Premier League 2021/22

Kominy płacowe to nie jest coś co powinno poprawiać Ci samopoczucie :smiley: Co do nowych szejków to na miejscu kibiców Newcastle tak bym się nie podniecał, pula zajebistych piłkarzy jest ograniczona, a będą się licytować z PSG i City więc wszyscy do nich nie trafią. Do nas i tak nie trafiają więc mnie to nie rusza. Ostatnie okienka nauczyły mnie nie wierzyć :wink:

Nie no, wartości są zawsze spoko i trzeba je pielęgnować, ale w pewnym momencie trzeba też odpowiedzieć sobie na pytanie: Wartości i walka o 3-6 miejsce + raz na 5 lat włączenie się do walki o tytuł?
Czy jednak konkurowanie na poziomie finansowym?
Fajnie jest być normalnie zarządzanym klubem, ze zdrowymi finansami i bez horrendalnych zarobków, ale z drugiej strony w jaki sposób konkurować z takimi graczami? Taką walkę można nawiązać na kilka lat, a nie co roku. A nie nawiązując jej co roku wpadamy najpierw w stagnację, a potem zaczynamy się cofać, bo dlaczego X ma przyjść do nas i zarabiać 150k/w, skoro może pójść do innego klubu i zarabiać 300k/w? Taka jest brutalna rzeczywistość. Pieniądze może wszystkiego nie wygrywają, ale przykłady Chelsea i City pokazują, że pozwalają wspiąć się na top, a następnie trzymać się na nim. Chelsea też początkowo wyrzucała pieniądze na lewo i prawo, dosłownie jak w FMie, a teraz raczej już kręci się na tym co ma plus czasami coś ekstra. Jak raz mądrze zainwestujesz w skład kilkaset mln, to masz w zasadzie spokój na kilka sezonów, bo z mądrym trenerem, samo wszystko będzie się kręcić. Systemu nie oszukamy, i albo 3-6, a czasami walka o coś więcej, albo hajs.

Bissouma został zatrzymany pod zarzutem napaści na tle seksualnym. xDD

No widzisz, ty jesteś kibicem moneyballi i śmiesznych biznesmenów w garniturkach, a ja jestem kibicem Liverpoolu i ciesze się z każdego trofeum, czy zwycięstwa klubu. Problem jest taki że z fanatykami tabelek excela z ameryczki klub nie wykorzystuje całego swojego potencjału(bo nie oszukujmy się Liverpool to jest ogromna globalna marka) i nie wygrywa tyle ile mógłby wygrywać mając innego właściciela, chociazby takiego szejka. No i ogólnie nie rozumiem tej całej niechęci do szejków, co roku czytam gadanie o tym że arabom piłka w końcu sie znudzi i wszystkie te wielkie kluby nagle upadną, a prawda jest taka że upadają jedynie kluby pokroju Arsenalu i Tottenhamu gdzie właściciele są sknerami i oszczędzają wszędzie gdzie się da

@up

Fajnie jest być normalnie zarządzanym klubem, ze zdrowymi finansami i bez horrendalnych zarobków

I tu powinien nastąpić koniec :slight_smile:

@down
No ale to jest sendo rywalizacji, czyli sedno sportu - wykorzystywać zasoby jakie się posiada, oraz mozliwości rozwoju, aby wygrać w jakieś dyscyplinie. Jaki jest sens sportu, jeśli zasoby co niektórych są nieograniczone? Po co chcieć mieć szejka za ownera, skoro drużyna której kibicujesz od innej szejkowej drużyny będzie sie różnić tylko herbem i kolorami na koszulce? Zero toższamości. Nie widzę sensu w kibicowaniu konkretnej drużynie - jeśli dla kogoś wyznacznikiem jest tylko pierwsze miejsce, to powinien kibicować zawsze temu, który zajmuje pierwsze miejsce, a nie konkretnemu klubowi (nie mówie tego złośliwie, po prostu tak mi wychodzi z logicznego punktu widzenia). Ja się ciesze, że właściciele rozwijają akademie, podpisują młodych graczy, próbują ich ukształtować i przygotować do rywalizacji o najwyższe cele. Owszem fajnie, jeśli poprzez transfer ktoś wniesie jakąś świeżość do drużyny, ale transfery nie powinny być istota piłki nożnej. A niestety, powoli się stają.

