Liverpool - Manchester City

Zacząłem ogl. mecz od jakiejś 56 minuty i od tego momentu oceniam, ale Fabinho dzisiaj chyba mało widoczny, przy bramce na 1:1 uważam, że za łatwo minął jego i Curtisa , G Jesus. Potem w końcówce kilka razy spóźniony. Ogólnie, jeśli meczu nie możesz wygrać to go zremisuj i to mamy. jest punkcik, nadal niepokonani :wink: Co co Salaha widzę od kilku spotkań cze zaczynaja współpracować coraz wiecej z Mane i to sie podoba. No i jeśli gość chce 500 tys to dac mu te 500 wart kazdego funta, robi różnicę. :wink:

Dobry rezultat, zwłaszcza ze Milner powinien zobaczyć druga żółtą oraz City powinno mieć wolny na skraju pola. Alisson i Matip na plus, w CIty brakuje jednak rasowego napastnika - z kimś takim byli by nie do zatrzymania. Szkoda że nie utrzymaliśmy prowadzenia, ale taki jest futbol. YNWA

1 polubienie

Z przebiegu całego meczu to remis w miarę uczciwy. Pierwsza połowa należała do City, druga dla Nas chociaż nie tak wyraźnie jak pierwsza dla Obywateli.
Na plus można wyróżnić z Naszej drużyny:
Alissona, który w dwóch akcjach Nas ratował.
Salaha, który niemal w pojedynkę wypracował obie bramki dla LFC.
I chyba jeszcze Matipa, który w obronie był najpewniejszy, a do tego ma lepszy przegląd pola niż cała nasza pomoc (podanie do Joty i bodaj nasz pierwszy celny strzał).
Na minus na pewno Milner większość akcji szła jego stroną, do tego ratował się ryzykownymi wejściami co mogło i chyba powinno skutkować czerwoną kartką. Do tego Henderson, który jako prawy ŚP powinien asekurować Jamesa, a tego raczej nie robił zbyt dobrze. Na dodatek z przodu też mało efektywny. I na koniec z trójki najgorszych to moim zdaniem Jota. Nie pierwszy już raz ma najmniej kontaktów z piłką w naszej drużynie. Ok, raz na jakiś czas tworzy zagrożenie, ale przez większość czasu jest poza grą. Jeszcze dałoby się to przeboleć gdyby swoje akcje wykańczał ze skutecznością Filippo Inzaghiego, a jak jest z tym u Diogo każdy widzi.

Wydaje mi się, że ten punkt powinniśmy bardzo szanować. Poza paroma zrywami nie było moim zdaniem żadnego sensownego planu, przynajmniej takiego, który udało się wprowadzić w życie. Podanie do Mané za Diasa wyszło raz na dziesięć prób.

Trochę nie rozumiem też zamysłu co do składu, chociaż nawet bardziej dotyczy to meczu z Porto. Tsimikas? Keita od początku? Ewentualnie Firmino w którymś meczu. Dziś w pierwszej połowie wyglądało, jakby pomoc biegała z zakwasami. Albo z workiem na plecach.

Pierwsza okazja dla Liverpoolu to wybroniony Jota, później bramka Mané z chyba jego jedyną pozytywną akcją poza dobrym zastawianiem się (tu nie za bardzo zgadzam się z poprzednikami, np. z @PyrkaLFC). Salah zrobił dwa gole z akcji, w których szansa była może na pół.

Środek pola w konstruowaniu akcji praktycznie bez udziału. Większość spotkania rozgrywali stoperzy, głównie Matip, którego podania mimo wszystko wielkiego zagrożenia nie niosły. No i oczywiście Milner powinien był wylecieć, ale cóż, to chyba ryzyko wliczone, skoro Jamesa wystawia się, spodziewając się naprzeciw Grealisha albo Sterlinga. Gdyby rozegrał 90 minut bez kartki, to byłoby to prawdziwe święto lasu.

