Emocje po meczu z Brighton zaczynają u kibiców powoli opadać, a tu już jutro kolejna dawka. Booster!
Miejmy nadzieję, że dawka będzie nieco bardziej efektywna i tym razem ochroni nas od kolejnej głupiej straty punktów, zapobiegnie błędom popełnianym przy próbach skutecznego przejęcia/wybicia piłki na własnej połowie, okaże się receptą na zbyt częste niedojeżdżanie na początek spotkań oraz zamaże nieumiejętne utrzymanie wyniku, kiedy prowadzimy jednym golem. Hmm… prognoza jest taka, że październik obfituje w dosyć spore oczekiwania fanów Liverpoolu. Niestety, zmieniły się priorytety.
Pokuszę się o stwierdzenie, że Liverpool do tego meczu mimo wszystko przystępuje w roli mocnego faworyta, który - o zgrozo! - w 6 na 9 meczach tego sezonu pierwszy tracił bramkę. Pozytywną przesłanką jest natomiast fakt, że nie przydarzyło nam się to w ostatnim meczu LM z Ajaxem. Jak widać - jak chcą, to potrafią. Muszą być jedynie w 100% zmotywowani, zepnąć poślady i być po wyjątkowo słabym i rozczarowującym meczu. Skoro z Ajaxem się udało, to dlaczego z Rangers mielibyśmy tego nie powtórzyć?
LM to nie maraton i brak wygranej na Anfield z teoretycznie najsłabszym przeciwnikiem w grupie postawi nas w trudnej sytuacji. Tym bardziej jeśli w międzyczasie Ajax wygra z Napoli.
Mecz z Brighton wcale nie był dobry, nie nazwałbym go nawet niezłym. Pierwsze 20 minut, to był szok, niedowierzanie i tragedia. Nawet Anfield wymownie ucichło. Wynik uratowali nam Alisson, wejście Díaza i nieoceniony Firmino. Henderson dołożył cegiełkę ładnym podaniem do Salaha, ale też nie popisał się przy pierwszej bramce dla Brighton swoją nieudolną próbą wybicia piłki.
Czy kapitan zasługuje na to, żeby jutro usiąść na ławce? Szczerze, nie jestem pewny, ale myślę, że zagra od początku. Ponieważ stawiam na to, że wyjdziemy najsilniejszym składem. Zresztą, i tak nie dogra całego meczu. Ktoś musi próbować zabezpieczać tą prawą stronę, a Elliott tego nie zrobi. W posadzenie TAA na ławce nie wierzę, choć kto wie, czy nie okazałoby się to pomocne.
Firmino należy się pierwszy skład, jak psu buda. Jak Klopp chce rotować, to powinien w pierwszej kolejności rozważyć wystawienie Bajcetica za Fabinho, Elliotta za Hendo i Gomeza za TAA. Takie jest moje zdanie. A nie jakieś bezproduktywne i pozbawione większego sensu rotacje typu Milner za Hendo i vice versa.
Rangers też mają swoje problemy. Zespół van Bronckhorst’a zmaga się z dosyć dużą liczbą kontuzji - McLaughlin (GK), środkowi obrońcy Souttar i Helander, Ofoborth (CM), Ianis Hagi (AM) i Tom Lawrence (LW) - chociaż ten ostatni miał wrócić na ich wyjazdowy mecz z Heart, który wygrali 0-4 w minioną sobotę.
Do tego nie zagra defensywny pomocnik James Sands (pauzuje za czerwoną kartkę vs Napoli). Niepewni występów są też Alex Lowry (CM/RW) i Kemar Roofe (CF), który jeśli zagra, to zaliczy pierwszy mecz od maja tego roku.
Całkiem prawdopodobne, że na Anfield na środku obrony zadebiutuje w końcu Ben Davies, którego sprzedaliśmy do Rangers.
Trzeba zapomnieć o niepowodzeniach w lidze, zagrać agresywnie i nie pozostawić Rangersom złudzeń, że mają czego szukać w tej grupie. Powinno nam to ułatwić nieco przygotowania do wyjazdu do Glasgow.
Z ciekawostek przypomnę tylko, że to pierwszy meczu Liverpoolu z Rangers o stawkę. W październiku 2011 r. graliśmy z nimi towarzyski mecz na wyjeździe, który przegraliśmy 1-0.
Wtedy mistrzowski skład Liverpoolu, który wybiegł na tamten mecz siał postrach w całej Europie: (4-2-3-1) Doni, Johnson - Coates - Agger - Wilson, Spearing - Lucas, Bellamy - Maxi Rodriguez - Fabio Aurelio, Andy Carroll.
Ławka też była bardzo okazała: Enrique, Henderson, Kuyt, Downing, Charlie Adam, Skrtel, Flanagan, Hansen.
Na koniec zapowiedzi tradycyjnie zapraszam do wypełnienia ankiety i jeśli będziecie oglądać jutro mecz, to życzę spokojnego wieczoru i jak najmniej nerwów.
- 1
- 2
- 3
- 4
0 głosujących
- Liverpool
- Rangers
0 głosujących