Liverpool - Leicester

Henderson - zejdź sam, bo Jurgen to pewnie do 60 minuty będzie czekał.

Robertson też jest pijany.

Można by zrobić kompilacje piłkarzy Liverpoolu przepraszających za beznadziejne podania.

Bez Fabinho nasza pomoc jak zwykle - taka se, natomiast obrona to chyba już sobie popiła przed sylwestrem. Stracona bramka to parodia z dziurą niczym w okregówce.

To jest najbardziej pojebana połowa jaką widziałem w życiu :joy:

Podoba mi się ten chłopak z Leicester, brać go na napad do nas :joy: :joy:

Po pierwszej połowie najlepszy Thiago, a za nim Núñez. Hendo nie ma prawa wyjść po przerwie, wynik nie oddaje połówki i trzeba to zmienić na drugą część spotkania.
Ciekawe jaki był kurs, że ten Faes strzeli 2 bramki dla Liverpoolu, oby był hat trick.

Najlepszy zdecydowanie Faes.

Jeszcze druga połowa ma szansę chłop na hatrtricka.

Ale ten Faes jest skuteczny, takiego zawodnika nam brakowało :sweat_smile: :upside_down_face:

4 polubienia

Robi co może żeby to Liverpool wygrał

Ale szczerze ten pierwszy samobój jakoś ogarniam mogło się zdarzyć ale to co on odwalił przy drugim to nie mogę ogarnąć :smiley:

1 polubienie

Cyrk jak nic, ale nasza druga linia wygląda tragicznie tylko Thiago stara się ratować sytuację pracując za dwóch. Niestety bardzo widać brak Fabinho dzisiaj, znowu przegrywamy wszystkie drugie piłki i przydałoby się trochę fizyczność w środku niestety nikogo takiego na ławce na widzę.

Ox, Henderson, Robertson wyglądają wręcz tragicznie, wszyscy out, do składu Carvalho, Keita, Tsimikas.

1 polubienie


Podobno przed meczem podpisane.

Ward też nie popisuje się, brakuje komunikacji, nie krzyczy, nie mówi “moja”, przewidywalem jego dzień konia ale póki co nie sprawdza się. Wynik lepszy niż gra ale nie chce mi się narzekać, naprawdę.

Nie wiem czemu Carvalho nie gra od początku, nie gotowy, zapoznaje się z filozofią Kloppa? Już mamy naprawdę dużo kolejek, pokazał się z dobrej strony i zasługuje na więcej minut.

Leicester jak AV w poprzednim spotkaniu- agresywnie doskakuje do piłkarza mającego piłkę i gubimy się, pod presją nie wiemy co zrobić. Brak pomocy to już historia chyba na książkę, sam Thiago nic nie zdziała.

Uśmiałem się przy drugiej bramce Faesa. :joy: To samo moja żona, jak oglądało powtórkę jego drugiej bramki.

Przynajmniej było trochę humoru przy oglądaniu tego słabego występu naszego zespołu. Chłop zobaczył, jak marnie gramy w pomocy i ataku, zlitował się i przyszedł z pomocą.

W porównaniu do tego, co pokazaliśmy w pierwszej połowie na Villa Park, to wyglądamy naprawdę bardzo źle. Niekonsekwencja aż w oczy kole.

A tymczasem ludzie na forum pytają się po co nam jakiś Gakpo, skoro potrzebujemy pomocnika. A w ataku obok Darwina i Salaha do końca sezonu ma niby zagościć Ox? Wolne żarty. Bardzo dobrze, że się wzmocniliśmy.

Przy nieobecności Joty i Díaza do pierwszej linii zostałby nam młody Fabio Carvalho i od biedy Ox oraz sama młodzież na ławce. Do powrotu Firmino.

Oby tylko udało się utrzymać prowadzenie do końca.

1 polubienie

Henderson w ciągu 3 minut drugiej połowie już dwie kolejne poważne straty.

Klopp - jak Cię kocham, to zmień okulary!

PS: I mógł odkupić część win, to obok.

Nie dziwi mnie złość Kloppa po kolejnej akcji, gdzie Nunez i Salah osamotnieni muszą jakoś we dwójkę obejść obronę Leicester. Kilka razy się to udało, ale ich strzały były z nieprzygotowanych pozycji i wcale to nie były jakieś proste sytuacje do wykorzystania. Zwłaszcza Salah miał trudne pozycje. Podanie do Nuneza albo Salaha, a pomocnicy z tyłu czekają na to co się wydarzy. ABSOLUTELY DISGUSTING

Henderson drugi mecz z rzędu absolutnie fatalny. Nie wiedziałem, że może zejść jeszcze level niżej niż w meczu z Aston Villa. Każde podanie dalej niż na dwa metry to w 9/10 przypadków strata piłki. Dostaje piłkę od Thiago to mu od razu oddaje i rób coś pan, panie Thiago. Moment jak przyjdzie za niego jakiś crack to będzie szczęśliwy dzień dla Liverpoolu. Elliott również niezła padaka. Po raz drugi wejście Keity i potem Bajceticia spowodowało harmonię zespołu. Jednak każdy słaby mecz Elliotta traktuję z przymrużeniem oka. Robertson również nieciekawe spotkanie. Wiele strat, mało dawał w ofensywie. Ogólnie Henderson, Elliott i Robertson dzisiaj najsłabsi na boisku.

Reakcja Herr Kloppa na wejście Bajceticia mówi wszystko. Kredyt zaufania bez limitu.

