Atlético Madryt - Liverpool

Matip kolejny raz łamie linie spalonego

To co dzisiaj gramy to jest kryminał, trochę więcej szczęścia Atleti i zimnej krwi a powinno być 2-5

Pierwsze 15 minut pierwszej połowy nasze - pełna dominacja jak w meczu z Watfordem. Do tego 100% skuteczność. Po dwóch strzelonych golach niestety Liverpool się zawiesił. Nie wychodzą zupełnie pułapki offsidowe, a to jest kluczowe przy tak wysoko grającej obronie jak dziś. Keita według mnie mógł trochę lepiej się zachować przy tych dwóch straconych bramkach.
Czekam na drugą połowę. Świetny, żywy mecz bardzo fajnie mi się go ogląda.

Czas chyba na telefon do Tonego Pulisa.
Zostawiamy takie dziury w obronie, że pomoc specjalisty od wkur…nia innych zespołów przyjeżdzających do Stoke byłaby mile widziana :sweat_smile:

Wygląda na to, ze u nas po prostu nikt nie potrafi odebrac piłki…

Z City Silva wyglądał niemal jak Messi, dzisiaj gówniarz Felix bierze sobie na plecy 5 naszych a i tak zalicza asystę. Fabinho powinien wejść za Milnera, albo Hendersona.

Wydaje mi się że kapitan do zmiany, nie do końca widzę jego grę.

Hendo jest cieniem w tym sezonie…ani z przodu ani z tyłu.zero pressingu z jego strony…nie wiem co z nim stało się ale Fabs za niego od drugiej połowy.i może wkońcu zmienią wykonawców stałych fragmentów bo na tyle wrzutek ze stojącej nie pamiętam bramki

Niestety ogromne dziury w obronie. Bramki tracimy zdecydowanie za łatwo. Fabinho pewnie wejdzie za Keitę, bo bardzo źle dzisiaj broni…

Pierwsza bramka ATL to spalony.
Chciałbym żeby sędziowie mieli obowiązek tłumaczenia po meczy jaki przepis zastosowali w takich syt., zwłaszcza przy VAR’ze.

Alison wyciąga kolejne sam na sam. Literalnie gramy w obronie jak w pierwszych sezonach Kloppa.

Już myślałem że Suarez wkońcu pokaże czy cieszy się z bramki przeciwko The Reds, a tu klops, nie ma karniaczka

Ciekawym dla mnie fenomenem jest to, że po tym jak rywal traci jednego zawodnika w wyniku czerwonej kartki nasza gra przestaje być płynna i nie potrafimy skonstruować skutecznej akcji bramkowej - podobny scenariusz był w meczu z Chelsea.
Mecz był bardzo widowiskowy świetnie się go oglądało. Super, że udało się wygrać, zawsze to podtrzyma wysokie morale i będziemy dalej w gazie na mecz z Man Utd.

1 polubienie

Mamy 3 punkty i to tyle pozytywów z tego meczu, b o gra była beznadziejna. Czerwona kartka i karny nas uratowały, fura szczęścia nic więcej. Od 15 minuty nie istnieliśmy, Alisson 4 razy ratujący dupę w sytuacach sam na sam, po czerwonej kartce gra się trochę wyrównała aczkolwiek to Atletico grając 10v11 miało lepsze sytuacje do strzelenia bramki.
Suarez po raz kolejny potwierdził, że jest psycholem, Hendersona podsyumowuje jego “drybling”, ogolnie bardziej się człowiek denerwował niż emocjonował

Ale ta hiszpańska mentalność to jest hipokryzja…karny EWIDENTNY dla nas a oni drą japę z każdej strony…

Ja bym nie generalizował z tą czerwoną kartką i jej analogią do Chelsea. Pomimo grania w przewadze, nas naprawde zadowalał remis w Madrycie. Patrząc tez na sytuacje w grupie, to Athleti bardziej musiało niż my.

Ciągle narzekanie. Nie każde mecze będą jak te z Watford gdzie będzie łatwo lekko i przyjemnie.
Atletico to nie ogórki , mocna agresywna drużyna.
Zagraliśmy dobrze i najważniejsze że bez kontuzji. 3 pkt są i przypieczętować awans u siebie.
Czas na Manchester United
Miłego wieczoru. YNWA

Ali wybronił nam ten mecz, tylko dzięki jego postawie(nieskuteczności pilarzy z Madrytu) możemy dopisać sobie 3 pkt. Pierwsze 15/20 minut zagraliśmy koncert, później im dalej w las, tym nasi jakby zaczęli bać się zawodników atleti, a Ci niesieni dopingiem swoich kibiców “orali” boisko. Po czerwonej kartce, ciężko oglądało się ten mecz, gra szarpana, Atletico chciało ugrać na czas ile mogło, na szczęście odcięcie prądu u Hermoso, karny i jakoś się udało dowieźć to do końca. Najważniejsze, że wygraliśmy, zapomnieć o tym meczu, naładować baterie i szykować się na United :boom:

Bardzo dobrze zagraliśmy xD
Atletico miało kilka razy sytuacje sam na sam. Każda piłka pod naszym polem karnym to było ogromne zagrożenie.
My nie wykreowaliśmy absolutnie nic z meczu, nie było nawet takiej sytuacji, którą można byłoby określić jako “zmarnowana”. Nasze gole to geniusz Salaha, szczęście Keity i wylew Hermoso. Poza tym ABSOLUTNIE głucha cisza.
Dostaliśmy literalnie kilka prezentów w tym meczu bo i nieszczęśliwa kartka Grizmana, totalny wylew przy naszym karnym, sytaucję 50/50 przy karnym dla nich, którą sędzie finalnie przełożył na nas, noi genialna postawa Alisona. Przecież to się mogło skończyć jakimś pogromem na poziomie 5-2, gdyby nie on.

Martwię się bo znowu z trudnymi rywalami liczymy tylko na przebłyski, a nie schematy.

Ale kojarzysz, że Atletico i Chelsea to dwie najlepiej broniące drużyny w Europie, czy nie bardzo?

1 polubienie

Mega się cieszę że wygraliśmy ten mecz. Raz że teraz mamy łatwą drogę do 1 miejsca, a 2 z pobudek osobistych- Atletico należy do mojego top5 drużyn których nie trawię, głównie za ich “styl” gry. Simeone też pokazał dzisiaj wątpliwą klasę jak uciekł od razu po gwizdku nawet nie podając ręki Jurgenowi.
Wszystkie decyzje sędziego słuszne, jeśli ktoś miałby się pruć to tylko my o 1 bramkę Atletico i możliwego spalonego, Alisson klasa zrobił nam mecz. Jedziemy dalej, nie wszystkie mecze wygrywa się łatwo i przyjemnie, obyśmy na Anfield ich wyjaśnili do końca :slight_smile:

1 polubienie