2 polubienia

Ten mecz potwierdził dwie rzeczy. Że walka o tytuł w tym sezonie będzie wyjątkowo trudna i zacięta, oraz że jesteśmy jednym z głównych pretendentów. Pierwsza połowa dla City ale druga dla nas, trochę mieliśmy szczęścia (brak czerwonej), trochę pecha (rykoszet przy drugiej bramce bo Alisson by to wybronił). Remis ogólnie sprawiedliwy.
Dużo będzie zależeć od kontuzji i formy podstawowych zawodników, bo nie mamy tak szerokiej kadry jak City czy Chelsea. Nie mamy kim zastąpić Trenta czy Fabinho, o Mo nie wspominając.
Na razie w sezon weszliśmy dobrze, nadal bez przegranego meczu - ale trochę za dużo tych remisów, oby nam tych punktów na koniec sezonu nie zabrakło.

Milner dzisiaj bardzo niepewny, w 66 minucie ręce rozłożone w polu karnym, wystarczyło żeby gracz City kopnął piłkę i karny gotowy. Szkoda, że dwa razy prowadziliśmy a mimo to nie udało się wygrać.

Ten remis trzeba uszanować bo w pierwszej połowie nas nie było. Po drugiej pozostaje niedosyt ale taka jest piłka nożna.
Niestety na obecną chwilę to Matip jest liderem defensywy, VVD długo będzie dochodzić do siebie po tej kontuzji. Mimo,że osiągamy dobre wyniki w tym sezonie to kilku zawodników jest wciąż bez formy:Robertson,Mane,Jota.
Tak jak wspomniałem remis z City trzeba wziąć pod uwagę , jednak głupi remis z Brentford nie powinien się zdarzyć.

1 polubienie

No więc dzisiaj na chłodno już można coś napisać.
Zacznę od pozytywów, bardzo mi zaimponowało to że drużyna w przeciągu 15 minut w szatni wyciągnęła wnioski i na drugą połowę wyszliśmy odmienieni o 180 stopni.
Druga rzecz, dostając bramkę na 1:1 nie podłamaliśmy się tylko dalej konsekwentnie graliśmy o trzy punkty, bardzo mocno cenie charakter i wole zwycięstwa a ta była wczoraj widoczna w naszej drużynie.

Co mi się nie podobało, pewnie jak większości, nasza organizacja defensywa a także to co wyprawiała druga linia, prawa strona obrony(osobiście twierdzę że wczoraj jej nie było) to żart, naprawdę i to nieważne czy grał Milner czy później Gomez bo w jednej sytuacji to Salah musiał odbudowywać pozycje Gomeza strącając piłkę na rzut rożny, a nie była to kontra a atak pozycyjny.
Virgil nie jest tym samym zawodnikiem co przed kontuzją, to również widać.
W pierwszej połowie był straszny problem z koncentracją, ilość błędów na tym poziomie jest nie do wybaczenia.
Dalej, Fabinho także któreś spotkanie z rzędu bardzo słabo, uważam go za najważniejszy element naszego systemu obronnego.
Bobby wszedł i kompetnie nic nie dał, my wczoraj graliśmy w piłkę tylko kilkoma zawodnikami.
Po takiej grze remis to jest bdb wynik, dzięki Bogu mamy w drużynie zawodnika który mocno puka do dzwi o nazwie Złota Piłka.
Dobrze że jest Mane, on musi grać bo nawet bez formy jest wstanie zrobić różnice, tego nie gwarantuje Origi ani Minamino.
MOTM Salah bez dwóch zdań

2 polubienia

Bardzo dobrze napisane. Od siebie dodam, że zarówno Jota jak i Firmino od jakiegoś czasu nie mają wysokiej formy, może z Watfordem trzeba dać szanse Minamino lub Origiemu na środku ataku?