1 polubienie

No, i będziemy się bić z West Hamem o 6 miejsce, a jak nam coś od czasu do czasu wyjdzie jak Borussi w Niemczech czy Lille we Francji to nas rozkupią i znowu wracamy do ery N’Gogów i Voroninów :slight_smile:


Cóż, mamy różne podejścia. Ty kibicujesz danemu klubowi, nieważne czy gra w PL czy jakiejś North League. Ja tak samo kibicuję niezależnie od ligi, ale jednocześnie chciałbym aby klub wygrywał jak najwięcej i się rozwijał. Poza tym to o czym mówisz to bardziej sport indywidualny. W świecie sportu klubowego możliwości rozwoju są ograniczone przez pieniądze. To nie jest rzut młotem, że ktoś zamknie się w domu na 2 lata, będzie ciężko trenował i nagle zgranie medal olimpijski. Tutaj nie czyniąc nakładów finansowych nie awansujesz nagle z 18 miejsca na 1 i go nie utrzymasz. Wyjątkiem było Leicester, ale oni mieli wtedy kupiony po taniości wybitny skład. Ale nawet jak im się udało to już się nie utrzymali. Takie są realia.

Newcastle pierwszy transfer: Salah za 200mln. Ale by było. :slight_smile:

No ale tak w zasadzie to jesteśmy taką angielską BVB. Raz na jakiś czas się uda zdobyć mistrzostwo (raz na 30 lat). A poza tym to najwyżej się ocieramy o wicemistrzostwo. Raz na jakiś czas się uda wygrać LM (raz na 10 lat). To taka sama sytuacja tylko inna skala wartości klubów. :slight_smile:

O ile dobrze pamiętam to w Chelsea wraz z pieniędzmi przyszły od razu trofea (nie wiem na ile w tym zasługa Mou), natomiast City po przejęciu przez szejków 5 lat właściwie się błaźniło na boiskach oraz rynku transferowym kupując takich asów jak Demichelis czy podkupując podstarzałe gwiazdy tupu Sagna, Nasri. Dopiero ostatnie lata Pelegriniego i era Pepa wywindowały Obywateli do ścisłego topu, gdzie z powodzeniem się utrzymują.

Ponad to dochodzi kwestia stadionu, infrastruktury treningowej itp - obstawiam, że GDYBY Newcastle United zostało przejęte przez arabusów to czekałaby ich raczej droga City niż Chelsea.

Ponad nie zapominajmy, że w Europie było kilka klubów będących zabawkami przebogatych ludzi, które skończyły tragicznie lub ledwo przędą - żeby nie wspomnieć o Monaco, Maladze czy Anży Machaczkała, która swego czasu “starała się” o Messiego…

Pierwszy sukces City po przejęciu przez szejków był po 3 latach (Puchar Anglii), po 4 było już mistrzostwo.
Po przejęciu Chelsea przez Romka pierwszy tytuł był po 2 latach (mistrzostwo), więc nie ma jakieś kolosalnej różnicy.
Poza tym Chelsea miała lepszy skład w 2003 roku niż City w 2008. W Chelsea był już Lamps czy Terry.

BTW
Nowy właściciel Newcastle będzie najbogatszym właścicielem klubu piłkarskiego na świecie. Gość ma 3x większy kapitał niż właściciel City.

Dla porównania - od Henry’ego większy kapitał w PL jako właściciel, mają szefowie: Soton, obecny Newcastle, Leicester, Crystal Palace, MU, Tottenhamu, Wolves, AV, Arsenalu, Chelsea i City.
Trochę to śmieszne, że nasz właściciel to dopiero 12 najbogatszy gość w PL.

Z innej beczki:

DM Brighton Yves Bissouma (i cel transferowy wielu czołowych klubów PL) został wczoraj w nocy aresztowany pod zarzutem napaści na tle seksualnym.

Masz rację, natomiast City nie wyszło, bo po pierwsze United było wtedy niesłychanie mocne, a po drugie, bo kupować trzeba z głową. Nie wystarczy mieć najdroższego i najszybszego jachtu, by wygrać rejs. Jeszcze musi być odpowiedni sternik, a z tym City miało kłopot na początku.

