01.12.2024 Liverpool - Manchester City

Liderzy Premier League, Liverpool, powitają w niedzielę na Anfield panujących mistrzów, Manchester City. The Reds są niepokonani od września i wygrali 14 z ostatnich 15 spotkań we wszystkich rozgrywkach. Drużyna Arne Slota jest w tym sezonie nieustępliwa i bezwzględna. W rezultacie mają sześć punktów przewagi nad wiceliderem angielskiej ekstraklasy, choć mają mecz przewagi nad zajmującym drugie miejsce Arsenalem, a także 100% rekord wygranych w Lidze Mistrzów, pokonując mistrzów Bundesligi i La Liga ze względną łatwością. Tymczasem Manchester City przyjeżdża na Anfield bez zwycięstwa od sześciu spotkań. Pep Guardiola i jego drużyna zakończyli passę pięciu porażek we wtorek, remisując 3:3 z Feyenoordem w Lidze Mistrzów na Etihad. Co ciekawe, Obywatele oddali prowadzenie 3-0 zaledwie 16 minut przed końcem spotkania. Utrata Rodriego naprawdę wpłynęła na mistrzów. Odkąd Hiszpan został wykluczony z gry na sezon, City zremisowało z Newcastle, jednocześnie nieznacznie pokonując Fulham, Wolves i Southampton. W Premier League ponieśli porażki z Bournemouth, Brighton i Tottenhamem, a w całym sezonie zachowali tylko dwa czyste konta. City będzie zdesperowane, aby przywrócić swoją kampanię na właściwe tory, a zwycięstwo na Anfield byłoby monumentalnym krokiem we właściwym kierunku. Liverpool będzie chciał wykorzystać fakt, że goście są w fatalnej formie. Zwycięstwo The Reds daje im 11 punktów przewagi nad City z zaledwie 13 meczami na koncie. Nawet na tak wczesnym etapie sezonu może to mieć ogromne znaczenie. Kluczowe starcia mogą zadecydować o wyniku tego meczu. Oto kilka z nich, które naszym zdaniem mogą ukształtować niedzielny mecz.

Mohamed Salah vs Josko Gvardiol

Mohamed Salah robi wszystko, co w jego mocy, by pokazać szefom klubu z Anfield, że zasługuje na nowy kontrakt. 32-latek będzie mógł rozmawiać z klubami za nieco ponad miesiąc, ale jest chętny do pozostania w The Reds. Póki co, oferta kontraktu nie nadeszła. Tak, w jakiś sposób Richard Hughes nie dał się zwieść bramkarskim wyczynom Salaha w tym sezonie. Zawodnik Liverpoolu z numerem 11 ma na koncie 10 goli w Premier League, co jest wynikiem lepszym tylko od Erlinga Haalanda (12), a jego sześć asyst oznacza, że jest najbardziej produktywnym graczem w angielskiej ekstraklasie z 16 bramkami na koncie. Ma udział w bramce w każdym z ostatnich siedmiu startów dla mistrzów 2019/20 i będzie miał ochotę, aby to naprawić w ten weekend. Prawdopodobnie zmierzy się z Josko Gvardiolem. Chorwat nie był już taki sam, odkąd Ben Doak terroryzował go podczas gry dla Szkocji podczas ostatniej przerwy międzynarodowej. W ostatnich tygodniach zawinił przy wielu bramkach, a Feyenoord zdawał się wykorzystywać lewego obrońcę City w remisie 3-3. Salah, pełen pewności siebie, powinien w niedzielne popołudnie sprawić Liverpoolowi wiele radości. Jeśli tak się stanie, The Reds będą faworytami do zdobycia wszystkich trzech punktów.

Dominik Szoboszlai vs Ilkay Gundogan

Pod nieobecność kontuzjowanych Rodriego i Mateo Kovacicia, Ilkay Gundogan musi utrzymać fortunę Manchesteru City w środku pola. 34-latek powrócił latem z Barcelony i choć nadal jest bardzo przydatny, czas zaczyna go doganiać. Prawdopodobnie będzie kotwicą środka pola City na Anfield. Oczekuje się, że Dominik Szoboszlai, który odpoczywał w meczu z Realem Madryt, powróci do wyjściowej jedenastki na to starcie na szczycie tabeli i jego zadaniem będzie odcięcie Gundogana. Jeśli piłka dotrze do byłego zawodnika BVB, numer 8 Liverpoolu będzie starał się go jak najszybciej zdusić. Jego wysoka energia i nieustępliwość w posiadaniu piłki mogą zostać wykorzystane w niedzielę. Nie jest to tak proste, jak unieszkodliwienie Gundogana i unieszkodliwienie Manchesteru City, ale nie jesteśmy teraz daleko od tego punktu, zwłaszcza biorąc pod uwagę kontuzje w środku pola City. Podczas gdy w poprzednich latach Guardiola miał opcje w środkowej tercji, aby pomóc kontrolować grę, teraz jest zbyt zależny od Gundogana. Jeśli Szoboszlai będzie w stanie dominować fizycznie, Liverpool będzie miał przewagę. Nie tylko w tej indywidualnej bitwie, ale w wojnie przeciwko The Citizens w niedzielę.