2 polubienia

Dziś na plus: kolejny dobry mecz Trenta, świetna dyspozycja Thiago, był dziś wszędzie
Zawiedli mnie strasznie: Matip i Robertson
Do tego nieskuteczność z przodu: zarówno Salaha i Nuneza. Na szczęście dziś zostali wyreczeni przez Faesa.
Do tego dochodzi strasznie mizerny OX, ale od niego to nic nie wymagam. Szkoda tylko, że zabiera płac na boisku innym.
Henderson jak dla mnie zagrał strasznie przeciętnie, ale w tym sezonie rzadko gra lepiej. Wiec już traktuje to jako normę.
Eliott średnio sobie radzi jak się go przyciśnie, zdecydowanie musimy wzmocnić ten środek, ale to już wałkowane jest tu w kółko.

Na wielki plus dzisiaj Thiago. Do tego bardzo dobrze Trent, dobrze zabezpieczył Barnesa i pomimo, że pojedyncze błędy mu się zdarzyły, to zagrał z tyłu jak za dobrych czasów w formie. Mocno brakuje kogoś na lewej stronie wychodzącego za obrońców czy szukającego wolnych przestrzeni, bo poza przerzutem na Robertsona nie ma z kim grać. Salah też rzadziej wychodzi mu do rozegrania.

No i jak Thiago ostatnio zagrał średnio, a dziś genialnie, tak Henderson po meczu w miarę ostatnio, tak dzisiaj tragedia. To ile piłek zagrał pod nogi przeciwnika, to jak się gubi w pressingu doskakując do przeciwnika robiąc obok niego za statystę. Ten strzał też taki trochę od niechcenia, ale za niego nie będę krytykować, bo przecież nie jest Nunezem (#pdk). On nie może grać za często, świeży raz na tydzień do składu może i ok, z odpowiednio zabezpieczonym środkiem w postaci Fabinho (jeśli utrzyma formę). Inaczej zbyt dużo wchodzi niepewności w rozgrywanie od tyłu, bo widać że niepewnie mu podają, gdy przeciwnik stosuje na nas pressing. Do tego jego 2/3 zagrać to odegranie podającemu czy podanie komuś na 2-5m. Jezu, jak mnie to irytuje oglądając za chwilę to, co z piłką stara się robić Thiago. Gdyby to był jego jedyny mankament, a resztą nadrabiał to ok, ale to jest tylko gwóźdź do trumny w jego dzisiejszej grze.
Robertson podobnie znowu słabo z tyłu. Elliot niepewny i sporo niedokładności w środku. Coś czuję, że jeśli w styczniu prześpimy, to może nas to kosztować i LM i niestety… Bellinghama. Zrobiłbym na miejscu włodarzy wszystko, by go ściągnąć w styczniu, ale no mnie łatwo mówić nie zarządzając milionami. Caicedo, Bennacer, może… Barella? Nie wiem, ale środek pola POTRZEBUJE WZMOCNIEŃ JUŻ W ZIMĘ!

OXa nie skomentuję, po co kopać leżącego?

2 polubienia

Nie ma co narzekać po spotkaniu, w którym to przeciwnik strzelił wszystkie trzy bramki, a Liverpool wygrał mecz. Fenomen. Mentality monsters!

Z pozytywów warto wspomnieć o tym, że Thiago dzisiaj pracował za dwóch (w tym za nieobecnego Fabinho), do tego w szczęśliwych okolicznościach skracamy dystans do Top4, wygrywamy czwarty mecz z rzędu w PL po raz pierwszy w tym sezonie, a w poniedziałek wbijamy się do zachodniego Londynu na mega ciężki teren.

Będzie ciekawie, bo Brentford jak na razie na własnym terenie przegrali tylko z Arsenalem we wrześniu (0-3). Natomiast nie zdarzyło im się jeszcze w tej kampanii wygrać dwóch meczów z rzędu w PL. Czyżby więc szykował nam się jakiś podział punktów? Z taką grą będzie nam mega ciężko o wywalczenie 3 pkt, ale walczyć trzeba.

Gdyby nie dzisiejsze samobóje, to nie jestem pewny, czy wyszarpalibyśmy więcej, niż remis. Jest to trochę niepokojące.

Liczę na to, że Núñez się w końcu wstrzeli, bo z miesiąca na miesiąc gra coraz lepiej. W pierwszych meczach celownik miał zupełnie rozregulowany. Teraz w większości jest naprawdę blisko strzelenia gola. Dzisiaj przy odrobinie szczęścia miałby co najmniej bramkę, a realistycznie mogło się skończyć nawet 2 golami i asystą. Wierzę, że chłopak zacznie regularnie strzelać i jestem o niego spokojny. Jedyne czego nie jestem pewny to, czy ta regularność pojawi się już w tym sezonie. Spodziewam się, że prędzej zobaczymy jakieś jej przebłyski, czy krótkie epizody, ale z perspektywy długoterminowej na pewno będzie dobrze.

Na Sky Sports pokazywali statystyki z największą ilością przestrzolonych tzw big chances - Núñez miał 15, Salah 12. Po tym meczu ma już co najmniej 17. Strach pomyśleć, co będzie jak w następnym sezonie 50% tych zmarnowanych big chances będzie przez niego zamieniona na bramki. Ile to nam może dać punktów w lidze? Nie wątpię, że mu się uda. Najważniejsze to to, że jest pod grą, stwarza zagrożenie i widać, że jego współpraca z Salahem staje się coraz lepsza. Resztę doszlifuje na treningach i w końcu przełoży to na mecze o stawkę.

1 polubienie