Prawda jest taka, że wczorajszy mecz powinniśmy przegrać z hukiem tracąc z 3-4 bramki, podczas gdy sami zagroziliśmy City tak naprawdę jeden raz. Na szczęście mieliśmy Allisona, który uratował nas od blamażu.
Tak, wiem, jak to jedna sytuacja, skoro 2 bramki. Przez sytuację mam na myśli jakąkolwiek składną akcję, a nie indywidualny geniusz Salaha. I to było widać przy golu Mane - świetna gra bez piłki. Szkoda natomiast Joty, który zamiast przymierzyć po rogu, uderzył prosto w Edersona.
Tymczasem City nas rozrywało jak chciało. Sytuacja po podaniu Edersona to już całkowity kryminał. Silva biegający między środkiem jak na treningu, a gol Fodena tak żenujący, że trudno go skomentować. W jaki sposób można tak banalnie tracić bramkę - podanie do boku w ataku pozycyjnym, gdzie napastnik stoi zupełnie sam i ma cały czas na świecie by przymierzyć? Skandal. Niestety, ale obrona gra w tym sezonie tragicznie. Jeżeli tego nie poprawimy i nie przestaniemy stracić głupich goli, możemy się pożegnać z mistrzem. A jak wiemy, tytuły zdobywa się obroną, nie atakiem. Po meczach z Brentford i wczoraj jesteśmy już -5 pkt. I nie miałbym nawet o to pretensji, gdyby tracone gole były wynikiem kunsztu rywala, ale póki co, sami sobie je strzelamy fatalną postawą w obronie.

A nawet -7 bo ten remis z Chelsea to kryminał

Ale nikt w tym sezonie nie jest perfekcyjny, każdy gdzieś coś traci, każdy ma jakieś problemy. Narazie nadal bez porażki,wiadomo, mamy swoje mniejsze i większe problemy ale uważam ze w grze o mistrzostwo będzie do końca jeżeli dopisze zdrowie, defensywa i druga linia z czasem musi złapać formę, będzie dobrze, zagralismy wczoraj w drugiej połowie naprawdę zajebiscie, trzeba cię cieszyć z tego puntu bo Chelsea tydzień temu poległa i została taktycznie zjedzona na swoim terenie, my za to pokazaliśmy charakter

1 polubienie

Problem w tym, że my teraz jesteśmy właśnie w tej formie. Co roku za Kloppa jest ten sam schemat. Do grudnia/świąt gramy bardzo dobrze, a potem przychodzą 3 dramatyczne miesiące styczeń-marzec i dopiero pod koniec marca wracamy na tory. A do tego trzeba dodać w tym najgorszym dla nas okresie nieobecność Salaha, Mane i Keity, którzy pojadą na puchar szamana. I kto będzie wtedy grał? Jota-Firmino-Origi? Słabo to widzę.

Do Australian Magic

A ja się z Kolegą nie zgodzę w paru punktach.
W pierwszej połowie jedyną klarowną szansą wypracowaną przez City był ten rajd B Silvy(czyli ala późniejszy Mo tylko w środku pola) i strzał Fodena obroniony przez Aliego.
Może i gracze Pepa mieli parę ciekawych akcji ale one nie były za bardzo “bramkowe” vide główka KdB czy po tym wykopie Edersona gdzie moim zdaniem był faul Milliego.

A w drugiej to oprócz bramek, z których druga to fura szczęścia,to jakoś nasz bramkarz był bezrobotny.
Takiej okazji jaką dostał w prezencie Fab to nie mieli.
Gdzie Kolega tutaj widzi “porażkę z hukiem” to ja nie wiem?

A punktów straciliśmy 4 jeżeli już a nie 5,bo jednak z Brendfordem zremisowaliśmy😁

EDIT: Strzały celne 4:3 dla nas-to tyle w temacie.

Psst, mamy teraz opcję “Odpowiedz”, nie trzeba pisać “Do XYZ”, a i autor dostanie powiadomienie zwrotne.

Z Pucharem Szamana idealnie w punkt. Co to za debilizm robić taki duży turniej zimą… Salah nie dość, że nie będzie mógł pomóc drużynie to jeszcze może stracić szanse na np. Złotego Buta.
Jedyne co ratuje tę sytuację to fakt, że w czasie trwania PNA (09.01-06.02) gramy tylko z Brentford i Crytal Palace. Jeżeli nasi by nie doszli do finału to może już na Leicester (09.02) byliby gotowi. Jeżeli np. Egipt czy Senegal doszliby daleko to wszyscy powinni być dostępnie 12.02 na mecz z Burnley. Myślę, że rewelacyjny beniaminek do tego czasu już trochę spuści z tonu i komplet punktów będzie możliwy nawet z trio: Jota, Minamino, Firmino, czy z Origim. Też liczę na jakiś transfer na początku okienka zimowego. Wiem, że raczej nie będzie to transfer za 50 baniek, ale może Klopp wybłaga o jakiegoś napastnika czy rozgrywającego.

