Liverpool - Real Madryt (Finał LM)

Przecież to finał LM! Z kimkolwiek byśmy tu nie grali to mecz byłby ciężki. W finale nie ma wyraźnego faworyta, obie ekipy mają podobne szanse na zwycięstwo. Ciągle uwazam, że dobrze się stało, że trafił nam się Real w ostatecznym pojedynku. Mecze z City nie należały do najlepszych w naszym wykonaniu w tym sezonie, poza tym nie chciałem, że przy ewentualnym tryumfie Obywateli wygrali dwa najważniejsze puchary zgarniając nam je sprzed nosa. nie chciałbym dawać takiej satysfakcji Obywatelom.

Real pokazał wspaniały charakter w tych rozgrywkach (oczywiście, że mieli też sporo szczęścia, ale szczęście w końcu sprzyja lepszym). Mieli bardzo trudną drabinkę w drodze do finału, ale poradzili sobie i są w Paryżu. Mecz będzie należał do bardzo wyrównanych, mamy zdecydowanie lepszy skład niż w 2018, lepszą ławkę rezerwowych oraz więcej doświadczenia w pojedynkach pucharowych. Real to klasa sama w sobie, maja tez genialnego trenera, dlatego nie spodziewam się gradu bramek (zwłaszcza, że po obu stronach staną między słupkami prawdziwi specjaliści). Liczę na zwycięstwo i przerwanie zwycięskiej passy w finałach LM Królewskich. Oby wszyscy zawodnicy po obu stronach byli w stanie zagrac i zgotowac ekstremalnie ciekawe widowisko

Mam pytanie , czy wiecie gdzie bedzie strefa kibica w Paryzu ?

To info jest na oficjalnej stronie Liverpoolu: link

Cour de Vincennes/Place de la Nation
75011 Paris

Jak się wybierasz do Paryża, to miłej zabawy. :slight_smile:

1 polubienie

𝗧𝗵𝗶𝘀 𝘀𝗲𝗮𝘀𝗼𝗻’𝘀 𝗖𝗵𝗮𝗺𝗽𝗶𝗼𝗻𝘀 𝗟𝗲𝗮𝗴𝘂𝗲 𝗞𝗻𝗼𝗰𝗸𝗼𝘂𝘁 𝗦𝘁𝗮𝗴𝗲:

Real Madrid (9.11 xG) 14-11 (12.30 xG) Opponents

Real znalazł się w finale przez przypadek, nie będzie lepszej okazji i łatwiejszego przeciwnika w finale LM dla liverpoolu, trzeba to po prostu wygrać

Przypomnijmy tylko, że statystyki nie grają, a drużyna, która potrafi odwrócic losy rywalizacji w 3 kolejnych fazach z rzedu na pewno nie znalazła się w finale przypadkiem. Gdyby taką droge przebył Liverpool to byś piał z zachwytu i rozpływal się nad wolą walki i hartem ducha naszych pilkarzy i nawet przez myśl nie przyszłoby Tobie twierdzić, że jesteśmy tam przypadkiem, tylko, że to sobie wyrwaliśmy.
Trochę szacunku dla rywala.

1 polubienie

Oczywiście że znaleźli się tam przypadkiem, argument typu “statystyki nie grają” jest upośledzony, zarówno PSG, Chelsea jak i City grało lepiej w dwumeczu od Realu. Zresztą takie dwumecze to nie jest liga w której zespoły grają po 38 spotkań i tam rzeczywiście wychodzi kto był lepszy na przestrzeni całego sezonu, tylko w dużej części kwestia przypadku, dyspozycji dnia, czy błędu sędziego. Liverpool w optymalnym składzie jest drużyna o 2 klasy lepszą od obecnego Realu

No i właśnie tym zdaniem udowodniłeś, że statystyki nie grają. Grali lepiej, ale to jednak Real był dalej. Tak, więc statystyki można sobie postawić na półce “ciekawostki futbolowe” Dodatkowo przypadek może zdarzyć się raz, a nie 3 razy z rzędu

1 polubienie

Mieli sporo szczęścia ale nie można mówić że tylko dzięki temu są w finale … my również mieliśmy sporo szczęścia w drodze do finału kto wie jakby się to skończyło gdybyśmy trafili na Real czy City w półfinale/ćwierćfinale .

1 polubienie

Jak się nie gra do końca tylko czeka na koniec meczu to tak jest. Chelsea i City mieli Real w garści, ale po 70 minutach gry i posiadania dobrego wyniku doznali szoku i sie dali ograć mentalnie. My byliśmy w podobnej sytuacji z Villareal, czuć było ta niepewność na koniec I połowy, ale na szczęście po przerwie ruszyli z kopyta, choć potrzebny byl do tego pewien sygnał który ich przebudzi. Real wykorzystał w każdym meczu “ten” moment przelamania i nie zatrzymali sie na tym, bo szli za ciosem. My musimy iść za ciosem do końca i odebrać im czas by mogli się ocknąć

Statystyki nie grają, ale opisują jak ktoś gra, chyba nie ma na tym forum osoby która wolałaby w finale grać z city, zamiast z realem, bo to że drużyna guardioli jest dużo lepsza od ekipy z madrytu jest oczywiste.

