Tożsamość-Historia

Same here! Kibicowanie na poważnie zaczęło się po tym właśnie finale. Wcześniej kibicowałem “na letnio” Realowi, później Ajax (do tych ostatnich mam sentyment, Realu nienawidzę), ale gdy obejrzałem ten mecz, to stwierdziłem, że warto kibicować klubowi z graczami z jajami jak arbuzy :wink:

@CzerwonyBartek - takie błędy młodości można wybaczyć :grinning:

Haha oj a wiesz komu ja kibicowałem przez chwile jak zacząłem się interesować piłką w okolicach 2003/4? Najpierw Manchester United potem Arsenal :sweat_smile: aż do finału w Stambule

@The_Normal_One_II to oczywiście była kwestia piłkarzy którzy tam grali. Rooney, Giggs, Ferdinand, C.Ronaldo. Mieli naprawdę fajną pakę. Następnie zakochałem się w Henrym ale kiedy zobaczyłem w akcji Gerrarda, Alonso, Hamanna (nie pytajcie dlaczego, z jakiegoś powodu mega się nim jarałem) naszego Dudka i Luisa Garcie w pomiętnym comebacku to już wiedziałem komu oddam serce hah :rofl: :rofl:

Celnie w punkt. W mojej opinii bycie fanem LFC zobowiązuje do pewnych zachowań. Nawet, jeśli trzeba oklaskiwać gracza United. Z podobnych doświadczeń, pamiętam też przedmeczowe YNWA w trakcie minuty ciszy po katastrofie lotniczej z udziałem Lokomotiwu Jarosław (hokejowa drużyna) w 2011 roku. Na The Kop pojawiła się nawet flaga “Jarosław You`ll Never Walk Alone”.

Mam identycznie. Od tamtego, pamiętnego wieczoru jestem fanem LFC. To był, bodajże drugi mecz w życiu, który obejrzałem. Porwała mnie pasja gry, waleczność, czerwień na trybunach i na zielonej murawie. Do tamtego czasu nie lubiłem footballu. Wolałem hokeja, czy skoki narciarskie. Ale w trakcie tamtego meczu zakochałem się w LFC bez pamięci.

Patrząc na takie powtórki, zdaje sobie człowiek sprawę, że dzisiaj to tam sędzia by ich nieźle żółtkami wykartkował.
Zupełnie inny football.

Ale przecież ich wykartkował, w finale były nawet dwie czerwone kartki.

Jeszcze jeden filmik, który uwielbiam i zawsze, gdy go oglądam mam ciarki na plecach.
“We’re gonna win the league” chants at Anfield | Liverpool 2 - 0 Manchester United - YouTube. Uwielbiam podkręcać głośność na kompie i puszczać go sobie na słuchawkach. Może w tym sezonie ?. Dopóki piłka w grze…

3 polubienia

Mnie ciekawi czy zmienił się wasz stosunek do piłki nożnej odkąd staliście się fanami Liverpoolu. Bo u mnie bardzo. Zanim odkryłem steramy internetowe, to mecze LFC “oglądałem” na telegazecie.

W czasach szkoły podstawowej każda środa z ligą mistrzów była jak urodziny, a mundial czy euro to jakbym znalazł się w raju. Męczyło mnie jednak, że tak mało meczów LFC jest w tv. W końcu się przemogłem i odpaliłem jakiegoś streama na sopcast bodajże. O dziwo nie znalazła się u mnie nagle grupa antyterrorystyczna ani nie stanęła czarna wołga pod domem, czego się obawiałem, bo to przecież nielegalny proceder był.

Od tego czasu piłka nożna przestała mnie interesować. Poczułem inny wymiar emocji i tak mam do dziś. Sam się dziwię, że to poszło w tę stronę, bo kiedyś byłem maniakiem piłki nożnej. Ostatni mundial to w pracy oglądałem, bo inni tez oglądali, a w domu max 3 mecze. Większość znajomych ciągle myśli, że jestem wielkim fanem piłki nożnej i są zdziwieni, że nie oglądałem ostatniego meczu reprezantacji. Ja się tez nie afiszuję, jakim to jestem fanem LFC, bo wiem, że innych to nie interesuje, a mnie drażni jak ktoś w kółko pierdoli o swoje drużynie i opowiada wszystkim swoje przemyślenia na ten temat.

Odnoszę wrażenie, że jestem wyjątkiem pod tym względem, bo np. w tematach transferowych, często udzielacie się opisując charakter potencjalnego zawodnika i swoje propozycje na wzmocnienie składu, co sugeruje, że siedzicie głęboko w piłce europejskiej.

Wiem, że trochę nie na temat, ale chyba oprócz wklejania filmików, można wpleść trochę, żywej dyskusji.

