Benfica - Liverpool

We wtorek, 5.04.2022 r. o godzinie 21:00 czeka nas spotkanie ćwierćfinałowe Ligi Mistrzów - mecz na Estadio da Luz z tamtejszą Benficą.

Portugalski zespół wyszedł z grupy na drugim miejscu, wyprzedzając Barcelonę oraz Dynamo Kijów. W 1/8 finału zremisował u siebie 2:2 z Ajaxem Amsterdam, by następnie na wyjeździe wygrać 1:0 (bramka Nuneza, którego chce pół europejskich klubów).

Ostatni mecz w lidze Benfica przegrała na wyjeździe z Bragą 3:2 - przegrywała już 2:0, doprowadziła do remisu (bramki Darwin Nunez z karnego i Joao Mario) i następnie Braga strzeliła bramkę na 3:2.
Nasz mecz to wygrana 2:0 z Watfordem w sobotę, bramki Joty oraz Fabinho.

Żarty się skończyły, rywal może nie jest najsilniejszy w porównaniu do Bayernu czy Manchesteru City ale na pewno Portugalczyków nie wolno zlekceważyć. Trzeba przypomnieć historię z sezonu 2005/2006 gdzie wygrali 1:0 u siebie oraz 2:0 na Anfield i wyeliminowali nas z dalszej gry o obronę tytułu LM.

Z jednej strony nie można lekceważyć Benfiki, skoro awansowała do ćwierćfinału. Potrafią grać naprawdę nieźle.
Z drugiej strony Benfica ostatnio nie zachwyca i jest w lidze daleko za Porto i Sportingiem, które przecież dostały lanie od nas i od City.
Chciałbym, aby kwestia awansu rozstrzygnęła się na naszą korzyść już w Lizbonie, jak to miało miejsce w 1/8 finału w meczu Sportinu.

Dla gospodarzy ćwierćfinał LM, to może być szczyt marzeń i myślę, że oni dobrze o tym wiedzą. Jeśli odpadną w nienajgorszym stylu z L’poolem, to z pewnością nie będą mieć się czego wstydzić. Można by nawet powiedzieć, że Liverpool musi, a Benfica może. Z tym, że my nie jesteśmy w jakiejś kosmicznej formie, a wyniki osiągamy naprawdę dzięki ciężkiej pracy całego zespołu. Stawianie nas w roli zdecydowanego faworyta może ich tylko napędzić. Podobnie, jak miało to miejsce z Interem w Milanie. Dlaczego mieliby nie dać z siebie wszystkiego na Estádio da Luz? Przecież jeśli oglądali nasz ostatni mecz, to doskonale wiedzą, że L’pool można zranić i są duże szanse na to, że w Portugalii gospodarze będą mieć swoje szanse zanim my się na dobre rozkręcimy.

Z drugiej strony Liverpool podchodząc do tego meczu nie ma się czego obawiać. Musimy jedynie skupić się na tym, aby zaprezentować najlepszą wersję swojego stylu, co w ostatnich tygodniach przychodziło dosyć trudno, ale w meczach o wysoką stawkę w większości stawaliśmy na wysokości zadania. Z wielu różnych powodów niestabilna gra w pomocy, to często nasze najsłabsze ogniwo. Klopp będzie musiał podjąć kilka ważnych i odważnych decyzji.

Być może w obronie wyjdzie Konate w parze z VVD. Czy TAA zagra od początku, czy też bezpieczniejsze będzie wystawienie Gomeza i wpuszczenie Arnolda powiedzmy na końcowe 30 minut? Fabinho w pierwszym składzie, to moim zdaniem obowiązek. Czy obok niego zagrają Thiago i Hendo? Wydaje się to najrozsądniejszym wyjściem. Czy w końcu Klopp posadzi Salaha na ławkę? Trójka z przodu musi składać się z tych, którzy prezentują najlepszą formę, więc Díaz - Jota - Mane. Firmino na drugą połowę będzie, jak znalazł. Potrafi nas pociągnąć i stworzyć coś z niczego, jak nie idzie oraz zrobić, co do niego należy, kiedy trzeba się bronić i inteligentnie przetrzymać piłkę.

Nie analizowałem za bardzo gry Benfiki, ale tak oceniając po skrótach ich dwumeczu z Ajaxem, to mam wrażenie, że Ajax właściwie miał trochę pecha. Wyszli ładnie na prowadzenie w Lizbonie po dosyć słabym kryciu Tadića w polu karnym. Później głupio stracili bramkę po nieudanej próbie wybicia piłki przez Hallera - tak to jest, jak napastnik pilnuje pozycji w polu karnym, gdzie powinien być ustawiony nominalny środkowy obrońca. Dwie minuty później jakiś kiks w obronie Vertonghena (z próby wybicia piłki po dośrodkowaniu wyszedł mu strzał we własnego bramkarza) i Ajax prowadził 1-2. Bramka wyrównująca Benfiki to też w 50% zasługa bramkarza Ajaxu, który swoją nieporadną paradą praktycznie wystawił Yaremchukowi piłkę na dobieg i dobitkę.

