Nie kłócąc się - tak tylko przypominając bo czesto sie o tym zapomina, a chodzi o nasze bezpieczenstwo.
Energia kinetyczna przy uderzeniu rosnie kwadratowo do predkosci. Wiec stosunkowo niewielka roznica moze byc tragiczna w skutkach - jazda 140, a 180 to juz wielka roznica. Np. uderzenie w obiekt z predkoscia 130 km/h, a 190 km/h wyzwala juz 2x wieksza energie kinetyczna przy zderzeniu. Ludzie o tym zapominaja bo jest to raczej nieintuicyjne dla nas, ludzie zazwyczaj mysla w kategoriach wzrostu proporcjonalnego. Tymczasem fizyka i matematyka są przy wypadkach nieubłagane. Niestety tez czesto jezdze szybko i bardzo szybko kiedy droga jest w miare pusta, ale nawet w takiej sytuacji matematyka zabija.
Natomiast tak jak z tym pier**** Roana trudno sie zgodzic tak nie pojmuje dlaczego taki Jota tak sie spieszyl. Ja rozumiem, ze przeciętny łepek, majacy stosunkowo smutne jak pizd* zycie (w porownaniu do takiego Joty, czyli właściwie każdy z nas tutaj) czesto szuka emocji i wrazen w szybiej jezdzie na autostradzie czy gdzies. Mi tez sie to zdarza. To może człowieka “pociągnąć” - emocje, adrenalina lub po prostu pośpech bo wiekszosc naszego zycia to siedzenie w robocie, przed komputerem, zakupy i sprzatanie chaupy… ale kurde Diogo, typie, Ty sobie mogles wlasny tor wyscigowy wybudowac i robic to w miare bezpiecznie, a do tego Santander to kazac sie zawiezc w jakiejs porzadnej S-klasie, lezac rozlozony jak krol z tylu, popijajac tekile. A dla wiekszych emocji poskakac ze spadachronem albo poflirtować z dupami na tinderze, a nie zasuwac Lambo po publicznych drogach.