Pep Guardiola vs on sam

Od jakiegoś czasu ludzie uważają, że Pep Guardiola może nadmiernie komplikować sprawy. Gra z samym sobą w gry umysłowe. Urodzony w Katalonii trener majstruje przy aspektach, przy których nie trzeba majstrować, a to może być szkodliwe dla jego zespołu. W ostatnich tygodniach być może nie majstrował wystarczająco dużo, aby zwalczyć kontuzje Rodriego i Kovacicia. Pozwolił City wpaść w rutynę. Guardiola powiedział, że jego drużyna teraz cierpi.

„Przegraliśmy ostatnio wiele meczów, jesteśmy delikatni i oczywiście potrzebujemy zwycięstwa” - powiedział Guardiola po meczu na antenie Amazon Prime. Przemawiając na konferencji prasowej, powiedział: „Nie chodzi o brak biegania czy brak zaangażowania, ale w piłce nożnej trzeba być [włączonym] w pewnych momentach, aby tego dokonać. Trudno to teraz przełknąć. ‘’

„Oczywiście oni [zawodnicy] to czują, grają dobrze w wielu aspektach. Oddaliśmy 26 strzałów przeciwko Tottenhamowi i przegraliśmy 0:4. Jesteśmy drużyną, która w ciągu tych ośmiu czy dziewięciu lat straciła niewiele bramek. Teraz tak się nie stanie. Nie możemy zamykać meczów”.

Ale nie zrobił nic, by powstrzymać tę sytuację. City będzie zdesperowane, aby wygrać, ale być może najlepszym podejściem w niedzielę byłoby ustawienie się tak, aby sfrustrować Liverpool. Muszą podejść do tego jak do meczu, w którym nie wolno przegrać, a nie jak do meczu, w którym trzeba wygrać. Ale czy Guardiola i jego duma pozwolą swojej drużynie na takie podejście?

2 polubienia

Wygramy to bo City nie mają formy. Stawiam na 3:0 dla The Reds.

Cholernie ciężki mecz się szykuje. Co prawda gramy u siebie i tam raczej nie zwykliśmy przegrywać z City, aczkolwiek nawet w wybitnej formie zdarzało się nam tam remisować.

Stawiam na jakieś 2-2, aczkolwiek wygrana otworzyłaby nam drogę do bezpiecznego zakończenia tego roku z jakąś fajną kilkupunktową przewagą nad Arsenalem.

2 polubienia

Kelleher
Trent-Gomez-van Dijk-Robbo
Graven-Macca
Jones
Salah-Nunez-Gakpo

To będzie trudny mecz mimo problemów City.

3 polubienia

btw jakiś łeb co jakiś czas mnie banuje na forum. Platki sniegu.

Obawiam się tego meczu, bo City zaliczyło już tyle wpadek w ostatnich tygodniach, że coraz trudniej uwierzyć w kolejne… zwłaszcza że nie grali w tych przegranych meczach aż tak tragicznie, nadal byli groźni. Kontuzjowani pozostali już tylko Rodri i Kovacic (nie żeby wcześniej było ich jakoś dużo więcej…).

Kluczowy punkt zapalny jest taki, że w momencie w którym do ich składu wraca lider obrony Dias, u nas wypada najlepszy Konate. To będzie trudniejszy mecz niż z Realem, niemniej z City przed własną publicznością nie przegraliśmy od 2003 roku. A to zbyt długa seria, żeby Slot ją ot tak przerwał :wink: liczę na zwycięstwo (nawet jeśli w bólach), bo da nam ono duży komfort na dalszą część sezonu. Remis w tych okolicznościach będzie bardziej stratą dwóch punktów, niż zyskaniem jednego.

4 polubienia

Ale dłuższą serie z Nottingham to przerwał ot tak.

Myślę, że zagramy Kelleher - Trent Quensah van Dijk Robbo-Graven Macca Szobo-Salah Nunez Diaz.

