Pewny spokojny mecz w naszym wykonaniu. Newcastle tak naprawdę przyjechało chyba odhaczyć ten mecz, ale z drugiej strony brak Isaka wybił im wszystkie atuty ofensywne. Ale i My zagralismy dobrze defensywnie, chociażjak pisaliście coś tam mieli z sytuacji. Zobaczymy w finale co pokażą. Oby to co dzisiaj, to juz marcu Slot zdobędzie swoj pierwszy garnek. Taki przedsmak powiedźmy…
Jeszcze 10 meczy do raju…
No i w końcu czas na odpoczynek! 7 dni do kolejnego meczu. Potem już tylko do praktycznie maja mecze co 3 dni, hehe. Chociaż przed evertonem chyba też będzie więcej odpoczynku po kadrach.
Bardzo ładny mecz, świetnie się oglądało naszą grę. I kolejne czyste konto do kolekcji, Newcastle miało tylko jedną dobrą okazję, trochę z przypadku, gdy Wilson znalazł się sam na sam z Alissonem i uderzył obok bramki. W sumie to miał dwie takie szanse, ale po jednej był spalony.
Bardzo podobał mi się Trent, który był od początku skoncentrowany i znakomicie rozgrywał od tyłu. Był dziś cofnięty, często ustawiony w linii z Konate i van Dijkiem, za to z drugiej strony Tsimikas był bardziej ofensywny i częściej szedł na obieg. Gdyby Trent został, to myślę, że moglibyśmy kupić Kerkeza lub Ait Nouriego i oni w takim meczu jak dziś, byliby świetnie wykorzystywani. A podania Trenta to był dzisiaj top, pchał nasze akcje do przodu, przecinał linie przeciwnika.
Oczywiście najlepszy na boisku był dzisiaj piękny Szoboszlai. On się w ogóle nie męczy.
No i jeszcze specjalne pochwały dla Luisa Diaza, który wspiął się dzisiaj na wyżyny umiejętności, również świetny mecz. Brawo!
Spotkanie całkowicie pod naszą kontrolą. Newcastle nie miało żadnych argumentów. Aż się dziwię, że poszło nam tak łatwo.
Myślałem, że przyjadą zmotywowani powalczyć o punkty, bo w końcu wciąż są w grze o LM. A wyglądało, że bardziej zmartwieni byliby, gdyby dostawali więcej, niż dwa zero w plecy.
Komentatorzy zachwyceni po meczu:
“Liverpool went about their business superbly well”
I’d describe the win as comprehensive and comfortable"
Szósty mecz z rzędu w lidze, w którym strzelamy równo 2 bramki. Nie wiem, czy to jakiś nowy trend, ale oby tak do końca.
Chłop jak schodził, to ledwo co oddychał. W takich chwilach naprawdę doceniam, że mamy Endo i mam nadzieję, że zostanie na kolejny sezon.
Tacy piłkarze jak on i Tsimikas, którzy nie narzekają i czekają cierpliwie na swoje szanse są niezbędni, bo nasza kadra nigdy nie będzie składać się z samych gwiazd.
Z Newcastle faktycznie trochę farfocel, ale gol z City rewelacja, ładnie skontrowana piłka, między nogami obroncy, nie do obrony.
Nie ma co walić na siłę, skoro lepszy efekt może dać precyzja.
A cały mecz na luzie można było oglądać, mając świadomość remisu na City ground i niezłej kontroli gry przez naszych graczy.
Świetny mecz w naszym wykonaniu. Właśnie taki Liverpool chce oglądać, chłopaki kontrolują piłkę, bez biegania bez ładu i składu, chłodne głowy, bardzo podoba mi się taki chłodny, dominujący styl gry.
Czyżby w maju zmiana kodu na 2 z przodu
I nie miał anormalnego Doku na sobie. Gość jest freakiem ze swoim startem z miejsca, ale na szczęście liczby jakie robi pokazują, że wystarczy mądrze dawać się objechać wiedząc, że z linii boiska chvja zrobi lub ktoś za Tobą Cię ubezpiecza… ale nie, na forum i wszelkich mediach pojazd, bo cały mecz grali na Trenta, to musiał Doku go tyle razy objechać. Wystarczy ktoś bardziej ludzki na skrzydle i Trent już nie ma takiego wielkiego problemu.
Problem jest taki, że Endo to idealny zmiennik jak mecz jest na styku i trzeba bronić wyniku, ale nie na pierwszy skład, by dać odpocząć Gravenowi.
Myślę, że wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jakie ograniczenia ma Endo. Natomiast nie o tym pisałem.
To nie jego wina, że Liverpool nie dał rady podpisać Zubimendiego, a w zimie klub nie poczynił żadnych kroków w sprawie zakontraktowania defensywnego pomocnika. Kogoś, kto mógłby odciążyć Gravena w drugiej części sezonu i być dla niego lepszą konkurencją.
Jest jak jest, dlatego mówię, że doceniam Endo, kiedy można go wpuścić na końcówkę meczu i mieć pewność, że nie zawiedzie. Bo w innym wypadku zajechalibyśmy kompletnie jedynego zawodnika, który pozuje klasę na DMF. I wtedy dopiero musielibyśmy się martwić, kogo tam wystawić wiedząc, że Mac jest jedyną realną alternatywą, ale nie lubi grać na tej pozycji.
Swoją drogą, interesujące jest to, że rola Endo w składzie na chwilę obecną jest dużo ważniejsza, niż ta Elliotta, czego nikt by się nie spodziewał przed startem sezonu.
Mam wrażenie, że Harvey i Chiesa odcisną już tylko marginalne piętno na końcówce sezonu. No chyba, że przydarzą nam się niespodziewane kontuzje (odpukać!).