Atlético Madryt - Liverpool

Nie no, ten niby karny dla ATM to był jakiś żart - gdyby nie kręcący gówno burzę Czolo i jego armia ujadaczy to raczej tematu by nie było.

Mecz brzydki (takiego się zresztą spodziewałem), głupio, że od początku wyszliśmy bez DMa. Niedokladność podań Hendersona i Milnera aż boli. Dużo rzucania się na murawe i dyskusji graczy z Madrytu. Widać, że graliśmy mocno asekuracyjnie, to nie był Heavy Metal. To nawet nie był zwykły Metal. Czerwona dla Grizmana w pełni zasłużona. Zdziwiłem się, że tyle rozważań na temat kontrowersji chociażby w studiu, a nikt nie rozważa tego czy gol na 1-2 był prawidłowo zdobyty… Wiadomo, rozegrali to mistrzowsko, ale absorbujący uwagę Matipa Lemar przeskoczył nad piłką. IMO to powinien być spalony.

Nic, 3 punkty sa, mam nadzieje, że po rewanżu już nie będziemy musieli mierzyć się z ta drużyną - to całe jaranie się charyzmą Simeone jest dla mnie przesadzone. Wiadomo taktycznie gościu jest wyborny i ma dużo energii, ale jednocześnie generuje tyle napięcia i negatywnego syfu, że tych spotkań nie da się oglądać. Przynajmniej nie na trzeźwo. Dzisiaj zrobiłem błąd, na rewanż na pewno przygotuje sobie jakieś browary.

#EDIT

O to to to, właśnie tak

Super że wygraliśmy tak trudny mecz. Irutuja mnie cwaniaczki z Athletico, a studio w Polsat premium jeszcze bardziej… Jak można dyskutować czy czerwona kartka dla griezmanna byla prawidłowa… Ale czego się spodziewać od gościa w czerwonej marynarce albo kogoś kto porównywał Brzeczka do Kloppa.

Najcięższy mecz fazy grupowej za nami i w dodatku wracamy z tarczą, a tu widzę tylko lament, że słabo graliśmy… Nie zawsze można zdominować rywala tak jak Watford i to tym bardziej jak się gra w twierdzy na Wanda Metropolitano. Początek fantastyczny, ale potem za łatwo nas kontrowali. Mieliśmy za dużą przestrzeń między pomocą, a obroną co wynikało z tego, że przez większość czasu nasi pomocnicy operowali w okolicy 30m od bramki Oblaka. Kolejna świetna akcja Salaha po której (szczęśliwie) strzela bramkę i do tego dorzuca gola z karnego. Graczem meczu jednak Alisson, który faktycznie wybronił nam kilka bardzo groźnych sytuacji. Teraz w grupie już z górki i będzie można trochę porotować składem. Na United wszyscy muszą być wypoczęci i Klopp musi coś zrobić z linią defensywy, żeby te prostopadłe piłki tak łatwo nie przechodziły. Niestety, ale zgdadzam się, że VVD po kontuzji gra tak trochę jakby na 60% możliwości. Wyglądał na zawodnika, który się nawet nie szczególnie spocił. Ale meczu tragicznego jakiegoś nie zagrał, bo jednak tacy gracze poniżej pewnego poziomu nie schodzą.

Czy nikogo w tym meczu nam nie połamali? Żadnych mikro-urazów? Żadnego zadrapania ani ryski? Serio wyszliśmy z tego CAŁO??? WOW.

A tak serio super wynik. Spodziewalem sie w sumie remisu albo minimalnej porażki a tutaj 3 punkty. Jurgen musi kilka aspektów gry poprawić, a szczególnie obrone choć trudno się spodziewać poprawy w grze taktycznej gdy po prostu mamy obroncow w bardzo słabej formie. Van Dijk to był dzis parodysta. Matip znowu zamieszany przy bramce (chyba byl tam lekki rykoszet). Mamy niesamowitego pecha ale i farta. Wreszcie przełamanie na hiszpańskich boiskach. Powinno z nas zejsc troche cisnienia. Teraz przygotowywac się w dobrych humorach na United które jutro będzie gralo swój mecz w LM.

Widzimy się na Anfield.

1 polubienie

Simeone buraczyna taki. Nie ma co się nim przejmować na szczęście nasz Klopp to klasa.