Trent jeśli jest gotowy od 1 minuty to mimo wszystko całego meczu może nie ugrać, a i ewentualnie Robbo bez zmiennika więc myślę, że Gomez będzie dla zabezpieczeniem na ławce na 3 pozycje. Nie wiem, czy Slot planuje powalczyć o środek pola, myślę ze troche oddamy inicjatywę dlatego Szobo do wybiegania będzie 1 skład. Trudny mecz się szykuje, city nie gra tak źle jak pokazują to wyniki, a wyjdą pewnie mocno wkurzeni “na musiku”. Zawsze trzeba wychodzić z nastawieniem na wygraną, zwłaszcza na Anfield, ale jak będzie remis to myślę ok.

Nie rozumiem tej narracji o wielkich problemach City. To my mamy poważne problemy, brakuje podstawowej ‚9’, ostoi defensywy Konate, nie ma Alissona, najlepszego bramkarza na świecie (tak, wiem że Kelleher świetnie sobie radzi). A w City? Nie ma przede wszystkim Rodriego, no ale bez przesady, tam w środku pola dalej jest Nunes, Bernardo, Rico Lewis, Gundogan, od biedy Stones. Mają kim grać, a narracja jakby im wypadła cała pomoc i grali głębokimi rezerwami jak my kiedyś z Philipsem i Kabakiem czy Williamsem.

Dzisiaj stawiam 1:1, chciałbym się mylić.

1 polubienie

tu tez chodzi o wyniki ,które jasno pokazują ,że city nie radzi sobie bez ich najlepszego zawodnika jakim jest rodri ,a my sobie radzimy bez takich zawodników jak alisson, elliott, diogo,tsimi

BTW jak to jest, że klub który słynie z nieograniczonych możliwości finansowych nie jest w stanie kupić wcześniej zastępcy dla Rodriego tylko dopiero po kontuzji zaczynają o tym myśleć. Przecież w ich przypadku wystarczy wejść na rynek po obojętnie kogo z górnej półki, zapłacić i elo. Pora na csa. To przecież takie proste. Jak to jest, że klub z nieograniczonymi możliwościami finansowymi najprawdopodobniej przegapił moment wymiany pokoleniowej. To przecież tak prosto wymienić jednych zawodników na drugich bez uszczerbku na zdrowiu drużyny.

1 polubienie

I jak ten srodek pola sobie radzi bez Rodriego? Daj se spokoj. 9 mamy, Jote i Nuneza. I to wystarcza.

Przeciez twoj Arsenal tez nie ma 9. A sie nimi podmiecasz.

To my mamy kim grac w pomocy.

Może im z głowy wypadło jak podnosili 6 tytuł PL w ostatnich 7 latach.

No jakbyś robił wałki przez lata i miał 115 zarzutów na karku to raczej nie dawałbyś kolejnych argumentów za tym, że wydajesz więcej niż powinieneś.

Ogólnie to w takich momentach doceniam bardzo Kloppa, który potrafił grać kiedy połowa składu była niedostępna.

Pamiętam, że były momenty jak tworzyliśmy wyjściową jedenastkę z niedostępnych piłkarzy.

Zdobywanie pucharu nastolatkami.

W tym aspekcie Klopp> Guardiola> Arteta, ten ostatni to w ogóle pod tym względem jest bardzo słaby.

Dla mnie teraz również test dla Slota jak sobie poradzi bez Konate i TAA.

@kacciq oby,oby

No i wystarczy :wink:

TAA wraca przecież. Slot mówił że jest gotowy na występ od 1. minuty.

2 polubienia

Strata Konate jest porównywalna do straty Rodriego w City czy Odegaarda w Nott… Arsenalu. Najlepszy SO w lidze, będą ciężary i szykuje się rozczarowujący miesiąc albo i dwa. Zależy kiedy Ibou wróci.

2 polubienia

Tak samo mówili po kontuzji Alissona. Najważniejszy jest VVD, bo on wszystkich ustawia, jest liderem zespołu

Nie powiedziałbym, że nie mają formy. Oczywiście wyniki temu przeczą - szczególnie jeśli “brak formy” oznacza konkretnie brak “3 pkt” w każdym spotkaniu.

Tak mnie skłoniłeś do głębszych przemyśleń.

W dużym stopniu mam wrażenie, że City nie mają cierpliwości i brakuje im inteligencji emocjonalnej, która potrafiłaby się przełożyć na momenty, w których należy podejśc do meczu bardziej pragmatycznie - przełykając swojego ego i dumę napędzane pośrednio przez to, jak wiele osób definiuje “potężne” City. Być może nawet napędzane tym, jak City widzą i definiują samych siebie.

Oglądałem ich mecz z Tottenhamem (tak od 20 minuty) i zdecydowanie mają problemy w defensywie. Nie są aż tak zwarci i kompaktowi, jak kiedyś, więc zmotywowani przeciwnicy doszczętnie to wykorzystują.

