Pan pilkarz, w topce moich ulubionych graczy LFC.
Gdyby Bobby miał szybkość i żyłę Darwina to mowilibysmy o jednym z najlepszych napastników 21 wieku. Jeśli chodzi technikę użytkowa, kreatywność, pracowitość i tak zwane walory estetyczne to 10/10.
Całe trio było magiczne. Ja miałem akurat słabość do manę ale Bobby rewela. No i wieczny zaciesz na buzi
Były piłkarz Sunderlandu i kapitan Liverpoolu, cieszy się razem z zawodnikiem Newcastle z zwycięskiego gola przeciwko Liverpoolowi.
Henderson jest wyjątkową szują i szmaciarzem, wielka szkoda że akurat ta gnida była kapitanem przez prawie cały okres Kloppa w klubie.
Gdzie on tam się cieszy z gola dla Newcastle? Po prostu oglądał mecz. A, że dodatkowo wyszła śmieszna sytuacja to się zaśmiał. Co miał płakać i wyzywać tam? Dodatkowo to był chyba gol na 0-1… Czyżby mała prowokacja?
Już nie wspominając o tym ,że on jako wychowanek Sunderlandu w środku mógł się gotować przez te zwycięstwo Newcastle… Ale co tam ja wiem. Jeb… Hendo, no.
Myślę że przyda Ci się odpoczynek od forum.
Wczoraj w studiu meczu o puchar Króla zasiadał Jerzy Dudek. Jedna z moich pierwszych koszulek piłkarskich to była jakaś tania bluza bramkarska z targu z jego nazwiskiem i orzełkiem na piersi. Dzięki niemu zacząłem oglądać Liverpool i tak już zostało.
Pewnie wielu kibiców w moim wieku zaczęło śledzić Liverpool właśnie dzięki Jurkowi ale zastanawia mnie jak jego karierę w Liverpoolu postrzegają starsi kibice którzy kibicowali The Reds już wcześniej?
Czy słusznie został waszym zdaniem odstawiony na bok po pamiętnym finale w Stambule? Reina był aż tak lepszym bramkarzem?
Wspominacie jakiś mecz lub interwencje naszego bramkarza szczególnie?
Dudek zapisał się wspaniale w historii Liverpoolu Stambułem, ale obiektywnie nie był najlepszym bramkarzem jakiego mieliśmy. Zbyt nierówny, zbyt często (również w reprezentacji) miał mecze w których zawalał gole lub grał rolę “ręcznika”.
Reina też miewał wylewy, ale jednak stawiam go wyżej niż Jurka.
Czy słusznie odstawiony? Myślę, że Rafa chciał lepszego bramkarza, na podobnej zasadzie jak Dudek zastąpił Sandera.
Bramkarzem był dość przeciętnym. Nie trzymał ciśnienia. Pamiętam że oglądając wtedy mecz często miałem wrażenie że dało się zrobić coś lepiej. A już kilka baboli też się przytrafiło. Reina 2 półki wyżej. Nie bez powodu zdobył bodajże 3 złote rękawice. I na tamte czasy kapitalnie grał nogami.
Gdyby nie wybitnie zagrany finał przez Jurka to nikt nie dyskutowały o słuszność zamianki.
tak naprawdę to Jurek miał napewno wybitną podwójną interwencję z Szewczenką, no i karne ( wielu sie czepia, że wychodził metr przed linie i skracał kąt, no ale mozna bylo wtedy wiec z tego korzystał). Czy miał jeszcze jakies dobre obrony, nie pamietam, moze 1-2. Całą legendę zbudowało napewno to co napisałem w pierwszym zdaniu.
no tak jak piszesz, sędziowie na to nie zwracali tak uwagi.
Ja pamiętam finał właśnie z 2005 i pamiętam, że przed meczem chciałem żeby Dudek był bohaterem, nie wiem czemu ale tak chciałem (chyba dlatego że Polak) XD Po pierwszej połowie byłem załamany co grał i wpuszczał… Ostatecznie wiadomo jak się skończyło, kto go namówił do “pajacerki” w karnych (Carragher XD) i kogo miał naśladować (Grobbelaar’a z finału z Romą w 1984 jak się nie mylę).