Kolejny mecz, po Brentford, z podobnymi błędami w obronie. City zagrywa na skrzydło i tam Foden ma dwa kilometry wolnego miejsca, bo cała nasza obrona ustawiona na szerokości 30 metrów, a boki pozostawione bez opieki.
Dodatkowo bez Trenta na PO i z Andym na LO nie boczni obrońcy nie tworzą sytuacji w ofensywie, przez co ataki budowane linią pomocy. Ze słabszym Porto taka gra się udawała, z mocnym w defensywie City już nie, szczęście że mieliśmy Salaha.

Przed meczem po cichu liczyłem na najlepszy mecz od miesięcy, nawet bez Trenta, ale jednak pewnych rzeczy na tym etapie nie przeskoczymy.
Henderson asekurujący Milnera na prawej stronie defensywy wypełniał swoje zadania, ale przeważnie na połowie przeciwnika, kiedy jednak atakowało City to wyglądało to bardzo słabo i często James zostawał sam na sam z Fodenem, co przeważnie kończyło się sporym zagrożeniem. Pep chyba z premedytacją umieścił Grealisha na fałszywej dziewiątce, żeby Milly latał za młodym. Tym bardziej wielkie brawa dla Mo, który oprócz asysty i cudownego gola często się wracał i pomagał w obronie. Nie był to wybitny mecz dla Fabinho, odniosłem wrażenie, że zbyt często City miało dużo miejsca w środkowej części boiska. Ponadto pierwsza połowa była naprawdę słaba i dobrze, że skończyło się jeszcze wtedy bez straty gola. W drugiej już coś drgnęło, ale trzeba przyznać, że ekipa Guardioli sprytnie utrzymuje się przy piłce po to, by nagle zadać decydujący cios. Nie możemy dopuszczać do takiej sytuacji jak przy stracie pierwszej bramki, Jesus nie może tak łatwo zdobyć przestrzeni i złamać akcji. Oni całą pierwszą połowę atakowali naszą prawą stronę, by w drugiej i tak zdobyć z tej części boiska gola.
Trzeba jednak być dobrej myśli, Salah jest na absolutnie najwyższym poziomie, to nasz napastnik operujący na prawej flance, coś niesamowitego. Niestety, ale właśnie w tym meczu brakowało mi kogoś w postaci Elliotta, który mógłby nieco dłużej przytrzymać piłkę, zagrać klepką tudzież przełamać ich obronę jednym podaniem - tak jak Mo w przypadku podania do Sadio. Jeśli przerwa na reprezentacje “nie zabierze” nam kilku zawodników na dłuższy okres i Trent z Thiago będą już w kadrze za dwa tygodnie to oczekuję wejścia na jeszcze wyższy poziom. Musimy ciułać tych punktów jak najwięcej, bo mając z tyłu głowy nasze “zjazdy styczniowe” oraz PNA to potem City i Chelsea z szerszą ławką rezerwowych mogą nas łyknąć i już miejsca nie oddać. Bądź co bądź jest jeszcze te United z Ole na kole. :wink:
Ostatnio naszła mnie myśl, że Premier League zaczyna być jak NBA w koszykówce, są oni i dopiero cała reszta. Wiem, że ktoś może mieć sentyment do ligi włoskiej po Euro lub lubi dopisywać kolejne gole Lewandowskiemu w meczach Bayernu, czy jarają go bramki Benzemy z Mallorcą, o gwiazdozbiorze z Paryża nawet nie wspominając. Jednakże szczerze, traktujmy się poważnie - Premier League odjechała wszystkim. Finanse mają w tym swój udział, ale jak każdy zapewne wie, bez tego dzisiaj ani rusz. Ta liga to potwór.

Nie ma pewności, że Thiago i TAA będą gotowi na Watford.

Mude przy Thiago to się szczerze mówiąc nie zdziwię, jeśli on w październiku w ogóle się na boisku nie zamelduje. Taki już z niego jest hiszpański, lekko szklany otwieracz do konserw. Z Trentem byłbym bardziej optymistyczny. Liczę na niego, potrzebujemy naszego wychowanka na prawej obronie, bo jednak Milner nie daje nam tyle co TAA.