionych w własciwym momencie. Problem z Kloppem był taki że był uparty i tak jak na boisku to i w transferach nie miał planu B. Przecież można było spokojnie kupić DM’a dużo lepszego i bardziej perspektywicznego niż Endo. Gdy nie udało się pozyskać Czułameniego to można było poszukać kogoś innego.
Edwards potrafił wytypować piłkarzy których można kupić bez bicia się o nich z Realem czy Chelsea. I widać że trochę do tego wracamy. Na przebudowę nie ma co liczyć, ale pewnie uda się kupić kogos nieoczywistego kto rzeczywiscie będzie dobrym i solidnym wzmocnieniem.