Reina na 2005 rok i z perspektywy czasu był na pewno dużo lepszym bramkarzem i dobrze się stało że to on był jedynką. Sorry ale no “dudinho” był słaby. Śmiem twierdzić że Reina to nasz najlepszy bramkarz w latach 1990-2018, od schyłku Grobbelaar’a do przyjścia Alissona. 3 złote rękawice pod rząd (2006, 2007 i 2008) nie wzięły się z niczego (mógł pomagać styl gry Beniteza).I 285 meczów w Premier League co daje mu 5. miejsce na chwilę obecną spośród graczy LFC.
Na obecną chwilę się możemy śmiać i żartować “ale jak to? że dudka na mundial nie wzięli?” no ale nie był “koksem” niestety i tylko w sumie dzięki jednemu meczowi jest legendą LFC.
Ale to moja opinia, chłopa co urodził się w 1993 więc jak ktoś to przeżył i pamięta lepiej i może stwierdzić że gadam bzdety to ja do tego nic nie mam i chętnie też wysłucham jak to u innych wyglądało bo może kibicuje LFC od 2003 roku jakoś ale dopiero od 2010 regularnie oglądam bo wcześniej to tylko w TV jak graliśmy w LM (ach te mecze o 20:45) albo PU. Więc tylko sporadycznie widziałem LFC i “elektrycznego/niepewnego” Dudka
Najkrócej jak można: Dudek to był niezły bramkarz z magicznym meczem co czyni go legendą klubu a Reina to był dobry rzemieślnik, który miał wiele świetnych występów ale tego “błysku” to nie posiadał.
Dopiero Ali to bramkarz, który swoim kunsztem całościowo stoi na poziomie Clemence’ a oraz Grobbelaara i już znajduje się w galerii sław LFC
W sumie Jurek przy 0-3 bodajze, na samym początku drugiej połowy obronił trudny strzał z wolnego, bodajże Pirlo uderzał. To jakby dało sygnał, że można o coś powalczyć.
W dogrywce poza Szewy sytuacja, też miał ciężkie strzały do wybronienia. Ogólnie dobrych parę interwencji zaliczył.
Wybitny nigdy nie był (chyba że w Feyenoordzie). W reprezentacji też szybko został odstawiony przez Janasa. Najbardziej zapadła mi w pamięć ta bramka Forlana na Anfield — chyba wtedy skompletował hat-tricka.
W Stambule miał jedną genialną interwencję i świetnie wytańczył karne. Wiadomo, dla nas, młodych wtedy kibiców, był kozakiem — Polak w wielkim klubie, który wygrał Ligę Mistrzów. Ale prawda jest taka, że Reina był dwie półki wyżej i po prostu znacznie lepszym bramkarzem.
Ten strzał z wolnego to też Szewczenko, podobnie jak pod koniec dogrywki.
Reina przy nim to był Jaszyn. Dudek był pewnie dla większości tego forum personą, od której zaczęli kibicować Liverpoolowi czy to Stambuł czy sam fakt że Polak poszedł do tego klubu, natomiast fakt jest taki, że był średnim bramkarzem. Mignolet to jest osoba do porównania, a nie Reina. I to ujmując Belgowi.
Ja nie wiem czy przepisy były wtedy podobne, tylko ich interpretacja/przyzwolenie na ich łamanie inne niż obecnie.
Że co kur…? Reina nie miał błysku, a Dudek niezły bramkarz XD
Też chciałem pisać o bramce Forlana, gdy Dudek wyszedł do piłki i przeleciała mu między nogami, no do dzisiaj mam to w pamięci, obok Stambułu, z Premier League tak nie pamiętam jego występów, nie miałem dostępu do Canal +. Na pewno zapisał się w historii naszego klubu, czy był wybitnym bramkarzem…ciężko porównywać to do obecnych czasów, wyżej bym jednak cenił Boruca.
Myślę że trochę niedoceniasz Pepe. U nas był turbo kozakiem. Przerastał Jurka. Sympatycznego ale mimo wszystko regen Mignoleta. Natomiast co trzeba Jurkowi oddać to w swoim najważniejszym w życiu meczu zagral kosmos. A kariera jak na umiejętności miał piękna.