Za stary jestem na takie mecze, kolejne lata ucięte z życia.
Totalna dominacja przez pierwsze 15 minut, a potem kawał degrengolady…
Łatwo nas wybić z rytmu i to się zdarzyło już nie pierwszy raz. Taka przewaga jest dla nas niezwykle groźna. Wątpliwie stracona bramka, kilka nieodgwizdanych fauli, prowokacji przeciwników i całkowicie się sypiemy. Ja wiem, że nie ma opcji utrzymać takiej przewagi przez 90 min., ale kwestia utrzymania bezpiecznego 0:2/2:0 nie powinno być już problemem (po 6ciu latach Kloppa w klubie).
Sam mecz nie był jakimś wybitnym pokazem umiejętności i rozgarnięcia piłkarzy i szkoleniowców, ale był świetnym piłkarskim widowiskiem!
Wiele mamy jeszcze do poprawy, cieszy wygrana w Madrycie, a Simeone, po raz kolejny pokazał, że jest pieprzonym burakiem.
Nie chce mi się przeprowadzać bardziej szczegółowej analizy, więc kończę…

Zastanawiam się jaki wpływ na zjazd po drugiej bramce miało zmęczenie. Wielu zawodników po powrocie z reprezentacji, 3 dni wcześniej Watford na wyjeździe, lot do Madrytu… szybkie 2 gole i przyszło rozprężenie. Bo na początku siedzieliśmy na nich. Może chcieliśmy już oszczędzać siły na BOA?
Dobrze że szczęście dopisało i udało się uratować komplet punktów. W idealnym scenariuszu wygrywamy na Anfield za 2 tygodnie, Porto traci punkty z Milanem i ostatnie 2 mecze możemy grać Minamino, Origim, Tsimikasem, Konate, Phillipsem itd.

Apropo odpoczynku, warto zwrócić uwagę, że w ten weekend Atletico nie grało meczu więc mieli więcej czasu na regeneracje po grze na kadrze.

Ciężki mecz, tym bardziej brawa za zakończenie go z 3 punktami. Kilka dni temu była dyskusja na temat Chelsea i ich wygranej z Brentford dzięki postawie Mendy’ego, dzisiaj my zrobiliśmy to samo z Atletico. Umieć wygrywać takie mecze, przechylać na swoją stronę sytuacje na styku to ważna umiejętność.
Ja wolę takie 3:2 niż gdyby nam się udało fartem strzelic kolejne gole przy 2:0 i zamknąć mecz po I połowie, bo widać było jak na dłoni co trzeba poprawiać w grze i składzie.

1 polubienie

Cześć!
Czy ma ktoś jakiś link do obszernego skrótu? Niestety nie było mi dane obejrzeć meczu, a w sieci znalazłem jedynie te z golami, czytam jednak, że Alisson ratował nam dupsko więc chciałbym i te interwencje zobaczyć.
Dzięki z góry!

Cel maksimum wykonany, po pierwsze zdrowie, po drugie trzy punkty. Nie było łatwo ale na ich terenie nigdy nie jest, jak pisałem przed meczem remis biorę w ciemno, udało się zgarnąć pełną pulę co mega cieszy.
Teraz niech chłopaki odpoczywają, regenerują bo w niedziele Wojna!

Proszę bardzo
Atlético Madrid vs Liverpool - Champions League - Soccercatch.com

Zaskakujące, że Simeone tyle lat osiąga takie wyniki w jednym klubie - w takiej atmosferze, toksycznej, walki. Robił tak Mourinho my kontra cały piłkarski świat. Szybko się to wypalało, nienawidzili ich postronni kibice, potem nawet swoi. Schemat się powtarzał, Jose szybko zmieniał kluby. Ciężko na dłużej bytować na symbolu oblężonej twierdzy, ale skoro mniejszemu Madrytowi z kompleksami to pasuje, niech sobie taki styl mają.Mnie taka otoczka nienawiści mocno męczy. Trzy punkty mocno cieszą za utracie im nosa.

1 polubienie

W porządku, nie przegraliśmy w lidze, w Lidze Mistrzów prowadzimy w grupie, mając 5 punktów przewagi nad dwoma rywalami. Jednak szybko strzelone dwa gole, potem strata dwóch, stanęliśmy w miejscu. Czerwona kartka dla gracza Atletico - a my nawet nie potrafimy wypracować przewagi. Dobrze, że bronił Allison. Nie potrafimy wykorzystać przewagi, nie ma pomysłu na grę 11 na 10. na razie fartem udaje się to wygrywać ale ile tak jeszcze pociągniemy?