Spurs i Feyenoord są tego bardzo dobrym przykładem. Tottenham w ogóle zagrał bdb mecz z City. Nawet powiedziałbym, że poszli mocno na wymianę ciosów, ale to oni skutecznie posyłali City na deski. Do tego stopnia, że po 52 minucie nie było już mocy i wiary w starym mistrzu - jednak zaznaczę, że nawet pomimo tego (spadek wiary w osiągnięcie dobrego wyniku) zespół Guardioli i tak przeprowadził kilka bardzo groźnych akcji, w których powinni zdobyć co najmniej bramkę (sam Haaland po bramkce na 0-3 miał co najmniej dwie dobre okazje bramkowe). Nie poddali się całkowicie, ale niski poziom wiary w powodzenie misji był bardzo widoczny.

Wrócić z 0-3 jest bardzo ciężko, jeśli mental się nie dojeżdża. Problemy, które ich obnażają i sprawiają, że są bardziej bezbronni nie zawsze są bezpośrednim oznakiem słabej formy zespołu.

Moim zdaniem, w przypadku City, brak formy musiałby oznaczać nieumiejętność grania na poziomie do którego wszystkich przyzwyczaili i brak stwarzania groźnych sytuacji, których - o dziwo, jeśli porównasz z wynikami - mają naprawdę dużo! Przynajmniej ja to tak interpretuję. I mają też wystarczjąco dużo dobrych momentów w grze, żeby nie kończyć na 0-4 u siebie.

Tutaj duża część ich problemu jest zdecydowanie po stronie mentalnej (zarówno piłkarzy, jak i samookaleczającego się Guardioli - btw piękny widok :grin: jaki on w ogóle sygnał wysyła swoim piłkarzom takim zachowaniem? Dorosły facet, a mega słaby mentalnie. Zupełne przeciwieństwo Kloppa w tym aspekcie).

Mam nadzieję, że Slot ustawi nas tak, żebyśmy to City sfrustrowali swoją do bólu skuteczną grą, po której padną jedna lub dwie bramki, żeby móc dowieźć wynik do końca, a może nawet dokręcić śróbę i strzelić coś więcej.

Nie spodziewam się jakiejś wysokiej wygranej, bo nie przewiduję, że my - podobnie jak Spurs - pójdziemy na wymianę ciosów lub będziemy głównie nastawieni na zabójcze kontry. Być może na Etihad bylibyśmy bardziej otwarci na taką możliwość.

Natomiast na Anfield - wiedząc jaka jest waga tego spotkania i bardziej pragmatyczne podejście Slota - uważam, że Liverpool będzie chciał kontrolować mecz poprzez posiadanie piłki, rozważne jej rozprowadzanie, inteligentne przyspieszanie tempa przechodząc do fazy ataku na połowie rywala, oraz zakładanie głębszego pressingu, kiedy będzie okazja ich docisnąć.

A w reszcie pomoże nam Anfield, które oczekuję, że zostanie poniesione na fali dobrej gry naszych piłkarzy.

To ile bramek do zera strzelimy jest w zasadzie najmniej ważne, ale oczywiście fajnie byłoby ich dobić jak nadarzy się okazja.

Najważniejsze jednak jest 11 pkt przewagi nad City i 9 nad Arsenalem, które absolutnie musimy mieć po tym meczu. W innym wypadku będzie to po prostu mecz niewykorzystanej szansy.

Myślę, że dzisiaj remisu nikt nie bierze w ciemno, bo żaden fan LFC nie byłby tym w pełni usatysfakcjonowany. I to jest naprawdę ogromna rzecz, która dosadnie świadczy o progresie, jaki Liverpool zalicza pod wodzą Slota.

Przyszłość maluje się w naprawdę kolorowych barwach i jesteśmy dopiero na pierwszym etapie tej nowej przygody. Bez względu na to co się dzisiaj wydarzy.

Come on you Reds!

2 polubienia

1:0 dla nas i żadnej kontuzji tylko o to proszę.

1 polubienie

City już od paźdzernika wygląda słabo, mecze z Wolves, Soton, Fulham byly ledwo wygrane albo golem w końcówce albo dopuszczając rywali do mnóstwa stuprocentowych sytuacji. Potem przyszli mocniejsi rywale i zaczęła sie seria porażek. Tu nie ma przypadku. Ale już wraca i Dias i KdB do regularnej gry, a w styczniu na pewno pójdą po klasowego dm-a, bo to byc moze ostatni dzwonek przed ewentualnym banem transferowym.
Dzisiaj wyjdą ekstremalnie zmotywowani, ale są w takiej formie, że mozemy przegrać głównie przez własne złe nastawienie do meczu albo przez własne błędy ustawić im mecz. Nie wyobrażam sobie dzisiaj innego wyniku niż nasze zwycięstwo.