Rewanż w Amsterdamie, to zdaje się dominacja Ajaxu, za którą poszła duża nieskuteczność w strzałach na bramkę, o czym dobitnie świadczy fakt, że jedyny groźny strzał w światło bramki Ajax oddał dopiero w 97 minucie (to była ostatnia akcja meczu). Na Anfield takie coś się z pewnością nie wydarzy. Chyba, że po wygraniu w Lizbonie będziemy sprawdzać, czy mecz rewanżowy sam się wygra tak, jak z niepowodzeniem testowaliśmy to w rewanżu z Interem. :wink: Nunez strzelił gola na kwadrans przed końcem, niczym Jota w meczu z Watford (tyle, że po dośrodkowaniu z rożnego), i goście dowieźli skromne 0-1 do końca.

Benfica od 5 spotkań nie przegrała u siebie, ale najtrudniejszy przeciwnik, z którym się mierzyła w tym czasie to właśnie Ajax. Myślę, że jak przy obecnej formie wywieziemy wynik 0-2, to będzie naprawdę nieźle. Obyśmy tylko ponownie nie wchodzili w mecz całe 45 minut, bo niekiedy mam wrażenie, że marnujemy szmat czasu zanim wszystkie trybiki w czerwonej maszynie się zsynchronizują i zaczną działać, jak należy.

Dwumecz z Interem wzbudzał większe emocje, chociaż to był wcześniejszy etap rozgrywek. Może dlatego, że rywal z Włoch wydawał się bardziej wymagający. Chociaż Benfici nie można lekceważyć. Mają też swoją gwiazdę, o którą będą się bić najwięksi. A może po prostu dlatego, że mecz z Portugalczykami to tylko przystawka. Danie główne czeka w niedzielę. Z tego względu fajnie by było szybko strzelić ze dwie bramki i wybić z głowy przeciwnikom marzenia o awansie. Czy to realne? Ostatnio Liverpool wolno się rozkręca. Ale myślę, że stać go szybciej włączyć 5 bieg.

Kluczowe będzie, czy może zagrać Trent, a jeśli tak, to czy uda mu się utrzymać dobrą formę pomimo kontuzji. Nie wyobrażam sobie środka bez Thiago i Fabinho. Aktualnie chyba najlepszym uzupełnieniem będzie Henderson. Podoba mi się pomysł posadzenia na ławce Salaha. Jest wyraźnie przemęczony, a w ostatnim meczu nic mu nie wychodziło. Diaz-Jota-Mane zapewnią ogień z przodu. A podrażniony posadzeniem na ławce Salah może dać coś extra na podmęczonych rywali.

@Smuggler7 Z tym wpuszczeniem Trenta na końcowe 60 minut, to chyba chodziło Ci o inny czas? :wink:

Tak, zdecydowanie. Chodziło mi o końcowe 30 minut. Już skorygowałem swojego posta, dzięki za czujność! :+1:

Jednak dzisiaj powiedziałbym, że Klopp wystawi Trenta od początku i być może ściągnie go wcześniej, bo skoro TAA trenuje normalnie od tygodnia, to Jurgen raczej nie będzie widział przeciwskazań poza ewentualną zwiększoną chęcią ochrony jego zdrowia przed meczem z City.

No tez myślę podobnie, ochrona była z Watfordem z którym też mógłby już zagrać. Teraz niech łapie rytm meczowy na 60 min. i na City będzie świeży :wink:

1 polubienie

Przypomina się sezon 18/19. Wtedy również była ciężka grupa, mocny rywal w 1/8 i zespół z Portugalii w 1/4, który został całkowicie rozbity.

1 polubienie

Przeciwnik z gatunku “doceniaj ale nie przeceniaj”.
Umiejetnosciami czysto pilkarskimi jestesmy moim zdaniem o klase lepsi i wlasnie to musimy pokazac na placu gry.

Jak Koledzy wspominaja ostatnio dosc dlugo síe rozkrecamy zanim wejdziemy na najwyzsze obroty,wiec byloby fajnie gdybysmy tym razem od 1 minuty wlaczyli 5-6 bieg.
To wszystko dlatego,ze mamy przed soba podwojna rywalizacje z City i jak najbardziej korzystny wynik w Lizbonie pozwolilby na rotacje oraz gre w “trybie ekonomicznym” na Anfield.

