04.11.2025 Liverpool - Real Madrid

ogolnie mega absurdalny mecz, na początku 2 połowy chyba 3 główki (VVD + Ekitike) a główke strzela jeden z niższy macca..

Mocno sie krytykuje huijsensa ale jemu ten mecz dziś nie wyszedl, w Elclasico czyścił wszystko. Ogólnie to jakbysmy sie zamienili formą z Realem.

To trochę też wypadkowa tego, że jest asekurujący i niżej grający Ryan. Jemu też się dzięki temu łatwiej gra kiedy ma kogoś za sobą, a nie jest w jakimś podwójnym pivocie.

  • Robbo… cop! Niech się Milos uczy.
  • Florek dziś poprawił mi humorek :joy:
  • Mo powoli się rozkręca a to że dobijał, tak zrobiłby każdy napadzior Pele, Puskas czy inny Messi/CR 7
  • Graven z Maccą i Szobo to znów chodzi jak szwajcarski zegarek
  • I ten Conor :flexed_biceps: za ustawienie rasisty do pionu i całokształt 11 w skali ynwa19 :joy:
  • w ogóle gra defensywna na dobrym poziomie

Po ten 7 :trophy: proszę w tym sezonie :red_circle:

1 polubienie

Liverpool Slota wygrał bez Salaha w składzie, gdzie Real nie zrobił pół dobrej akcji w meczu, a mieli nas odpierdolić 3:0 tam wyżej czytalem.

Nikt na niego nie gwiżdże bez powodu. Chłop okazał się być hipokrytą, składał puste obietnice, lawirował i teraz zbiera żniwo. Niech gwiżdżą.

2 polubienia

Wygraliśmy i to absolutnie zasłużenie ale nie da się przejść niezauważalnie nad poczynaniami arbitra.
Ten węgiersko-rumuński idiota, kretyn i palant w jednym przebił dzisiaj wszystkich debili z gwizdkiem jakich dotychczas widziałem :enraged_face:

A jeżeli durne przepisy skorumpowanych organizacji UEFA /FIFA mówią, że to nie był rzut karny to tę zarazę trzeba wypalić aż do fundamentów bo to najgorsze co aktualnie jest w futbolu :enraged_face:

Całe szczęście, że latem nie ściągnęliśmy tego Rodrygo za 100 milionów euro xD

1 polubienie

Dla takich meczów warto zmienić wszystkie plany na wieczór. Świetne widowisko! Przeciwnik absolutnie najwyższej klasy i to było widać w naszym podejściu i zaangażowaniu. To nie był tylko mecz o 3 pkt. Od paru dobrych lat mecze z Realem mentalnie znaczą coś więcej. Dla starej gwardii to była też walka z Realem, z którym zawsze trzeba być w najwyższej formie, żeby wygrać i który nas pokonał zbyt wiele razy w fazie pucharowej LM.

Zostawiliśmy dziś dużo serca i energii na boisku. W obronie byliśmy zwarci i kompaktowi, wszystkie formacje trzymały się blisko. Każdy piłkarz Liverpoolu miał kolegę zapewniającego wsparcie, czy to w pressingu czy w defensywie - szczególnie na prawej stronie, gdzie Vinicius raz za razem chciał się pozbyć prześladującego go Bradleya, i po raz kolejny nieskutecznie.

Od pierwszych minut mieliśmy mocne wejście w mecz i do samego końca nie uległo to zmianie. Wielki, przeogromny szacun dla wszystkich za nieodpuszczanie przez okrągłe 99 minut (licząc z doliczonym czasem).

Taki Liverpool to ja chcę oglądać. Dzięki Panie Slot. :clap: 2/6 przegranych meczów uznaję za odpokutowane. Lecimy dalej. Myślę też, że po takim występnie jesteśmy gotowi na City. Bez dwóch zdań powinniśmy pojechać na Etihad bardzo pewni siebie.

Pokuszę się nawet o oceny indywidualne:

Mamardashvili - 7+/10
W bramce bardzo pewny. Co miał wyłapać to wybronił. Nie musiał interweniować tyle razy co MOTM po stronie Realu, Courtois. Widać było na powtórce lekki strach w oczach czy niepokój przy strzale Bellinghama, ale intuicja, refleks i doświadczenie go nie zawiodły przy obronie nogą. Zwróciłem uwagę, że słabo mu wychodziły dalekie wykopy od bramki. Dwa razy posłał za mocną piłkę wprost do bramkarza rywali przez co straciliśmy szansę na zapoczątkowanie jakiejkolwiek akcji + raz wykopał na skrzydło ale za mocno i piłka poszła w aut i kolejny raz podanie poleciało prosto pod nogi rywali. Jest nad czym pracować jeśli chodzi o rozgrywanie od bramki. Możliwe, że nie chciał podejmować zbędnego ryzyka przy krótkich podaniach do obrony.

VVD i Konate - 8/10
Obaj czyścili co było trzeba. Konate świetnie się poruszał z piłką przed polem karnym, nawet jak trzeba było wyminąć dwóch rywali. Niczym Matip za najlepszych lat. VVD powinien mieć gola, ale Courtois to kocur, więc jemu trzeba ładować niemożliwe do obrony piłki lub mega mocno z bliskiej odległości.

Bradley - 10/10
Idealnie wykonana robota. Schował Viniciusa do kieszeni, wymiętosił, wyjął i wyrzucił płaczącego. Poddałem się w próbach zliczenia ile wygrał pojedynków z Viniciusem, ale to musiało być 100% skuteczności. Rozbawiło mnie jak Vini niemal się rozpłakał w 39 minucie po tym niby “uderzeniu”, a bardziej muśnięciu po twarzy, a za chwilę kamery uchwyciły jak wracając na własną połowę jakiś kibic LFC głośno skomentował jego przesadzoną reakcję nazywając go “fucking ballerina” (w punkt!).

Robbo - 7+/10
Stary, dobry Robbo wrócił na dłużej? Nie przypominam sobie ani jednego błędu po jego stronie. Ktoś go choć raz objechał? Niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę. Dobrze asekurował Wirtza na lewej, choć tamtemu chyba Slot wymienił wszystkie podzespoły, bo też śmigał aż miło, szok! Najbardziej pozytywne jest to, że Kerkez będzie musiał wspiąć się na wyżyny, jeśli chce wywalczyć miejsc w składzie.

Gravenberch - 7+/10
Dzisiaj miał zadania bardziej defensywne i świetnie się z nich wywiązał.

Szobo - 8/10
Ciągnął naszą grę do przodu, uspokajał kiedy było trzeba, pracował w defensywie, rozgrywał. Wyrasta nam świetny nr 8, Gerrard może być dumny. Parę mocnych, dobrych strzałów z dystansu, ale na Courtoisa trzeba się zasadzić z lepszą precyzją, również przy bezpośrednich wolnych. Mógł mieć gola po podaniu Wirtza, ale Belg jak zwykle wyczyniał cuda w bramce Realu.

Mac Allister - 8/10
Widać, że wraca do formy. Uwielbiam jego waleczność i poświęcenie. Dobrze pressował rywali i miał chyba dwa odbiory piłki na połowie Realu i po jednym z nich długo tworzyliśmy akcję pod bramką rywali, ale koniec końców nic z tego nie wyszło. Będziemy mieć z niego bardzo dużo pożytku w najbliższych tygodniach. Środek pola z Maccą w formie to monolit. Chyba zawyżam lekko notę za mega bramkę, ale kij w to. Dawno tak nie celebrowałem gola Liverpoolu. :partying_face:

Wirtz - 8+/10
Nie spodziwałem się go za Gakpo. Bardzo, bardzo mi dzisiaj zaimponował. :clap: To zdecydowanie jego najlepszy mecz w defensywie! Naliczyłem aż 6 odbiorów piłki, z czego 4 na połowie rywala (po jednym wyszliśmy z akcją i Macca oddał strzał) i co najmniej dwa razy przerywał ataki Realu bliżej środka boiska lub już na naszej połowie. Jakoś w 73 min nie odpuścił rywala i biegł za nim wszerz boiska nie pozwalając im na wyprowadzenie akcji ofensywnej. Powinien mieć asystę. A poza tym, naprawdę nie pamiętam ani jednej głupiej straty piłki. Absolutny szok! Oby ten mecz wzniósł go na wyżyny.

