Pierwsza połowa do kitu, w drugiej się ogarnęli. Wyszli z większą chęcią gry, potrafi Slot ich motywować w przerwach. Martwi zjazd formy środka pola i duże błędy w obronie. Do tego kontuzja Ibu nie napawa optymizmem. Dzisiaj Joe dał radę, zobaczymy jak będzie w kolejnych meczach. Za drugą połowę wielkie brawa dzisiaj dla Liverpoolu.
Jezu, jak mnie irytuje, gdzie w gazie strzelamy i prowadząc nagle odpuszczamy ;D wiem, że to pewnie część planu na oszczędzanie sił na cały sezon lub po prostu zwiększamy tempo, kiedy musimy, ale to tak mocno się ślizgamy mając tylko 1 bramkę przewagi, że to kiedyś się zemści… pomijam fakt, że do zabezpieczenia tyłów musi wchodzić Endo, który jak ma piłkę przy nodze, to się tak jej boi, że nie wiadomo co zrobi. Obyśmy do stycznia wytrzymali i jednak zechcieli pomóc Arne powalczyć o coś więcej, aniżeli podium. City bez Rodriego jest do ugryzienia spokojnie, nie mają tego spoiwa w środku pola.
Trent po przerwie był absolutnie fenomenalny w defensywie. Miejmy nadzieję, że uraz Konate nie jest poważny, ale zmiana jaką dał Gomez, kapitalna.
Joty nie ma od jakiegoś czasu, a nam się udaje wygrywać dalej mecze. Można by go teraz spieniężyć dopóki jest coś wart, a w jego miejsce Jonathan David.
Warto w sumie też pochwalić Gomeza bo wszedł w niełatwym dla nas momencie, a mimo wszystko zagrał perfekcyjnie i pewnie dwukrotnie uratował nas przed stratą bramki.
Co do samego meczu to znowu kompletnie odwrócenie stylu gry w drugiej połowie- przejęcie kontroli i dyktowanie warunków gry. Szkoda, że robimy to znowu dopiero po 45 minutach. Naprawdę niewiele brakowało do tego, żebyśmy zgarnęli w trąbę 2 bramkę i byłoby po zawodach. Z Arsenalem ostatecznie nie odwróciliśmy- dzisiaj mogło być podobnie.
Brighton to był nasz najtrudniejszy rywal do tej pory. Nawet Arsenal mając przewagę własnego boiska nie postawił nam tak trudnych warunków. Mewy to rewelacja tego sezonu PL.
To jak grały kanoniery, czy city dzisiaj, pokazuje tylko, jak ciężki jest to okres dla piłkarzy.
Reprezentacje, LM, Premier league, teraz jezcze ten puchar ligi.
To nie ważne jak, trzeba poprostu wygrywać.
Tak robiliśmy w sezonie mistrzowskim, wciskając nawet w końcówkach