Już w najbliższą środę wybieramy się do sąsiada, aby rozegrać zaległą, 15 kolejkę Premier League. Jak zawsze należy się spodziewać brudnego, trudnego meczu z łamanymi kościami. Będą to ostatnie derby na Goodison Park.
Ali
Bradley-Konate-van Dijk-Robbo
Graven-Macca
Szobo
Salah-Nunez/Diaz/Jota-Gakpo
Godzina: 20:30
Transmisja: Viaplay
Sędzia główny: Michael Oliver
VAR: Chris Kavanagh
Po co wrzucasz ten bolesny moment dla kibiców Liverpoolu? Nie potrafisz zapowiedzi meczu zrobić bez prowokacji? Daremne IMHO bez względu na nawiązanie do sędziego czy co tam miałeś na myśli
Mecz wiadomo z kategorii must win. Everton z kontuzjami kluczowych graczy, musimy to wykorzystać. Nie wiadomo jak Moyes wpłynął na zespół, na pewno będą inaczej grać niż za rudego. Pewnie oddadzą nam piłkę i będą grali z kontry, ostatnie mecze to posiadanie ok 35% czasu gry. Obyśmy nie walili głową w mur, a Dickford nie miał dnia konia. Będą grali na czas od pierwszych minut, Dick będzie się kładł na murawę itd. normalka. Ważne, by być cierpliwym w układaniu akcji i wykorzystać co się da. W ataku zaczynam mieć dylemat do środkowego napastnika, ostatnio nikt nie zagrał poprawnie więc komu dać szansę ? Ja bym mimo wszystko postawił na Jogę, bo jest najmniej samolubny. Diaz i Nunez na ławce.
A ja liczę na Nuneza od pierwszej minuty, dobrze wyglądał z Kogutami. I na taki mecz jak derby z Evertonem to on nadaję się w sam raz, żeby powalczyć, poprzepychać się z przeciwnikiem, wejść czasem agresywnie i nie odpuszczać. Jota z ławki jako killer i trochę strach jest żeby go puścić od początku, jak jest tak łamliwy na tych rzeźników. Diaz ostatnio kopie się po czole więc ławka.
Kluczowy mecz, ważne żeby zagrać uważnie, nie dawać Evertonowi okazji do kontr.
Będzie trudno, bo tofiki grają twardo, zdecydowanie, nie będą dawać miejsca do gry, a my nie lubimy, gdy rywale grają intensywnie bez piłki (ManU na Anfield czy Spurs w półfinale carabao).
Trzeba będzie grać równie intensywnie, cierpliwie.
W ataku raczej Nunez, tu bardziej przydałby się ktoś walczący o każdą piłkę, ewentualnie na podmęczonego rywala Jota.
Widzę ten mecz dokładnie tak jak ty, dlatego w pierwszym składzie widziałbym nuneza bo on powinnien stosunkowo najlepiej radzić sobie z zameczaniem stoperów w polu karnym i w nim samym. Dodatkowo jest najbardziej wypoczęty z 3 dostępnych opcji.
Konate musi zagrać, w życiu nie wyjdziemy w takim momencie na derby niepewnym Q któremu po jednym złym zagraniu może siąść psycha i będą tarapaty. Poza tym Ibou to gwarancja wygranych pojedynków
Wchodzimy w absolutnie kluczowy okres. Teraz zobaczymy na ile się zda zarządzanie kadrą Arnego (nie nie chodzi mi o test bo to, że jest kozak to już udowowdnił. Ciekawi mnie po prostu czy zmęczenie da o sobie znać czy jadnak udało się to zniwelować w porónaniu z poprzednimi latami) . Do meczu z Man City nastroje na forum mogą być całkowicie inne. Jeśli my przejdziemy mniej więcej suchą stopą a Arsenal coś wtopi, będziemy w zasadzie niemal pewni, że tego się już nie da spierdzielić. Arsenal przejdzie suchą stopą a my wtopimy? Zacznie się nerwówka i wśród części fanów dojdzie do zawahania wiary.
Dla mnie to mecz o mistrzostwo. Arsenal nie poradzi sobie mentalnie z 9 punktową stratą do lidera i zacznie częściej tracić punkty. Natomiast jeżeli dystans zmniejszy się do 6 punktów to poczują krew i zaczną wygrywać seriami.
Już widzę, jak Arsenal zaczyna czuć krew widząc sześciopunktową stratę
Patrzmy na siebie, Arsenal pewnie będzie gubił punkty niezależnie od naszych wyników, zwłaszcza jak im kolejny atakujący wypadł.
Na Goodison po trzy punkty, Everton może dorównać jedynie zaangażowaniem i taktyką na mecz, piłkarsko nie mają podjazdu.
Dlatego oni nie będą chcieli grać w piłkę, tylko w rugby, czy inne zapasy. Dodatkowo spotkanie na wyjezdzie, wiec zawsze goręcej dla nas. Zobaczymy o życie nie walczą, ale zawsze na nas potrafią się spiąć, więc fajnie jakbyśmy byli w stanie ich spokojnie rozklepać, bo to wydaje się droga do zwycięstwa. Byle atak miał celowniki dobrze nastawione.
Chodziło mi o to, żeby nie mieć takich problemów jak z Utd na Anfield czy Spurs na THS, gdzie rywale grali zdecydowanie, intensywnie i dobrze bez piłki, z mocnym presingiem, nie pozwalając nam rozwinąć skrzydeł.
Zespół musi być na to od pierwszego gwiazdka przygotowany. W tych meczach o których wspominałem miałem wrażenie, że nasi byli zaskoczeni intensywnością gry rywali i to było przyczyną problemów.