2 polubienia

Dla mnie nie bardzo. Dla mnie piłka nożna to Liverpool FC. Niemniej nasze doświadczenia są podobne. Też zaczynałem oglądać mecze LFC na sopcast, wcześniej męczyłem telegazetę, by znać najnowsze wyniki LFC. Nie mogę się zgodzić jednak, że w tamtym czasie było mało meczy Liverpoolu w polskiej tv. W czasach 2004-2009 było ich dość sporo. Mam na myśli oczywiście europejskie puchary. Wszystko to zasługa Jurka Dudka, Polaka w topowym, europejskim teamie. Z tej racji telewizja pokazywała mecze Liverpoolu w tv. Twoja wypowiedź jest jak NAJBARDZIEJ na temat. Takie miałem założenie, zakładając ten temat na forum. Chodziło o osobiste doświadczenia fanów związane z LFC. Mogą to być wypowiedzi, zdjęcia, bądź filmiki. Cokolwiek, co porusza poszczególnego fana LFC. To jest temat do wymiany pozytywnych doświadczeń i opisania własnej historii kibica LFC.

Ja w obecnym sezonie nie oglądałem żadnego meczu LM, tak jak i reprezentacji. Przy mistrzostwach coś tam się zdarzy. Ogladam kazdy mecz LFC na żywo lub z odtworzenia bez poznania wyniku, do tego jak jest czas to jakiś hit ligi angielskiej i skróty. Co do transferów i ciekawostek śledzę je tutaj, moje zainteresowanie piłką nożną zaczyna się i kończy na LFC.

1 polubienie

Powiem Ci, że ciężki temat :slight_smile: Ale też podobnie. Tzn ja nie wiem też jaki wpływ na to miał ograniczony dostęp przez jakiś czas do spotkań. Zaczynając po kolei.

Ligi krajowe: Kiedy miałem same “ruskie” streamy to oglądałem wyłącznie Liverpool. Teraz zdarza mi się, że załączę 15 minut tego, 15 minut tamtego, skróty z najważniejszych spotkań etc. Ale to też trzeba wziąć pod uwagę, że są emocja pod tytułem “żeby drużyna będąca zagorzeniem dla LFC straciła punkty”. Jak podnieśli cenę za Viaplay, obraziłem się na 3 miesiące, zrezygnowałem z subskrypcji i kupiłem Eleven… wyrzucone pieniądze w błoto :rofl: obejrzałem w sumie może z półtora meczu gdzie zmuszałem się często do oglądania. Najprędzej zaglądałem do Serie A ale tam na niektórych stadionach mają taką jakość kamerowania, że niech ich uj jasny strzeli. Polska liga to dla mnie kartoflisko. Niby miałem obejrzeć parę spotkań Rakowa jak idą po historyczne zwycięstwo ale… nie zrobiłem sobie tej krzywdy. Natomiast będąc gówniarzem pamiętam jak rodzice kupili kablówkę i tam były najróżniejsze ligi. Miętosiłem Portugalską, Włoską, Holenderską i … Angielską oczywiście. Potem Cyfrowy Polsat stracił licencje na 3 z tych 4ech (oprócz Holenderskiej) i tak oto się rozstaliśmy. A, że byłem kibicem LFC to na Liverpoolek się znalazło streamy. Najpierw Meczyki potem inne strony. Jak mieszałem w Krk chodziło się czasem do Pubu a teraz Viaplay. Z tamtych lig, jeszcze jak dziadkowie żyli, czasem się obejrzało u nich jakiś Ajax czy coś jak leciało akurat w telewizji. Ale ograniczony dostęp do Serie A czy Portugalskiej ostatecznie sprawił, że przestałem się interesować. Zresztą ciekawość ligi Włoskiej na długie lata zabił też Juventus i kryzys potentatów jak Milan czy Inter. Zwyczajnie nie zna się już tych piłkarzy. Teraz znam tych których łączy się z Liverpoolem.
Ooo jeszcze Szkocją oglądałem z Żurawskim i Borucem :slight_smile:

Puchary Europejskie: Tutaj też praktycznie tylko oglądam Liverpool. Obejrzałem większą część finału LM z tamtego roku i… to tyle. Kompletnie nie grzeje mnie wspieranie i oglądanie zespołów którym nie kibicuję. Za dzieciaka oglądałem tych spotkań trochę więcej ale też nie jakoś trasznie dużo. To co natomiast się zmieniło to moja kompletna wyj*bka na Polskie drużyny w pucharach. Kiedyś się kojarzyło tych wszystkich Arboledów, Rudnevsów, Illiciów, Meliksonów, Radoviciów czy innych Ljubojów. A teraz… wzruszam ramionami jak się zbliża jakiś mecz. Kompletnie mnie to nie grzeje. Jak Czesiu osiągał wyniki ponad stan, coś się tam jeszcze zerknęło czy w tamtym sezonie na mecze z Villarealem. Ale chyba za długo nie mieliśmy drużyny która stabilnie i jakościowo reprezentowała nas w Europie. Znowu to jest ten sam problem co z ligami które przestałem oglądać na wiele lat. Nikogo tam praktycznie nie znam. Dla mnie to bandy nołnejmów którzy zaraz odfruną z drużyny. Zresztą zawsze mnie strasznie wkurzało, że Polski zespół który dobrze sobie radził w Europie, dostawał baty w lidze. Naglę się ligowym nieudacznikom przypominało jak się gra w piłkę akurat w meczach z tymi drużynami przez co zaraz były kryzysy, zmiany trenerów i inni przedstawiciele w pucharach na następny sezon.

Piłka reprezentacyjna: dokończę później bo już mi się nie chcę pisać :rofl: