Luźne dyskusje odnośnie Liverpoolu

Jeśli Steven w przyszłości chciałby zostać menedżerem Liverpoolu to nie może rozsiadać się w fotelu dyrektora sportowego. A nie sądzę, żeby odpuścił sobie trenerkę.
Klub chyba nad kimś pracuje na to stanowisko, bez rozglosu.

już załatwiał nam Kroosa i Garetha Barrego. Nich przyjdzie profesjonalista, Gerrard poza anfield, a tymbardziej anglią niewiele znacz, pewnie dlatego taki pomysł jest neutralny ponieważ profesjonalni piłkarze co dzień lub co kilka dni mają kontakt z wielkimi tego sportu.

Nie wiedziałem gdzie wrzucić ten artykuł, więc to chyba będzie najlepszy dział: Bayern Munich ‘expected more’ from Sadio Mane, think Jurgen Klopp is to blame for his decline

Ciekawa sprawa z tym Mane.

Mane miał dość długo kontuzje a wcześniej wcale tak źle nie grał.

Mane brakuje wybuchowości i przebojowości? Z czym mi się to kojarzy :roll_eyes:

Dzisiaj mecz Legendy Liverpoolu - Legendy Celticu, mecz do obejrzenia na kanale Youtube Liverpoolu. W kadrach Dudek i Boruc :slight_smile:

Jürgen Klopp powiedział kiedyś, że źródłem wielkiej satysfakcji jest fakt, że gdyby Liverpool miał kiedykolwiek przywdziać inne koszulki, wszyscy nadal byliby w stanie rozpoznać jego zawodników, biorąc pod uwagę podstawowe zasady, które leżały u podstaw każdego ich ruchu. Byli plątaniną energii, odmawiając przeciwnikom chwili spokoju, a momentami grali jak żadna inna drużyna.

Jednak gdy drużyna gości opuszczała Etihad Stadium, najbardziej poruszyło mnie to, że wyglądali jak każda inna drużyna, która mierzy się z Manchesterem City, a przynajmniej większość z nich. Przytłoczeni, zachłyśnięci, schodzący z linii z nadzieją na uderzenie, a nie stojący ramię w ramię.

To była najnowsza oznaka niepokojącego spadku, którego Klopp - który co prawda miał trochę pecha z kontuzjami - wydaje się nie potrafić zatrzymać. W kwietniu ubiegłego roku Liverpool zwinął się tutaj i dwukrotnie podniósł się z płótna, aby zremisować 2-2 i utrzymać pościg za stroną Pepa Guardioli, który trwał do ostatniej minuty ostatniego meczu Premier League.

Po tym remisie Klopp pochwalił wytrwałość, nieustępliwość i dumę swojej drużyny. Porównał to do “walki bokserskiej”, dodając: “Obie ręce w dół na sekundę, a ty otrzymujesz potężne uderzenie i trochę się trzęsiesz. Wtedy następny nokaut nadchodzi z drugiej drużyny”.

Teraz wystarczy jeden cios, aby zostawić swoich graczy zdezorientowanych i, podczas gdy nie był to wynik, który zniszczyłby nadzieje na pierwszą czwórkę, sposób ich odwrotu był rozczarowujący. Trudno jest zdefiniować, co Liverpool teraz pozytywnie reprezentuje w ciemnych dniach, które zapanowały w tym sezonie, z dala od tych odstających 9-0 i 7-0 zwycięstw nad Bournemouth i Manchesterem United. Fizyczny? Nie. Mizerny? Nie. Pracowity? Nieszczególnie. Bezlitosny? Nie. Razem? Nie. Odważni? Nie, nie, nie.

Mentalne potwory się wypisały, co pokazała ich śmieszna reakcja na widok City, które przejęło przewagę zaledwie 53 sekundy po wznowieniu gry. Nastąpiło słabe poddanie, w którym Liverpool wyczarował zero strzałów na bramkę, nie wygrał ani jednej piłki w ostatniej tercji i zdołał wykonać 124 podania do 426 gospodarzy.

I to, pamiętajmy, było po tym, jak w poprzednim meczu nie udało im się oddać strzału w meczu z Realem Madryt między 37. a 83. minutą tego kiepskiego odpadnięcia z Ligi Mistrzów.

