Każdy bramkarz, który zastępuje kogoś kto jest stałym nr 1, czy to przez kontuzje, czy przez rotację, może zagrać pojedynczy wbitny bądź beznadziejny mecz.
Klasę bramkarza widać, kiedy ma okazję grać właśnie regularnie, co teraz po raz pierwszy mamy okazję obserwować w wypadku Kellehera.
Gra świetnie, nie panikuje w grze nogami, w sytuacjach 1v1 zachowuje się genialnie, co pokazał znowu dzisiaj zamykając nogi w sytuacji z Fodenem, bo czuł, że tam właśnie może pójść strzał.
Takich zawodników na świecie nie ma wielu, widać, że lata treningów z Alissonem dają rezultaty, tak samo jak w wypadku Quansaha, który bardzo mocno zaczyna na boisku przypominać Virgila, mimo, że jest tak młody i ma tak wiele do nauczenia.
Ali to zdecydowanie nasz numer 1, ale Irlandczyk pokazuje, że prezentuje także poziom bramkarza, który mógłby u nas bronić.
Dla większości tutaj przez to, że nie kupiliśmy go za setki mlilionów funtów, troche deprecjonują jego umiejętności, bo kiedyś tam zagrał słaby mecz etc. ale jeśli za Kepe Chelsea dawała 80 mln czy za Onane United 50 mln, to ten chłopak jest warty przynajmniej tyle samo co ten pierwszy o ile nie więcej przy dzisiejszej inflacji.
Mam nadzieje ze jak chlopak chce tak odejsc po sezonie to dostaniemy za niego kupe hajsu, jakies 40-50 milionow. Bo gra po prostu na poziomie takiej kwoty. A mowilem ze Kelleher jest dobrym bramkarzem to mnie wysmiewano. Pamietam co robil dwa lata temu w pucharach angielskich a teraz to tylko potwierdza.
Kelleher pracuje na swój transfer, nie oszukujmy się. Alliego nie wygryzie, a nie wyobrażam sobie, żeby po takim sezonie chciał dalej być nr 2 w jakimkolwiek klubie. Myślę, że odejdzie za naprawdę rozsądne pieniądze, rzędu 30-40 mln funtów, wszyscy będą zadowoleni i podadzą sobie rękę na pożegnanie.
Oczywiście chciałbym, żeby został, ale nie będę mieć absolutnie pretensji, jeśli Caoimhin będzie chciał szukać miejsca nr 1 w innym klubie. Spokojnie połowa Premier League powinna być zainteresowana, nie wspominając o zagranicy.
Ja bym go wypożyczył na 1-2 sezony do innego klubu PR jak kiedyś ManU D. Hendersona. Za 2 lata sytuacja Alissona w klubie może wyglądać zupełnie inaczej. A Kelleher i jego niewątpliwy talent zostanie zweryfikowany po rozegraniu kilkudziesięciu meczów PL.
Widze, ze niektorzy dalej postrzegaja Kellehera jako 18-20 latka. Jaki mialby interes klub, a przede wszystkim 25-letni pilkarz w tymczasowym rozwiazaniu? Kelleherowi bedzie odpowiadala opcja #2 albo odejdzie z klubu, gdzie bedzie jedynka. Porownywanie Hendersona do Kellehera to troche zart. Ten pierwszy mial 3 lata regularnych wypozyczen, a oni co roku zwiekszali mu poziom. Kolejna roznica jest taka, ze on odchodzil, kiedy byl naprawde mlodym pilkarzem.
Posiadanie takiego rezerwowego bramkarza to skarb. Pozwolę sobie nawet powiedzieć, że pomijając grę nogami, chłopak jest aktualnie na poziomie Alissona. Miał swoje gorsze momenty, ale oceniając aktualną jego formę, nie widzę różnicy. On z powodzeniem może pełnić rolę numeru jeden w wielu klubach samej Premier League, że o top5 lig nie wspomnę. Mając na względzie, że Kelleherowi zostaje 2 lata kontraktu, a on sam wie, że stać go na więcej niż bycie rezerwowym, to będzie dobry moment - za rok będzie ostatni gwizdek - by wysłuchać ofert i spieniężyć go za naprawdę dobrą gotówkę.
