Narazie to my nic nie mamy
Świetny mecz, nie zapomnę go nigdy
Pierwszy mecz po przerwie z evertonem, jak go przepierdola to będzie ciekawie…
Na razie jeszcze ligi nie wygraliśmy. W ogóle nic nie wygraliśmy a gadka była jakbyśmy mieli potrójna koronę już.
Jeżeli o mnie chodzi to nigdy nie cukrzyłem, ale jak trzeba to pochwalę i docenię. Za dużo już w piłce widziałem szczególnie tutaj i zawsze podchodzę z szacunkiem do rywala i na chłodno. Dużo ludzi szczególnie nowych podnieca się i robi do przodu z naszych mistrzów w każdym pucharze, a nawet za bogów ich mają. No to jest jak jest teraz.
Oczywiście, że jeszcze nic nie mamy. Jednak zaliczka 12 pkt na 9 spotkań do końca to sytuacja ciężka do przewalenia. Oczywiście wszystko jest możliwe, ale nie sądzę, że Arsenalowi włączy się tryb terminatora, żeby mieli wygrać wszystko do końca. my natomiast będziemy teraz grać rzadko, więc pewnie uciułamy wystarczającą ilość punktów, żeby tego majstra dowieźć. Wydaje się, że to jest taki sezon, gdzie około 80 pkt wystarczy do tytułu
Ludzie w ostatnie lato pisali, że będziemy w najlepszej sytuacji poza top4, a tutaj teraz gadanie o poczwórnej koronie, o której dosłownie nikt nie pisał nawet najwięksi optymiści. Zluzujcie majty. Trzeba pogonić tych, którzy przestali biegać lub biegają bez celu typu Nunez, Jota czy Salah i będzie dobrze.
No nic. Jestem wkurzony, żeby nie pisać ostrzej… Jednak zabrakło nam pary po prostu. Głowa rozwalona, sił brak. Mentalnie nie daliśmy rady. Oby ten mental wrócił po kadrach, bo jeszcze tytułu nie ma… Everton będzie chciał nas nas dobić. Zostaje nam odpoczynek i reset głów. Moim zdaniem ten puchar ligi powinni grać Ci co nie mają dużo minut. Na co to grać podstawą? Teraz myśli pełno. Może mogliśmy faktycznie z Southampton wyjść Elliottem, chiesa itp? A podstawie dać odpocząć? Nie wiem. Wiem, że koniec końców daliśmy dupy… Puchar ligi musi grać rezerwa, która potrzebuje minut, bo grają mniej… Zobaczymy czy Slot wyciagnie wnioski. Jestem sfrustrowany tym tygodniem… Nie tak to miało być. Dzisiejszego meczu nie ma co komentować dalej. Dno i metr mułu. Po prostu zajechani są na te chwilę.
Jesteśmy co raz bliżej puchary. LM odjechała, puchar ligi dopiero w finale odjechał, więc do 3 razy sztuka, a zasadzie to do 4…
Cieszmy się tylko że jest teraz przerwa reprezentacyjna i potem w fa cup nie gramy bo po takim tygodniu jakbyśmy teraz grali ligę to na bank byśmy przewalili. Jesteśmy rozdarci psychicznie i fizycznie i miejmy nadzieję że do kwietnia ogarną jakoś głowy. Slot też ten tydzień niezrozumiałe decyzje, najpierw taktyka na PSG grania otwartego futbolu mając przewagę 1:0 , potem złych piłkarzy wystawił do karnych typu nunez i dzisiaj po takiej batalii z psg zero rotacji. W ogóle mało rotacji bo jota z diazem są ciency jak dupa węża a chiesa miał słaby tylko mecz z plymouth a ten go do ławki przyspawał.
Przecież zdobyliśmy poczwórną koronę frajerstwa w ciągu ostatnich 365 dni:
-przegraliśmy wygrany mecz w Pucharze Anglii z United 364 dni temu 17.03.2024
-przegraliśmy ligę w zeszłym sezonie
-przegraliśmy Ligę Mistrzów po byciu najlepszym w fazie ligowej
-przegraliśmy Puchar Ligi
Mam nadzieję, że nie będzie kontynuacji…
Ja tez sie jaralem przez 2/3 sezonu nimi i co roku ten cykl sie powtarza. Najpierw sie czlowiek napala a potem jest wielkie rozczarowanie.
Mam wrażenie, że ten przegrany finał był Nam potrzebny. Myślę, iż każdy kibic z tej strony ogląda wszystkie mecze Naszej drużyny i wie z jakimi brakami lub niedoskonałościami borykamy się na chwile obecną. Więc teraz loża VIP na Wembley ma dużo do myślenia, pralnia pieniędzy nigdy nie zastąpi emocjonującego widowiska sportowego. FSG teraz poczujcie to co My odczuwamy non stop na forum Wstydźcie się dzisiejszego meczu w Londynie. Daliśmy puchar drużynie która nie miała nic przez 56 lat XD
W baku nie ma paliwa, a do stacji benzynowej bardzo daleko. Nie ma świeżości w zespole, a rezerwa to tylko 1-2 graczy jak Eliott i może Chiesa, którego nadal uważam za słaby transfer, ale on chociaż chce biegać obecnie. Reset głowy po PSG nie nastąpił, siedzi w nich nadal ta porażka. Po reprezentacji zobaczymy jak zagrają w lidze, bo tylko to nam zostało.