Kolejny, my te przewagi mieliśmy przeciwko dwóm zespołom (wcześniej Chelsea), które przechodząc w tryb skomasowana obrona są praktycznie nie do pobicia. To nie jakiś średniak z PL czy Milan lub Porto tylko aktualny mistrz Hiszpanii który słynie z nieugiętości i właśnie doskonałej obrony dżizas, a i tak stracił w meczu z nami trzy gole.

Ekhm, ja tylko dodam że 11 na 10 dopiero mecz się wyrównał i to nie jest tak, że my napieraliśmy ciągle a oni się bronili. DO czerwonej kartki po za pierwszym kwadransem nie napieraliśmy w ogóle, po czerwonej obraz nieco się zmienił ale i tak byliśmy drużyną mniej groźną niż Atleti

Te pierwsze gole były trochę przypadkowe. Później przez 80 minut biliśmy głową w mur, a graliśmy od 55 minuty w przewadze. Gdyby nie debilizm Hermoso to ciężko by było o tego trzeciego gola.

Chyba trochę za bardzo zostaliśmy w trybie z meczu Watfordu i przy 2:0 myśleliśmy, że teraz będzie tylko stopniowe dobijanie do pięciu. W tym momencie trzeba było włączyć tryb bokserski i jak to Milner swego czasu powiedział być “boring”, a uderzać tylko jak się odkryją albo przysną. Niestety próbowaliśmy ich docisnąć, graliśmy bardzo wysoko, a AM jest świetne na wysokiej intensywności. Coś tam wpadło po kornerze, potem zaczęła się nerwówka po naszej stronie, no i zostaliśmy mocno przyciśnięci. Atletico jest bardzo ciekawym zespołem (choć obecnie najbardziej irytującym na świecie) - ich strategia jest dla mnie rodem z ringu. Świetni za podwójną gardą i świetni w uderzeniu, a pomiędzy wyczekują, w ogóle nie bawią się w kontrolowanie. Nie mogą być non-stop być w uderzeniu, więc robią to fazami i są świetni w dostosowywaniu tempa pod siebie, a jak wrzucają 5 bieg to są naprawdę świetni. Wczoraj dzięki dobremu początkowi mieliśmy doskonałą szansę lepiej kontrolować mecz - niestety, daliśmy im się zorganizować, a potem próbowaliśmy grać cios za cios, gdzie nie było potrzeby i kiedy byli w trybie intensywnym ewidentnie nie nadążaliśmy. Odnoszę wrażenie, że na AM jest jeden sposób, szczególnie jak już masz korzystny wynik - nie dać się ich kontroli tempa. Myślę jednak, że z czasem nauczymy się tego zespołu - jest bardzo mocny, ale też da się go rozbroić. Poza tym wszystkim zabrakło też asekuracji - przy dwóch golach Naby dał się łatwo ograć i nikt go nie zabezpieczał - to była totalna amatorka. Ostatnia sprawa - to bardzo słabe zawody w środku pola, szczególnie w pierwszej połowie. Tutaj niestety nie udawało się za wiele przetrzymać i uspokajać. Koniec końców najważniejsze, że wygrana. Nawet się cieszę, że w tak frustrujący sposób, bo takie też były nasze porażki z nimi ostatnio.

Wisienka na torcie Simeone - nie podając ręki Kloppowi pokazał całą swoją klasę. Ja rozumiem, nieprzyjemna porażka, no ale akurat on powinen to rozumieć. Ja wiem, że on jest oburzony sędziowaniem, ale już bez jaj. Moim zdaniem były tylko dwie sytuacje w tym meczu w których istotna była interpretacja i do zaakceptowania byłyby dwie decyzje. Pierwsza to gol dla Atletico - tu ewentualny spalony. Potencjalny karny dla AM z ostatnich minut. Jedna decyzja na ich korzyść, jedna na naszą. Zresztą moim zdaniem obydwie interpretacje słuszne. Czerwona kartka dla Griezmanna i karny dla nas bezdyskusyjne, więc rękę by można podać.

1 polubienie

To juz dawno wiemy

3 polubienia