W sumie w tym sezonie Liverpool tracił 14 razy w 27 meczach ligowych i wrócił, by wygrać dwa razy (przeciwko Newcastle United dzięki uprzejmości zwycięzcy z 98. minuty i przeciwko Leicester City w zwycięstwie 2-1, które pochodziło z dwóch własnych bramek Wouta Faesa) i zremisować trzy.

Niewiele lepiej było po końcowym gwizdku. Klopp krytykował swoją drużynę tak samo jak w przypadku remisu z Fulham w weekend otwarcia, ubolewając na przykład nad brakiem wyzwań i otwartością formacji.

Rozwiązania były o wiele trudniejsze do znalezienia. Liverpool nie próbował zrobić nic nowego, więc odkrywcze było to, że Klopp wykopał siedmiu starterów, stwierdzając, że tylko czterech graczy - Jordan Henderson, Fabinho, Alisson Becker i Cody Gakpo - poradziło sobie “OK”. Virgil van Dijk powiedział, że będzie kilka “twardych rozmów” podczas wczorajszej odprawy na poligonie AXA, ale Liverpool przeprowadził już więcej dochodzeń w szatni niż powinno być to konieczne. Wydaje się, że nikt nie słucha.

Istnieje szansa, że przybycie Jude’a Bellinghama i po prostu odwrócenie strony tej fatalnej kampanii, rozwiąże wszystkie te obskurne niedoskonałości. Jeśli Klopp w to wierzy, to Liverpool pójdzie na całość, aby wylądować pomocnika Borussii Dortmund i Anglii.

Przed weekendem Bellingham był entuzjastycznie nastawiony do pomysłu przeprowadzki na Anfield, a sobotni łomot Dortmundu przez Bayern Monachium pokazuje, jak naturalny porządek został przywrócony w Bundeslidze.

Jednak z każdym mijającym tygodniem, z każdym niesłuchanym wezwaniem i z każdym powtarzanym błędem, Klopp musi się obawiać, że może potrzebować znacznie więcej niż podpisanie srebrnej kuli, która zmonopolizowałaby tak wiele z jego zestawu transferowego.

Menedżer źle ocenił swoje zasoby zeszłego lata, decydując się na brak wzmocnienia w środku pola, i po prostu nie może sobie pozwolić na ponowne błędne decyzje tym razem.

Jeśli przyjąć, że Trent Alexander-Arnold, Van Dijk, Fabinho i niezliczeni inni mieli w tym sezonie spadki, to również nie widzieliśmy najlepszej wersji Kloppa. To może się zdarzyć.

Powiedział, że jest “gotowy” na niedawną przerwę międzynarodową i nie ma wątpliwości, że już teraz będzie chciał zostawić tę kampanię za sobą i wrócić odświeżony.

Intryga leży w tym, jak oceni, czy ci zawodnicy, którzy stali na krawędzi nieśmiertelności, gdy w zeszłym sezonie gonili za poczwórnym mistrzostwem, a teraz nie mogą odnieść zwycięstwa, mogą liczyć na niego w następnej kampanii. Z drugiej strony Klopp chciał, aby Roberto Firmino, który nie rozpoczął meczu od przerwy na mistrzostwa świata, został na kolejny sezon i widzi przyszłość dla 37-letniego Jamesa Milnera, więc to sugeruje, że inni też mają kredyt w banku.

Tak jak drużyna, która kiedyś była łatwo rozpoznawalna, Liverpool jako klub desperacko potrzebuje powrotu do mądrego podejmowania decyzji, które napędzały ich wzrost, ale ze świadomością, że niektóre osoby, które były zaangażowane w te procesy - były dyrektor sportowy Michael Edwards, na przykład - nie są już na miejscu.

Na razie stoją raczej na rozdrożu, niż pogrążają się w kryzysie.

[paul joyce]

1 polubienie

Liverpool’s record in their white away kit this season:

5 games
0 wins
1 draw
4 losses
3 goals
7 conceded

Spalić to gówno

1 polubienie

Rytualne ognisko, z gwinejskimi szamanami?

A jaki mamy bilans wyjazdowy w czerwonych trykotach? Bo okaże się, że one też nadają się do ognia…

Z city graliśmy w czerwonych. Hmm, może to nie wina koszulek? :thinking:

@kuczq cały mecz nie, ale druga połowa pewnie tak.