Zespół jest zajechany, nie mają siły, nie mają czasem chęci, są rozbici. Trzeba dograć ten sezon z mistrzem i … No właśnie, liczyć na wzmocnienia czy modlić się, żeby po prostu nie było gorzej.
Niestety mówiłem, że żeby fsg zaczęło działać musi się stać katastrofa. Żałuje, że mam rację, bo nastąpiła katastrofa, odpadliśmy z pucharów, dowozimy mistrza z obawą, a perspektyw na poprawę kadry nie ma. Do tego frustracja u piłkarzy się pogłębia i gra wygląda co raz gorzej.
Niech Slotowi wyrosną włosy na jajach i zacznie szanować ławkę. Czujkę do zmian ma lepszą niż Jurgen, ale czas wiosenny Salahowi i innym obchodzącym ramadam nie służy. Niech Nasz Łysy wystawi na mecz derbowy Chiese albo Eliotta acha mamy teraz odpoczynek , wiec znowu Jota na atak i Salah o chlebie i wodzie. Nasza POTENCJALNA wygrana PL mam wrażenie, że zależy tylko od losu szczęścia i części genu Arsenalu którą również posiadamy.
Ramadan na szczęście kończy się w niedzielę 30.03 więc na następny mecz Salah i Konate będą już mogli normalnie jeść i pić, chociaż organizmy na pewno będa mieli jeszcze osłabione. Jest też nadzieja że któryś z naszych PO wróci do tego czasu do zdrowia. Oby, bo po tym co widzieliśmy w ostatnich meczach to ciężko się nie obawiać o ostatnie trofeum o jakie walczymy w tym sezonie, na pewno nie będzie to jak niektórzy tutaj fantazjowali szpaler z Arsenalem a raczej nerwy do ostatniej kolejki.
Tak jak Slot w zeszłym roku poniósł chyba jedynie jedną porażkę, tak w tym roku zaczynają się już kumulować - a mamy dopiero połowę marca. Przyczyn jest wiele: brak jakościowych wzmocnień, które pozwoliłyby na większą rywalizację w składzie (nowa 9 i lewy obrońca to główne bolączki), mija efekt “nowej miotły”, granie bez użycia najbardziej kreatywnych rezerwowych - czyt. Elliota i Chiesy, może też mimo wszystko niska ranga pucharu. Widać było, że dla Newcastle było to najważniejsze spotkanie w sezonie i zwyciężyli zasłużenie. Mam nadzieję, że Chiesa swoim zaangażowaniem wywalczył sobie prawo do uzbierania w Premier League tych paru spotkań, dzięki którym nasz jedyny de facto letni transfer dostanie medal za (mam nadzieję) wygranie ligi. To trofeum na szczęście jest dla każdego kibica Czerwonych priorytetem i osłodzi wszystkie poniesione po drodze porażki.
Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego Chiesa gra tak mało w tym sezonie, patrząc na to jak żenujący poziom prezentują Jota, Diaz i Nunez. On powinien być starterem na resztę sezonu ligowego.
Nie mazać się. Wygrała lepsza drużyna i tyle , zasłużyli. Tyle płaczków wypłyneło że szok. Wszyscy mądrzy po fakcie. Oby odpowiednie wniosku wyciągli ludzie którzy kierują klubem bo będziecie mieli jeszcze więcej okazji do marudzenia haha teraz zobaczmy czy dowiozą mistrzostwo:)
Oby po przerwie reprezentacyjnej grali lepiej, bo z taką grą można się martwić o mistrzostwo. Więcej szans dla Chiesy i Elliotta. Jakim cudem Urugwajczyk wychodzi kiedy mamy Włocha? Nie pojmuję tego.
Ten mecz przydarzył nam się w nieodpowiednim momencie, gdy mieliśmy w nogach wymęczającą porażkę z PSG, która mogła się odbić psychicznie i fizycznie, tymczasem na przeciw nas stanęła niewygodna drużyna słynna ze swojej fizyczności. Niestety graliśmy słabo, choć na naszą bramkę nie przeszła jakaś nawałnica, a straciliśmy pierwszego gola po rzucie rożnym, który był przez nas broniony w sposób skandaliczny. Wszystkie kornery szły na Burna, piłka z rogu leciała przez godzinę i gdyby ktoś się do niego od razu przykleił to wysoki Anglik nie miałby po prostu z czego uderzyć i nawet gdyby wygrał główkę, to nie zrobiłby tego z taką mocą, by wpakować piłkę do bramki. Podobały mi się zmiany Slota, było widać, że kombinuje, że chce ożywić drużynę, tchnąć w nią nowego ducha. Ale to i tak było za mało. Natomiast nie podobało mi się, że ostatni kwadrans, zamiast rozgrywać piłkę, wykorzystywać bogactwo utalentowanych technicznie graczy jak Elliott, Chiesa, Salah czy Gakpo to zaczęliśmy grać długie, prymitywne piłki na mierzącego 201 cm Dana Burna… Zamiast klepać, szukać prostopadłych podań jak Elliott do Jonesa/Nuneza czy do Chiesy, zamiast na skrzydła i zagrania na długi słupek, to graliśmy tę głupią lagę na Burna.
Szkoda tego całego wysiłku, który włożyliśmy w drogę na Wembley, gdzie Gravenberch grał 180 minut z Tottenhamem w półfinałach np. Ostatecznie nie wygrywamy. Płakać nie będę, bo to nie jest specjalnie prestiżowy puchar, bardziej boli odpadnięcie z LM, ale mimo wszystko zawsze dobrze jest wygrywać i zdobywać trofea, nawet te mniej prestiżowe.