Salah - 6+/10
Walczył i bardzo się starał. Dużo akcji szło jego stroną. Parę razy wygrał pierwszy i nawet drugi drybling, ale zawsze rywale go powstrzymywali. Momentami za długo się kiwał, ale widać było dobre chęci i pewność siebie. Mimo wszystko, 4x strata po próbach dryblingu + 2x nieudane podania przy wyprowadzaniu ataku + 1x przeciągnięty drybling (niepotrzebnie) + 1x nieudane zejście do środka chyba w poszukiwaniu miejsca do strzału. No i dopiero jeden jedyny raz udało mu się dograć do Gakpo w 83 minucie, gdzie potencjalnie mogła być asysta. Ogólnie, jest duża poprawa względem poprzednich meczów. Oby to była oznaka zwyżkowej formy.

Ekitiké - 7+/10
Jak on świetnie pasuje do LFC! Pierwsza akcja pod bramką Realu i już zmysłowe odegranie piętką do Wirtza, który gdyby to przewidział to wyszedłby niemal 1v1 z Curtoisem. On gra wszędzie - środek pomocy, wyprowadza piłki ze środka obrony mijając jednego/dwóch przeciwników jak przechodzimy z fazy obronnej do kontry, klepie na jeden kontakt i gra kombinacyjnie jak trzeba. Dzisiaj zabrakło bramki, a przy odrobinę lepszej skuteczności wpadłaby po rożnym z główki. Isak lepiej niech szlifuje formę, bo Hugo miejsca w składzie łatwo nie odda.

Zmienników nie oceniam. Zauważę jednak, że coś około 11 razy nasz pressing zmusił rywali do błędu lub pozwolił nam przejąć piłkę, czy przerwać ich próbę kontry/ataku (nie licząc tego co odzyskaliśmy bliżej własnej bramki). Naprawdę, bardzo mi się to podoba i oby tak dalej. Zdecydowanie brakowało tego elementu w naszej grze.

Zarówno przy 0-0 jak i po strzeleniu gola nie forsowaliśmy tempa i w zasadzie kontrolowaliśmy mecz i wszelkie zapędy ofensywne Realu. Wiadomo, że z takim przeciwnikiem nie da się nie dopuścić do absolutnie żadnej sytuacji bramkowej gości, ale nie można prosić o więcej, niż zepchnięcie ich do obrony w wielu fazach meczu i zmuszenie do atakowania głównie skrzydłami, gdzie inteligentnie podwajaliśmy krycie.

3 polubienia

Żargonem powiem: drżyjcie chamy na salony wracamy! :red_circle::flexed_biceps::blush:

Założy ktoś temat o meczu z City. Chciałbym poczytać co gimby mają do powiedzenia o np. Wirtzie i się pośmiać jutro. Śmiech to zdrowie.

2 polubienia

Dobra, a nie uważacie, że przesunięcie Gravena niżej tak jak w poprzednim sezonie było kluczem do sukcesu?

1 polubienie

Liverpool rozegrał kompletne spotkanie i gdyby nie dzień konia Kurtuła, to byłby pogrom. Brawa dla całego zespołu za ten koncert :clap:

Jak widzę pretensje o sytuację Mo to normalnie się zastanawiam, czy wy myślicie, że zawodnicy mogą pauzować w trakcie meczu? Że piłka to gra Turowa?

Kurde to była piękna akcja Mo i kunszt totalny.
Pierw wchodzi w 3 obrońców i sobie radzi z nimi, w tym jednego nawija.
Wykłada patelnię Gakpo i mimo, że z 5 zawodników miało bliżej do piłki w tym Wirtz. To Mo pierwszy jest do dobitki, co więcej Flo był z 2 metry od niego i też miał obrońcę przed sobą, więc w moim odczuciu to Mo miał znacznie większą szansę strzelić to, niż Flo.

To jeszcze nie ten Mo którego znamy, ale widać, że pomału łapie wiatr w żagle.

Z przodu mimo wszystko nadal był najgorszy i lipa , że niedługo puchar szamana, bo może zacznie grać jak z nut i będzie miał wypad, a po powrotach wiemy jak gra nasz faraon.

Tak czy inaczej występ z królewskimi na +.

Proszę tylko Wirtza od pierwszej na City, zamiast pupilka, bo Niemiec obok Bradleya był naszym najlepszym zawodnikiem.

Przy formie Szobo, da się ich upchnąć razem, a wczoraj patrząc jak te dwa konie dużo biegały to aż się człowiek w końcu uśmiechał pod nosem.

