Ja to zawsze kibicowałem wschodowi Celtowie Pistons i NYK i powiem Ci Tłoki niesamowity sezon po latach niebytu i ja myślę że Pistons przejdą NY i chyba Tłoki pilnowały tego 6 miejsca by grać z NY bo teoretycznie łatwiejsza drabinka niż grać z Bucks Indianą czy później z CAVS
Zobaczymy, w każdym razie na więcej niż druga runda nie liczę, NYK nie wygrali meczów regular season ani z Cavs ani z Bostonem
prawdziwa gra zaczyna sie w playoffach
Dlatego zaczynam oglądać dopiero teraz xd
Pięknie się ten sezon układa dla moich Knicks. Nie spodziewałem się wygranej z Bostonem, a tu proszę, pierwszy finał konferencji od 24 lat i nawet duże szanse na mistrzostwo. Teraz jeszcze czas na Denver żeby pokazali młokosom z Oklahomy gdzie ich miejsce w szeregu i finał Nuggets - Knicks zapowiada się fantastycznie.
Chociaż Indy i T-Wolves też świetnie sobie radzą. Niezwykle ciekawe Playoffy, dwie najlepsze drużyny regular season wschodu za burtą.
hehe
Cavs polegli na całej linii, prawie jak kiedys Miami z Knicksami.
Tym razem Oklahoma nie roztrwoniła przewagi jak w pierwszym pojedynku i pewnie wygrała doprowadzając do wyrównania w finałowej serii.
Mam takie przeczucie, że to następcy SuperSonics zostaną mistrzami NBA
oby nie zostali podoba mi się romantyczność Pacers
I Oklahoma wyrównała i ma teraz przewagę własnej hali.
Dzieje się!
3 do 2 dla chlopakow z Oklahomy czyli dwie szanse aby zdobyc tytul
nigdy ich nie lubilem juz od czasów Reggiego i znowu Knicksi z nimi wtopili.
Pacers to niech się cieszy, że OKC odwaliło ten choke w Game1, bo byłoby już po serii, a tak to chociaż jeszcze jeden mecz zagrają.
Indiana ma spoko pakę, ale tam nie ma takiego “main” gościa jak SGA w OKC. Siakam i Hali to dobre drugie i trzecie opcję, ale nie pierwsze, mają głębie składu i tylko dzięki niej są w finałach, chociaż jeszcze można im dopisać sporo szczęścia, szczególnie w serii z Cavs i Knicks. Dołożyłbyś tam jakiegoś KD albo Giannisa i by sweepneli to OKC, a tak to, niestety dla nich, Oklahoma to półka, jak nie dwie, wyżej.
A ja właśnie Pacers lubi od czasów Reggiego, Mullina. Ricka Smitha w długich skarpetach i waliki i Knicks w finałach.A póżniej w latach 2000 jak grał tam Ron Artest i Jermain O’Nill i walki z Detroit nie tylko na parkiecie ale i na trybunach słynna walka z kibicami w Detroit w finałach. Indiana nie kupuje gwiazd jest biednym klubem jak na standardy NBA z prowincji. A jednak nie przenoszą się nigdzie tylko od początku grają w Indianapolis.A gdzie jest SuperSonics?
Kolega mnie z kimś myli
Ja nic nie pisałem przeciwko Pacers!