- zlot polskich fanów Liverpoolu za nami!
Było nas aż 148 głów. Od czwartku do niedzieli bawiliśmy się w dobrze już wam znanym ośrodku Grand Stasinda w Bukowinie Tatrzańskiej. Rozpoczęliśmy imprezą w podziemnej sali weselnej w czwartkowy wieczór, gdzie wszyscy uczestnicy otrzymali tradycyjnie pamiątkowe koszulki ze zlotu, a przystąpiliśmy do losowania fantów włącznie z wyjazdem na mecz i licytacji kilku ciekawych pamiątek związanych z LFC. Efekt był porażający - na rzecz Fundacji Dzielni i Waleczni - Dzieci walczące o życie - Bohaterowie kontra RAK zebraliśmy aż 10,080 złotych! To nasz absolutny rekord i nie spodziewaliśmy się, że akcja przyniesie tak dobre rezultaty. Należy podziękować Wydawnictwu Arena i Noszę Co Chcę za ufundowane przez nich książki i gadżety, które zasiliły pulę nagród. Po raz kolejny nie zawiedliście!
Piątek był dniem odpoczynku i wieczorem intensywnej zabawy. Zanim nadeszła hucznie zapowiadana impreza w szałasie, zlotowicze relaksowali się na basenie, wyruszali w góry lub szukali jeszcze innych form relaksu. Natomiast wieczorna atrakcja była głośna, “ochrzciliśmy” aż 26 zlotowych debiutantów i świetnie bawiliście się do późnych godzin. Palenisko na środku sali, kiełbasy, góralskie sery, butelki z czerwonym trunkiem i muzyka pozwoliły biesiadowiczom na spędzenie tej nocy w świetnej atmosferze.
W sobotę po śniadaniu zrobiliśmy sobie kilka wspólnych zdjęć i wyruszyliśmy na boisko, by rozegrać kolejną odsłonę niekończącej się batalii pomiędzy fanami z południa i północy Polski. Południe, jako grający “u siebie” wystąpiło w czerwonych koszulkach, goście przywdziali białe koszulki. Choć gospodarze rozpoczęli z dużym impetem, nie przekuli tego w żadną zdobycz w początkowym etapie meczu i sami jako pierwsi wyciągnęli piłkę z siatki. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:2 i to Północ mogła odczuwać pewien niedosyt, bo z czasem to goście nacierali coraz mocniej, a bramkarz Południa był pod coraz większą presją.
W drugiej połowie gospodarze zdołali ponownie zapanować nad sytuacją na boisku, czego efektem były dwa dość szybko strzelone gole. Prowadząc 4:2, mogli już kontrolować grę, jednak goście nie odpuszczali. Strzelili trzecią bramkę i wrócili do gry. Nie zdołali jednak odwrócić losów meczu - w ostatnich kilku minutach nadziali się na kolejne ataki, a Południe dołożyło kolejne dwa trafienia. Wynik końcowy: 6 do 3 dla Południa! Na marginesie: bardzo miło było zobaczyć więcej niż zwykle flag wywieszonych przy boisku podczas naszych tradycyjnych zmagań.
Szybki prysznic, szybki obiad i… czas na kolejny mecz! Tym razem Liverpool - Bournemouth na ekranie telewizora. Obejrzeliśmy fantastyczny występ The Reds, którzy zapakowali aż 9 bramek przeciwnikom. Viaplay dzięki za niezapomniane emocje podczas transmisji! Powiedzmy zdawkowo, że woleliśmy Canal+.
Ostatnia impreza miała miejsce w sali biesiadnej, ale w późniejszych godzinach przeniosła się także na zewnątrz. Rozmowy o klubie, meczach, życiu i wszystkim innym zdawały się nie mieć końca. Około 4 nad ranem ostatnie osoby zwinęły się do swoich pokojów, niejako zamykając 19. zlot kibiców. Nie żałujemy niczego. Do zobaczenia w przyszłym roku na północy!