Albo będziemy się bić o utrzymanie, sprzedamy wszystkich zawodników i będziemy grać małolatami, weźcie się ludzie ogarnijcie

Jeśli Newcastle miało być dołączyć za pare lat do czołówki to może być naprawdę ciasno. Dla klubów z ograniczonym budżetem jak my plan Top4 może już się nie sprawdzic. Z drugiej strony ostatnimi laty Arsenal odpadł z rywalizacji, wróżę to samo Tottenhamowi a i Leicester też nie ma perspektyw bycia super groźnymi.
Zobaczymy narazie cieszę się z regularnej gry w LM, rozbudowy osrodka i stadionu, martwić będziemy się jak przyjdzie czas odmlodzenia drużyny.

Chyba nie pamiętasz czasów Poulsena, Jovanovicia, N’Goga, Cole’a, Kochensky’ego i Spearinga i zaciętej walki o środek tabeli, które to czasy wcale nie są jakieś zamierzchłe :wink:
Poza tym toczy się ty normalna dyskusja o kasie w futbolu, a Ty nagle wyskakujesz z jakimiś skrajnościami oderwanymi od tematu :man_shrugging:

Nie narzekajmy na zapas. Klub działa z głową, nowy ośrodek treningowy, rozbudowa stadionu, w lidze bijemy się o tytuł, w LM pewnie podobne cele, prawie cały kluczowy skład z nowymi kontraktami. Powód do niepokoju będzie, gdy po sezonie nie będzie koniecznej przebudowy i wzmocnień kadry.
Co do rewelacji dot. Newcastle - zobaczymy, jeśli nawet szejkowie tam wejdą to minie kilka lat, zanim ten klub realnie włączy się do walki o tytuł, nie da się na pstryk z kandydata do spadku zrobić kandydata do mistrzostwa.
Kiedyś podobne plany miała Malaga, klub o podobnym potencjalne do Srok i co z tego wyszło wszyscy wiemy.

Właściciel Malagi wcale nie był wielkim bogaczem. Właściciel Newcastle jest. Jak wezmą Conte (a o tym się spekuluję) to mogą zrobić dobry skład, Włoch to magnes na dobrych piłkarzy. Wiadome nie będą kandydatem na mistrza za rok czy nawet dwa, ale w perspektywie 3-4 lat owszem, o ile faktycznie Ci szejkowie mają nastawienie na sukces, bo Ci, z przytoczonej przez Ciebie Malagi, nie byli.

Jeśli miałbym wróżyć nasze wypadnięcie z top4, to większe szanse na to daję po odejściu Kloppa, niż w najbliższym czasie na skutek przejęcia Newcastle przez szejków.
To Klopp wyrwał ten klub z marazmu i pozwolił wierzyć bardziej. Parafrazując słowa @AustralianMagic o jachcie, można wspomnieć słowa Napoleona:
“Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana.”

Jak szejk ich przejmie w tym sezonie to oni w jedno lato mogą zrobić bardzo efektowną kadrę i to na samych zawodnikach, którym kończy się kontakt w 2022 roku:

Antsu Fati - Dybala - Mbappe

Kessie, Pogba, Brozovic

jakiś PO - Romagnoli, Rudiger, jakis LO

jakiś bramkarz

Plus reszta jakieś zapchajdziury ze statusem HG by nie naruszyć przepisów. Do tego ogarnięty trener i w mig to będzie drużyna na poważnie walcząca z Manchesterem City.

Już widzę, jak Pogba, Mbappe i Rudiger idą do Newcastle hahahaha

1 polubienie

Nie da się zbudować drużyny w ekspresowym tempie, nie łamiąc przy tym Finansowego Fair play, chyba że ja źle rozumiem zasady, bo wydaje mi się, że nie możesz (szejkowie z City mogą) wydać więcej, niż zarobisz. Poprawcie mnie, jeśli się mylę.

Gdy szejkowie kupili city, to tak naprawdę się uczyli jak działa ta nowa zabawka. Nieodpowiednie osoby zatrudnione na wysokich stanowiskach i szło to dość powoli dodajmy do tego szrot, jaki ściągali do klubu przepłaconych piłkarzy. I ten Mark Huges na stanowisku managera. :smiley: