Jeżeli masz takich graczy jak Rice czy Rodri, to wiedząc, że potrafią oni również grać piłką i konstruować akcje, szkoda ich przeznaczać tylko do defensywnej roli. To są genialni zawodnicy, cechujący się olbrzymią uniwersalnością. Lepiej jest dodać do składu kolejnego DMa, a potencjał Rodriego wykorzystać trochę wyżej. Co nie oznacza, że to nie jest dobry DM, ani też że w tej roli się nie sprawdza. Tacy gracze kosztują po 100 mln i nie masz ich w składzie za wielu.
Takim przykładem jest / był też Kante. Był rewelacyjnym defensywnym pomocnikiem, a pod koniec jego przygody w Chelsea, przesunięto go wyżej. Co nie znaczy, że jego nominalną pozycją nie był DM.
Można by przyjąć taką metodę myślenia, ale to skończy się na tym, że każdy DM, który wejdzie powyżej pewnego poziomu uniwersalności (przy zachowaniu defensywnych walorów) przestanie być DMem. A defensywnym pomocnikiem będziemy nazywać tylko takich rzemieślników odbierających piłkę i nic poza tym. A tak nie jest.