Co do skladu to nie bede nic a nic oryginalny czyli:
Ali,Trent,Joel,Virgil,Andy
Fab,Thiago,Hendo
Sadio,Diogo,Luis

Niech Mo naprawde sobie odpocznie i bedzie super dobra alternatywa na lawce.

Przewidywany,zyczeniowy wynik 0:2

Come on LFC :red_circle:

A w życiu. Salah obecnie z naszej super 5 z przodu jest najsłabszy, ale jako jedyny pewny gry. Nie wiem czy z lewej strony zagra Sadio czy Luiz, a w środku Diogo czy Firo, ale Salaha to jestem pewny na 100% chociaż nie zasługuje na to. Taki ruch w sumie też by mu pokazał i udowodnił, bo jestem pewny wygranej, że nie jest niezastąpiony i by ten głupi kontrakt w końcu podpisał by sie cyrk z tym skończył.
Co do drużyny z Portugalii, to nie jest najsłabszy z drużyn na tym etapie, bo jednak Villareal jest niżej, ale dla nas, pod nas są doskonali. Nie będą stawiać autobusu, bo to nie w ich stylu, ale przez to się otworzą i będzie 3:0. Licze też, że nie bedzie Jurgen przesadnie męczył TAA i Thiago. Jak będzie spokojnie to zdejmie ich po godzinie.

1 polubienie

Dość duży entuzjazm jest z powodu braku Hendersona w podstawowej 11-stce, a dla mnie to nasz najważniejszy pomocnik w zespole. Nie Fabinho, nie Thiago, a właśnie nasz kapitan. Popatrzcie jak my wyglądamy bez Jordana a jak z Jordanem. Może nie błyszczy liczbami, może nie jest tak aktywny jak np. Alcantara, ale swoją charyzmą, postawą daje taką pewność siebie pozostałym zawodnikom że grają ponad swoje siły. Oby dzisiaj wypaliła opcja z Keitą ale wcale nie będe zdziwiony jak to nie zda egzaminu. Lepiej czasami wypośrodkować niż grać mega ofensywnie, zobaczymy ;D

Nie żebym się czepiał ale dawanie hiszpańskiego sędziego na mecz z portugalską drużyną to trochę dziwne…

Sklady:
Vlachodimos - Gilberto Junior, Otamendi, Vertonghen, Grimaldo - Rafa Silva, Weigl, Taarabt, Everton - Goncalo Ramos, Darwin Nunez

Allison - Robertson, Van Dijk, Konate, TAA - Thiago, Fabinho, Keita - Diaz, Mane, Salah

Fabinho to chyba dawno kontuzji nie miał…

Słyszeliście komentatorów ? Konate nie radzi sobie w defensywie hahah Czasami wydaje mi się że 10 - latkowie mają większą wiedzą o piłce niż komentatorzy z przypadku na Polsacie na czele z Dziekanowskim.

3 polubienia

Też miałem obawy, ale na razie sędziuje bardzo dobrze, daje grać zawodnikom.

To normalne. Oni komentują czasami kilka lig, więc o każdej mają niemal zerowe pojęcie.

Widzę, oglądam i jestem pod niemałym wrażeniem. Keita miał świetne wejście w mecz i razem z Thiago sprawiają, że nasz środek pomocy, to kraina mlekiem i miodem płynąca. Nie jest idealnie, bo na początku zaliczyliśmy kilka strat piłki, ale po ustabilizowaniu gry w najważniejszej formacji naprawdę przyjemnie się to ogląda.

W dodatku Mane jest pod grą, widać wzrost formy od czasu powrotu z PNA. Do tego Díaz wyglądający na świeżego i głodnego gry. Tutaj trzeba pójść za ciosem i spróbować strzelić jeszcze dwie bramki.

Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że Salah gra tylko dlatego, aby chłop mógł się przełamać, wpakować piłkę do bramki odnajdując przy tym formę, pewność siebie i odzyskując dawny blask, bo na razie to przy zwykłym przyjęciu (jak na jego możliwości) futbolówka mu odskakuje. Come on Mo!

Mi chodzi o dzisiejszy mecz . Powiedzieli to po faulu Konate na Evertonie. Którego według mnie nie było . Jedyny błąd jaki zrobił to źle trafił w piłke przy próbie wybicia na aut.

Chyba uznali po pierwszej połowie, że już są w polfinale… i już grać nie trzeba

Mam wrażenie, że Mane został ściągnięty, żeby Salahowi nie było smutno xD

3 polubienia

Bardziej pod kątem meczu z City. Mane w formie jest kluczem do mistrzostwa. On też ma w nogach turniej PNA, pełne 120 minut i karne z Egiptem.

2 polubienia