Nie wiem czy to ironia czy też nie, ale jak tego nie trafił… to tak potwierdzam darłem się, potem żona na mnie że wylałem całe piwo i podłoga się lepi ale to były emocje, później wku****** poziom maximum, a na końcu już się śmiałem bo w robocie też mam Latynosa, tyle że Wenezuelczyk i w zasadzie ich poziom inteligencji czy języka Angielskiego jest na tym samym poziomie, bo na Urugwajczyka wystarczy spojrzeć to widać że zbyt inteligentny to on nie jest, zresztą 3 lata w Anglii a Angielski dalej leży… od dziś mianuję go na Dałwina.