Świetny mecz w naszym wykonaniu. Długo trzeba było czekać na taki występ i nie spodziewałem się, że nasi pokażą się tak na tle Realu. W końcu środek pola funkcjonował tak jak powinien. Tutaj nie ma się o co przyczepić począwszy od Mamy kończąc na Arne to każdy zasłużył na brawa i uznanie.

Mam nadzieję, że to nie był odosobniony przypadek tylko zaczątek powrotu do formy i w kolejnych meczach będziemy równie intensywni jak wczoraj. Szczerze? Jak byśmy wczoraj pechowo przegrali to i tak byłbym zadowolony bo sposób gry pokazuje, że nasi zawodnicy potrafią zagrać na wysokim poziomie nawet jeżeli wynik tego nie odzwierciedla. Dlatego jeżeli z City zremisujemy czy polegniemy ale zagramy dobry mecz to będzie też dobry prognostyk na resztę sezonu.

1 polubienie

To byl pierwszy dobry mecz od… od bardzo dawna. Swietny mecz. Ciagla presja na Realu, pewnie w defensywie, a jak w defensywie sie nudzili to jeszcze Konate wzial piłeczke i osmieszyl przeciwnikow troszeczke dla beki. Zupelnie inny zespol niz jeszcze kilka dni temu - to mega cieszy. Mam nadzieje, ze to powrot do formy na stale, a nie tylko chwilowy skok formy i motywacji.

Bradley gdyby jego przeciwnikami na codzien byli tylko pilkarze typu Neymar, Mbappe, Vinicius, Messi czy inny Ronaldo to bylby najlepszym obronca swiata. Niestety na codzien gra na jakichs lamusow, z ktorymi sobie nie radzi.

Wirtz swietny mecz, juz od jakiegos czasu pokazuje sie z dobrej strony. Standardowo koledzy z napadu nie pomogli, ale coz. Moze dogranie do Szobo jednak nie bylo setka, ktora nalezy wykorzytac.

Ekitike - jego walecznosc, zadziornosc, drybling podobaja sie dla mnie. Nawet kiedy nie strzela to jest przydatny. Chociaz najlepiej oczywiscie kiedy jest strzela i jest przydatny.

Nawet TAA dzisiaj swietnie zagral z nami, zaliczyl pewnie dobre 80+% celnych podan do zawodnikow Liverpoolu! Pomimo presji i gwizdow poradzil sobie swietnie. :slight_smile:

Ogolnie caly zespol zagral bardzo dobrze, kazda formacja hulała, tera Arne zrob tak zeby to banglalo w ten sposob co meczyk i tylko czekamy az Arsenal osra majty.

9 polubień

Zgadzam się. Dawno nie oglądaliśmy już Liverpoolu w takim wydaniu. Zatrybiło niemal wszystko (prócz skuteczności, bo na spokojnie powinno być 2-3:0). Przez cały mecz był agresywny pressing, brak zostawiania wolnych przestrzeni graczom z Madrytu i w końcu widac było chęć do gry naszych. Była wymienność pozycji, ruch bez piłki, podania przyspiszające akcje. Po prostu świetnie oglądało się grę naszych. Zdecydowanie najlepszy mecz w tym sezonie. Oby to był zwiastun wychodzenia z kryzysu. Jeśli uda nam się rozegrać na podobnym poziomie mecz z City, to zawodnicy i Slot mogą naprawdę uwierzyć w siebie

3 polubienia

Ten mecz dobitnie pokazuje jak Premier League odjeżdża LaLidze. Hegemon bez żadnych atutów piłkarskich tak naprawdę wczoraj, zlepek przereklamowanych indywidualistów. Grają kilka poważnych meczów w sezonie i nie potrafią zagrać przyzwoicie na Anfield licząc na życiową formę bramkarza.

Najlepszą reklamą występu Liverpoolu jest to, że MOTM powinien zostać Courtois. Aż się przypominał wczoraj występ Casillasa na Anfield, gdy Real zbierał bęcki, a MOTM został Casillas, mimo że wyciągał piłkę z siatki 4 razy.

Kurtuła to nasze nemezis od lat. W pojedynkę wygrał im finał w Paryżu, a wczoraj trzymał Real przy życiu. Klasowy występ.

1 polubienie