@adamne Mecz z city nie był nawet w top 10 najgorszych meczy w tym sezonie. To nie żart

Najgorszy był chyba z Brighton tam tyła kupa totalna PS koszulki do gry…chyba jakieś szaman musi się wypowiedzieć

Hej wie ktoś może jak spotkać Trenta i zrobić z nim zdjęcie lub zdobyć autograf, i czy da się np przed lub po meczu ?

Kiedyś można było spotkać ich jak wyjezdzają autami z treningu, ale mają zakaz wychodzenia z auta, bo zdarzały się ataki na piłkarzy jeszcze za czasów S. Gerrarda.

Po wygranej z Leeds nie ma matematycznych szans, że spadniemy z ligi. Wielki sukces Liverpoolu

2 polubienia

Swoją drogą po odejściu Milnera kogo byście widzieli z 7 na plecach?

Ja szczerze bym chciał 7 dla Diaza lub Bajcetica, pasuje mi do nich ten numer

Na Liverpoolecho dziś napisano,że John W.Henry podnosi wartość klubu i wycenia go w tej chwili na 4.2 miliarda funtów.Jezu ci pazerni Amerykanie nigdy nie odejdą z tego klubu,będziemy się bujać z ich skąpstwem przez lata.

Nah o to bym się nie martwił. Jeśli pisane nam jest przejęcie przez jakiegoś szejka czy innego oligarchę to pieniądze i tak na zakup będzie mieć (jak w Chelsea która chyba poszło za 3.5 mld a i tak 0.5 mld zostało jeszcze na transfery wydane).

Jako, iż Premier League ogłosiła terminarz na następny sezon, a niektóre osoby głownie zaglądają na forum, postanowiłem, że owy terminarz meczów Liverpoolu umieszczę tutaj.
SIERPIEŃ
13 (niedziela)
17:30 - Chelsea - wyjazd
19 (sobota)
16:00 - Bournemouth - dom
26 (niedziela)
17:30 Newcastle - wyjazd
WRZESIEŃ
3 (niedziela)
15:00 Aston Villa - dom
9 (sobota)
13:00 Wolves - wyjazd
16 (niedziela)
15:00 West Ham - dom
22 (sobota)
18:30 Spurs - wyjazd
PAŹDZIERNIK
Brighton - wyjazd
Everton - dom
Nottingham Forrest - dom
LISTOPAD
Luton - wyjazd
Brentford - dom
Man Cirt - wyjazd
GRUDZIEŃ
Fulham - dom
Sheffield - wyjazd
Crystal Palace - wyjazd
Man United - dom
Arsenal - dom
Burnley - wyjazd
Newcastle - dom
STYCZEŃ
Bournemouth - wyjazd
Chelsea - dom
LUTY
Arsenal - wyjazd
Burnley - dom
Brentford - wyjazd
Luton - dom
MARZEC
Nottingham Forrest - wyjazd
Man City - dom
Everton - wyjazd
Brighton - dom
KWIECIEŃ
Sheffield - dom
Man United - wyjazd
Crystal Palace - dom
Fulham - wyjazd
West Ham - wyjazd
MAJ
Tottenham - dom
Aston Villa - wyjazd
Wolves - dom

2 polubienia

Aktualizuję terminarz :slight_smile:

Smutne jest to ze powoli wracamy do punktu wyjscia…
Zaczynajac kibicowac jeszcze w latach 90tych czlowiek caly czas zyje nadzieją… (chyba troche o to w tym chodzi… ale troche).
Jest cos co sie caly czas przewija - momenty… 2021, 2005, 2019-2020… przeblyski… chwile… i k**** tyle.
Zawsze jest to samo - geniusz przeplatany przecietnoscia…
Byl Fowler, Owen, SG, Alonso, Torres, Suarez, Salah, VVD… i ich otoczenie - przecietni gracze z ktorych w pewnym momencie da sie wycisnac i wydusic cos extra (nadprzyrodzone umiejetnosci) po czym wracaja do swojego poziomu i leci znowu krzywa w dol.
Wracamy do sredniactwa… do walki o top 4 w nadziei ze sie “uda”… i o tym nie mowi okienko czy ostatni mecz…
O tym mowia wlasciciele - ich podejscia do soccera (czy jak to sie pisze)
Niech sprzedadza ten klub jakiemus niestety szejkowi i zacznijmy rywolizowac noestety wg zasad jakie teraz panuja (kasa misiu kasa…)