Pisząc coś takiego udowadniasz, że nie masz pojęcia czym jest przypadek, ani prawdopodobieństwo. Brakuje tu jeszcze tylko tekstu typowego chłopka roztropka o psu i 3 nogach

Kluczowe będzie kto wejdzie lepiej w mecz od początku. Nie będzie rewanżu wiec kto zdominuje jutrzejszy mecz i wykorzysta lepiej swoje szanse przez 90 minut, ten wygra, a czasu na poprawki nie ma, także wóz albo przewóz dla obu drużyn. Nie wiem zupełnie jak może wyglądać jutro ten real, czy będą podobnie grali jak z City czy Chelsea czy jednak beda próbowali nas stłamsić od samego początku. Myślę że oni będą czekali właśnie na jakieś kontry, długie pilki wiec flanki i ustawienie środkowych obroncow będzie miało ogromne znaczenie, bo raczej nas nie przejdą by dobrze zorganizowanej i cofniętej obronie, najgorsze co możemy popełnić to zbyt ryzykowne wyjścia do przodu. Vinicius będzie tylko na to czekał, po wejściu także Rodrigo.

No właśnie chłopek roztropek, który w statystyki patrzy niemalże jak w ołtarzyk, napisał, że “Real nie mógł przecież znaleźć się w finale, bo PSG, Chelsea i City było lepsze”. Właśnie tak się kończy ślepe patrzenie w statystyki.

Dobrze to napisał “LiverpoolJestCzerwony” - gra się do końca, skoro tamci rywale nie potrafili w pełni koncentracji dograc do ostatniego gwizdka swojej piłki, to Real ich wypunktował. Mentalnie był od nich lepszy i wykorzystał moment ich dekoncentracji. Czy to jest przypadek? Zdecydowanie nie, bo widac, że Real ma to wpojone w swojej grze- naciskać do samego końca i bezlitośnie wykorzystywać najmniejsze błędy rywali. Tego statystyki Tobie nie opiszą, ale takie rzeczy się dzieją na naszych oczach. Statystyki może i opiszą jak ktoś gra, ale zwycięstw, zdobytych pucharów czy punktów nie przyznaje się za styl, tylko za realne osiągnięte wyniki. Co z tego, że przez większośc dwumeczu PSG, Chelsea czy City były optycznie lepsze, skoro w kluczowych momentach to jednak lepszy okazał się Real? Dlatego jak widać statystyka nie jest wyrocznią, a jedynie ciekawostką

3 polubienia

Jak widzę niektóre komentarze to aż się boję co tutaj będzie w sobotę się działo po końcowym gwizdku. Real jest koniem tych rozgrywek, na papierze wszystko przemawia za nimi.

Gdzie ja niby tak napisałem, masz możliwość cytatu, wiec czekam na odpowiedź

E: Kolejny raz bredzisz, w sporcie nie istnieje cos takiego jak “statystyki pokazujące że ktoś nie ma żadnych szans na awans”, nigdzie nic takiego nie napisałem i to ty stworzyłeś tego chochoła. I tak zgadza się, Real w porównaniu do City i Liverpoolu jest wyraźnie słabszą drużyną, nie oznacza to oczywiście, że należy ich lekceważyć, tym bardziej nie oznacza to tego, że nie są oni w stanie z Liverpoolem wygrać. Natomiast to Liverpool jest faworytem i jeśli nie wygra tego spotkania to będzie mocnym frajerem

Usilnie twierdząc, że Real to słaba drużyna, 2 klasy słabsza od nas i, że awans zawdzięczają tylko i wyłącznie mitycznemu przypadkowi, bo przecież statystyki pokazały, że nie mieli żadnych szans na awans do tej fazy

E: na razie to bredzisz głównie ty wierząc w nieomyslność ciekawostek jaką sa statystyki, mimo namacalnych dowodów w postaci wyników stojących w totalnej opozycji do wskazań statystyk

cóż, szczęście, że Klopp ma swój rozum i nie sugeruje się opiniami kibiców… lekceważenie Realu to ostatnia rzecz jaką powinnismy zrobić. mimo, że dla buckmacherów to my jesteśmy faworytem to w rzeczywistości tak nie jest. siłą Realu jest to, że nawet grając słabszy mecz są w stanie wykorzystać jakieś błędy wywali i wygrać. naprawdę musimy się wspiąć na wyżyny swoich umiejętności żeby z nimi wygrać

1 polubienie

W rzeczywistości buki wiedzą najlepiej.

Opowiadasz głupoty. Porownajmy nasz mecz na z City (2:2) i ten Realu na Bernabeu. W obu City przeważało i grało lepiej. My zremisowaliśmy a Real wyrwał im zwycięstwo. Są bardzo silnie psychicznie. Obawiam się, że my byśmy pogodzili się z losem przegrywając 3:5 w dmumeczu mając kilka minut do końca. Nie można wszystkiego zwalać na jakieś mityczne szczęście.

Skąd wy sie bierzecie, że piszecie takie głupoty? Rozumiem, że według ciebie Liverpool Kloppa “poddałby się” w spotkaniu ligi mistrzów przegrywając, a słynne 4:0 z Barceloną (gdzie Liverpool był 0:3 w plecy) nigdy się nie odbyło?

5 polubień

A co Ty porównujesz? Bramki z Barceloną strzelaliśmy na dystansie całego meczu a Real pokonał City praktycznie w doliczonym czasie gry kiedy część ich kibiców już wychodziła ze stadionu. Naprawdę mało kto wierzył, że sporo cały mecz nie oddali celnego strzału to nagle w doliczonym czasie strzelą 2 gole.