No cóż… osiem lat w klubie to sporo. Wydobyty za “grosze” ze spadkowicza, Hull City, Andy Robertson najlepsze lata gry spędził w Liverpoolu, z którym wygrał WSZYSTKO. Teraz, gdy skończył 31 lat, naturalnie ma prawo do nowych wyzwań.
Ja początkowo miałem taką cichą nadzieję, że Robertson po transferze Kerkeza pozostanie jednym z liderów szatni i tym samym będzie doświadczonym backupem na lewej stronie defensywy, ale jak wiadomo, Robbo to jest ambitny typ i pewnie nam zaraz wyfrunie.
Jeśli puścimy Robertsona, to musimy koniecznie zachować Tsimikasa i to nie dlatego, że jest jakiś wybitny, a bardziej dlatego, że jest u nas “zaaklimatyzowany”. Zmiany i przebudowa są dobre, ale nie możemy też od razu wszystkiego wywrócić “do góry nogami”, żeby nam się ten balans nie rozjechał.