Alkohol zabija progress to byś musiał z piwka rezygnować
Co do alkoholizmu to wydaje mi się, ze kiedy zaczyna się fizyczna potrzeba jest problem. Jak ktoś wali piwko na fajrant, to czym się to różni od lampki wina do obiadu, czy coś. Spędziłem troche czasu w Tyrolu. Tam piwo czy dwa pije się w przerwie pracy do obiadu.
Bez przesady. Ja waliłem co tydzień i to nie mało jak chodziłem do liceum a progres był z*jebisty. Dopiero jak się zacząłem przejmować takimi pierdołami… to progres się skończył bo życie w ascezie szybko zaczynało nużyć. A skoro alkohol i fajki zabijają progres… to po cholerę wylewać poty
Tak więc każdy kto nie jest zawodowcem powinien widzieć, że z umiarem nic niczego nie niweczy.
Tez zależy od wieku, młody organizm wszystko inaczej przetrawia😂 Ja jeszcze pare lat temu, potrafiłem poszaleć pol nocy i na 7 rano do pracy pójść.
Teraz napije sie porządnie dwa razy w roku i potem dwa dni do siebie dochodzę
Ohh powiem ci szczerze. Ostatnio kilka razy tak zrobiłem znaczy się impreza do 4 w nocy powrót na 5 do domu i na 8 do pracy. Byłem zszokowany, że orgazm przyjął to bez problemu. I tak 2/3 razy w tygodniu przez dwa miesiące… potem z dwa tygodnie spałem po 12 godzin
Wtedy uważam że nie jest. Chodzi o systematyczność picia. Jeżeli pije nieregularnie, może robić przerwy po tydzień albo więcej, nawet kilka tygodni. Do tego pije “przy okazji” jak mecz czy film, to jest raczej spoko. Tylko żeby ta osoba umiała się powstrzymać gdy takiej okazji (jak mecz czy film) nie ma no i zeby ta “okazja” nie była tylko wymówką do picia, ze ogladasz mecz/film do piwa, a nie odwrotnie
We Wloszech ludzie wala wino codziennie. Doslownie codziennie. A kiedy do obiadu nie zamowisz lampki wina ( co najmniej bo naturalnie zamawia sie po prpstu butelke) to patrza na Ciebie jak na chorego świra.
Wpadłem tylko powiedzieć, że gdybym był fanem Tottehamu to bym bym już mial marskość wątroby, albo bym się przekręcić, bo taki jaki oni mają cyrk to nawet Polski rząd nie ma.
Ktoś może nie pić nawet od poniedziałku do piątku - ale jeśli przez cały tydzień czeka tylko na piątek wieczór żeby się dojeb*ć wódą to i tak jest zwykłym alkusem.
Jeszcze tylko brakuje żeby tutaj wpadli Ci od “marihuana nie uzależnia”.
Dokładnie to samo mówiono mi na terapii i właśnie ja tak funkcjonowałem. Czekałem tylko na wieczór żeby otworzyć piwko wypić drinka bo mi się należy. Oczywiście wszystko jest dla ludzi.
Nikt Ci na tym forum pewnie nie odpowie czy jesteś alkoholikiem czy nie, ale zastanów się nad tym: przeczytałeś pewnie w tym tygodniu tysiące newsów: wojna, wybory, przemiany społeczne, auta na prąd, rakieta spacex etc. z jakiegoś powodu to akurat alkoholizm przykuł Twoją uwagę na tyle, żeby zacząć się zastanawiać, a następnie napisać posta na forum sportowym. Te kalkulacje - taka pijacka matematyka, to często po prostu iluzja, która ma dawać poczucie kontroli nad piciem (nie twierdzę, że akurat tak jest w Twoim przypadku, ale zarówno i słyszałem i wielokrotnie sam robiłem te wyliczenia i nic z nich tak naprawdę nie wynika). Wiesz z byciem alkoholikiem jest zazwyczaj tak, że dowiadujesz się o tym za późno. Skoro już teraz temat Cię świerzbi to może spróbuj o tym poczytać; na dobry początek nie wiem, wywiady z Wiktorem Osiatyńskim, albo książki o DDA czy terapii 12 kroków.
A się udzielę … Jak byłem trochę młodszy to i się imprezowało co weekend i jarało co parę dni.
Alkoholizm czy inna forma uzależnienia to właśnie sięganie po używki w momentach nudy, żeby się nagrodzić itd.
Jeżeli będąc w robocie/ szkole itd masz myśli, ale sobie dzisiaj po powrocie walne browarka czy zjaram Blanta, to mam dla Ciebie złe wiadomości.
Nie liczy się ilość , a raczej wpajanie w mózgu swego rodzaju rutyny.
A z doświadczenia mojego otoczenia mogę śmiało powiedzieć, że zarówno alkohol, zioło, energole, czy codziennie walenie kapucyna jest szkodliwe.
Jeżeli chcesz wiedzieć czy jesteś uzależniony?
Spróbuj spontanicznie odmówić sobie ulubionej przyjemności na 30 dni w tym nawet jak koledzy przy Tobie robią to co lubisz.
Jak się nie złamiesz, bo przecież mógłbym tego nie zrobić, ale chcę… To jest wszystko ok i masz nadal używki pod kontrolą.
@FroncQ również Tobie gratuluję, mam paru kolegów co już dłuższy czas nie palą/piją i bez wyjątków wszystkim to wyszło na dobre.
@Steady niestety oglądanie Liverpoolu to też uzależniający, szkodliwy nałóg
Śmichy chichy, ale ja po porażce z Watfordem 3:0 w sezonie 19/20 (pierwsza porażka w tamtym sezonie) ze smutku walnąłem kilak shotów xD Co jest śmieszne z perspektywy bieżących rozgrywek. W sumie całkiem często zaglądałem do butelki przez LFC xD
No i zaraz był Lockdown, gdzie mocno wpłynęło to na psychikę milionów Polaków w tym mnie. I niestety aż wstyd się przyznać, ale dużo wtedy piłem, można by rzecz, że no byłem alkoholikiem. Żałuje tego z perspektywy czasu, ale nie umiałem sobie z tym poradzić. Plus te informacje, że sezon może być anulowany kiedy to mieliśmy 20 punktów przewagi.