Już w sobotę dosyć wcześnie, bo o 12:30 (UK) / 13:30 (PL) Liverpool udaje się w krótką podróż na Goodison Park, aby spróbować pokonać Everton desperacko walczący o punkty i próbujący oddalić się od strefy spadkowej. I bynajmniej nie można spodziewać łatwego pojedynku, ponieważ oba zespoły zmagają się ze swoimi koszmarami w obecnym sezonie.
Liverpool wyszarpał zwycięstwo z Newcastle dzięki magii Anfield, walce do końca i nieustępliwości młodego Fábio Carvalho, który strzelił decydującego gola w 98 minucie. Divock Origi, jeśli oglądał mecz, to musiał być dumny, że na horyzoncie pojawił się już nowy key sub and game changer. Z tym, że różnica jest taka, że Fábio z pewnścią ma aspiracje, papiery, oraz czas i miejsce na rozwój, aby stać się dużo ważniejszą postacią w klubie, niż tylko jakimś super sub. Ekscytujący talent.
Bardzo prawdopodobne, że w składzie meczowym zobaczymy w końcu Jotę. Do składu z pewnością powróci też Darwin Núñez, jednak wątpię, że znajdzie się w wyjściowej jedenastce.
Narzekamy, a to prawie, jak dwa nowe transfery. Żyć, nie umierać! Na przestrzeni sezonu będziemy mieć kilka nowych wzmocnień, a najbliższym z nich (po Jocie) będzie powrót Thiago. Także pewnym jest, że Liverpool wróci na zwycięską ścieżkę. Nie wiadomo tylko z jaką stratą do lidera… no cóż, taki los tych, którzy nie uczą się na błędach.
Everton jest do pokanania. Ich ostatnie 3 mecze, to remisy po 1-1 kolejno z Forest, Brentford i Leeds. A wcześniej przegrana na wyjeździe z Aston Villą (2-1) i przegrana z Chelsea u siebie (0-1) na otwarcie sezonu. Liverpool, pomimo zniżki formy i problemów w pomocy, będzie dla Evertonu pierwszym sprawdzianem z czołówką ligi. Na pewno zrobią wszystko, żeby nam uprzykrzyć dzień. Dzięki Bogu nie ma już u nich Richarlisona!
Nowe twarze w składzie Evertonu, to wypożyczeni Conor Coady (CB, Wolves) i Rúben Vinagre (LB, Benfica) oraz sprowadzeni James Tarkowski (CB, Burnley), Amadou Onana (LOSC Lille), James Garner (DM, Man United), Idrissa Gueye (CM, PSG), Dwight McNeil (LW, Burnley) i Neil Maupay (CF, Brighton).
Kontuzjowani w Evertonie są (info z ich oficjalki):
Nasze mecze na Goodison Park za Kloppa:
Everton 1-4 Liverpool (grudzień 2021) Hendo, Salah x2, Jota
Everton 2-2 Liverpool (październik 2020) Mané, Salah
Everton 0-0 Liverpool (czerwiec 2020)
Everton 0-0 Liverpool (marzec 2019)
Everton 0-0 Liverpool (kwiecień 2018)
Everton 0-1 Liverpool (grudzień 2016) Mané
2 wygrane, 4 remisy. 7-3 w bramkach na korzyść LFC. Obstawiam wygraną 2-1 po bardzo trudnym meczu.
Niekoniecznie spodziewany, jednak zdecydowanie preferowany przeze mnie skład:
Alisson - TAA, Gomez, VVD (C), Robbo - Elliott, Fabinho, Firmino - Salah, Nunez - Díaz
Jednak Klopp myśli inaczej i postawi na najbardziej zaufanych wojowników:
Alisson - TAA, Gomez, VVD, Robbo - Elliott, Fabinho, Milner (C), Salah, Firmino, Díaz
Po wygraną, 3 punkty i ku górze tabeli. Jest możliwość awansu nawet na 3 miejsce, więc nie można tego spier*olić. Arsenal może stracić punkty, a City raczej nie potknie się na zespole Gerrarda. Na tym etapie 5 pkt straty do City, to już sporo. Nie można tej przewagi powiększać. Jest promyk nadziei, że po dwóch wygranych z rzędu odżyjemy i wrócimy na właściwe tory, choć trudno oczekiwać, że nagle będziemy pokonywać rywali bez większych problemów - uważam, że od tego jesteśmy jeszcze bardzo, bardzo daleko.
- Tak
- Nie
0 głosujących
- Tak
- Nie
0 głosujących
- Tak
- Nie
0 głosujących