A nie odnosicie wrażenia, że coraz to większa ilość kontuzji, to przede wszystkim wykładnia coraz większej liczby rozgrywanych przez zawodników meczów? Jak nie liga narodów, to puchary krajowe, niepotrzebne dwumecze nawet w półfinałach (vide Fulham), mecze towarzyskie jak nie liga narodów, co 2 lata większość zawodników z najlepszych klubów gra czy to ME czy MŚ, do tego durny turniej szamanów co 2 lata, azjatyckie gry w środku sezonu to samo. No i taktyka wymuszająca dużo bardziej intensywną grę, bo niemal każdy najlepszy zespół musi pressować już od napastnika. Tego najlepsi trenerzy od przygotowania fizycznego nie ogarną w 100%. Inna bajka to powroty po kontuzji u Nas w klubie i częste nawroty. Dział medyczny w klubie powinien mieć całkowite prawo odmówić gry zawodnikowi, jeśli uważają że jest niedoleczony, jednak pod presją zawodnika, trenera czy zarządu klubu jak widać potrafią się uginać lub po prostu mamy w klubie słaby sztab medyczny w porównaniu do takiego City czy Realu i może skoro potrafimy inwestować setki mln w infrastrukturę, to te parę mln warto zainwestować gdzieś, gdzie może się to zwrócić z nawiązką dzięki zdrowym zawodnikom?
1 polubienie