Jako ciekawostek dodam że Pepe dalej broni. Ale to jest kozak. Tylko Ali za mojego życia lepszy
Dudek był niezłym bramkarzem. Miał trochę dobrych interwencji, czasem zdarzały mu się wtopy jak właśnie w przypadku bramki Forlana. Nie był bramkarzem wybitnym i przez to miał dodatkową presję nakładaną przez media, które wytaczały przeciwko Polakowi działa, aby skłonić klub do postawienia na Kirklanda uznawanego za nadzieję brytyjskiego futbolu.
Jurek to bez wątpienia mój ulubiony zawodnik i mimo, że ciężko było zaakceptować ściągnięcie Reiny po takim meczu jak w Stambule, to z perspektywy czasu Reina okazał się lepszym bramkarzem. Na pewno Jurkowi nie pomogło zwichnięcie łokcia przed sezonem 2005/06 - może wtedy miałby większą szansę na powalczenie z Hiszpanem o miano podstawowego golkipera (choć biorąc pod uwage ogólny poziom Pepe i upodobania Beniteza do stawiania na Hiszpanów i tak jest to wątpliwe)
Czy Reina był lepszy od Dudka? Być może.
Sytuacja chyba podobna co w Arsenalu i trener wybrał po prostu swojego rodaka.
Tak samo jak Raya, Reina był dla mnie zwykłym solidniakiem z odpałami i go w ogóle miło nie wspominam.
A jak jakiś bramkarz jest kozakiem to od razu widać jak zespół wskakuję na nowy level.
Widać to w Liverpoolu po przyjściu Alisona, widać do po Realu gdzie z bandą pajaców I mega Kurtuła potrafią wygrywać mecze gdzie ratuję im dupsko.
Dudek chyba nie miał psychiki do topowej piłki, z czego brały się jego wpadki. Poczytajcie jego autobiografię, gdzie narzekał na ciężar psychiczny i liczył, że w pewnym momencie sezonu Houllier da mu odpocząć i posadzi na ławce, ale Francuz tego nie zrobił, a sam Dudek nie miał odwagi powiedzieć, że chciałby trochę przerwy. No ci najwięksi mają trochę inną mentalność. Chcą grać i dominować w każdym meczu.
Natomiast w Stambule napisała się jego legenda, był bohaterem w najwspanialszym triumfie w historii futbolu. Znajdzie się od niego wielu lepszych bramkarzy, ale nikt w historii piłki nożnej nie miał takiego wieczoru jak on 25 maja 2005 roku. Reina był lepszym bramkarzem, ale wolałbym przeżyć karierę Jerzego Dudka niż Reiny, który może z zazdrością patrzeć na triumf Jerzego z 2005. Tak jak mówił główny bohater Króla Komedii, którego odgrywał Roberto De Niro - Better to be king for a night than schmuck for a lifetime (Lepiej być królem przez jedną noc, niż frajerem przez całe życie.) On miał jedną wspaniałą noc, gdzie wystąpił w tv w najlepszym czasie antenowym i Dudek miał taką samą jedną wspaniałą noc, którą każdy zapamięta do końca życia. Oczywiście analogia nie jest doskonała, bo Dudek nie był i nie jest frajerem.
Natomiast Reina był lepszy. Miał trochę problemów w pierwszym sezonie, a w ostatnim sezonie jakoś magicznie zamienił się w ręcznik i wpuszczał niemal wszystko, co leciało w światło bramki. Ale on tu spędził dziewięć lat i to był naprawdę kawał bramkarza. Świetnie grał nogami, czytał grę i grał na przedpolu. Przez wiele lat w jego osobie mieliśmy świetnego bramkarza, więc uważam, że decyzja Beniteza o jego sprowadzeniu była jak najbardziej trafna, choć wtedy jako młodzieniec i patriota pragnąłem, by to nasz rodak był numerem jeden.
Ale Alisson jest lepszy i od Reiny i Dudka. Ale chwała każdemu z nich. Chwała Dudkowi za wspaniały triumf, chwała Reinie za wiele lat bardzo dobrej gry, chwała Alissonowi za świetną grę, dwa mistrzostwa i jedną LM, a wierzę, że to NIE JEST KONIEC!