Edit: Chyba że nowy trenejro będzie miał wizję rotowania bramkarzami częściej niż Klopp albo z jakiegoś powodu Alisson straci formę i to Brazylijczyk częściej będzie rezerwowym, to wtedy można myśleć o Kelleherze długofalowo. Ale to dość mało prawdopodobne.
To dlaczego jak Kelleher ma piłkę przy nodze, to rozgrywa ją z zimną krwią i wszyscy są spokojni, a Alisson juz wiele bramek nam tym elementem zawalił?
Kelleher jest świetny i może grać jeszcze z 10 lat. Co ma ogromne znaczenie przy planowaniu długoterminowym.
Przy Kelleherze wszyscy są spokojni, bo jeszcze nie odwalił niczego. Jeszcze. Tu wyznacznikiem postrzegania gry nogami w głowach kibiców jest doświadczenie związane z wpadkami.
A przyczyna tych wpadek u Alissona może być różna. Począwszy od przesadnego zaufania kolegów do Alissona i podawania piłki w sytuacjach, w których obrońca powinien wybijać piłkę, aż po zuchwałość samego Brazylijczyka. Oba te kryteria sprowadzają się do przekonania o świetnych umiejętnościach Alissona, które pewnie widać na treningach. Można nawet powiedzieć, że do Alissona często adresowane są podania, które normalnie od kolegów do Kellehera by nie trafiały. A to również wpływa na prawdopodobieństwo wpadki.
Wymuszona teza - wielokrotnie Virgil sprawdzał już refleks Irlandczyka podając mu mocno z główki prosto w ręce z bliskiej odległości, bądź do nogi podczas pressingu.
Nasza gra nie zmieniła się zupełnie jeśli chodzi o rozprowadzenie piłki od bramki, jak trzeba to podajemy do tyłu, jak nie trzeba do rozciągamy grę.
Kelleher był chyba w początkach kariery napastnikiem? Jeśli tak, to jego umiejętności gry nogami nie powinny budzić obaw, zresztą nie kojarzę ani jednej jego wtopy w tym zakresie.
Najlepszy numer 2 w lidze. Nie ma o czym tu nawet dyskutować. Jeden zawiniony gol z Atalantą, gdzie cały zespół grał piach w żadnym stopniu tego nie zmienia.
Nie żebym się czepiał bo uważam że stanął na wysokości zadania podczas nieobecności Alissona ale trzecia bramka też trochę na jego konto, nie był to mocny strzał i zamiast złapać lub ewentualnie sparować mocno do boku to wrzucił napastnikowi idealnie pod nogi - mógł się zachować zdecydowanie lepiej w tej sytuacji.
Zawiódł każdy, ale Kelleher zawinił i to poważnie i przy pierwszej i przy trzeciej bramce. Nie jestem pewny, ale moim zdaniem dośrodkowanie przy drugiej też powinno paść łupem bramkarza. Mecz do zapomnienia i katastrofalny w wykonaniu każdego z piłkarzy jak i kibiców, ale trochę mi to przypomina rewanż z Atletico, gdzie Adrian przepuścił 2 farfocle Llorente i wyrzucił nas z LM.
Również mówienie o tym że to najlepsza “2” w lidze jest mocno na wyrost, nie uważam żeby był lepszy od Ramsdale’a czy Ortegi. Jako zmiennik na nasze warunki daje radę, ale jego wycena wczoraj nieco spadła.
Za trzeciego gola dość ciężko obwiniać bramkarza. Oczywiście mógł lepiej obronić, dalej do boku sparowac piłkę, ale pamiętajmy że zawodnik Atalanty wychodził na pozycję 1 vs 1 i strzelając z 11 metra mogł w zasadzie pytac golkipera w który róg mu posłac futbolówkę. Zawaliła przede wszystkim obrona, która przepuściła słabiutkie podanie - Konate i Mac nie wywarli presji (typowe krycie na radar), słabiutkie podanie przeszło przez nich. Gomez z Szobo patrzyli sobie w bok i odpuścili dwóch zawodników Atalanty, którzy im uciekli, a VvD po drugiej stronie sobie dreptał
Weź może zobacz tego gola. Kelleher musiałby chyba w tyłek rakiete wsadzić albo opanować sztukę teleportacji, żeby wyłapać taka piłkę