Liverpool - Tottenham Hotspur

Znowu miałem rację? Nudne

Niezły typ z tym Sonem ale nie zgodzę się, że Gomez byłby lepszy w tym spotkaniu. Trent w obronie nie zagrał złego meczu, problemem była jego gra ofensywna z czym Joe ma jeszcze większe problemy.

Edit. Co do samego spotkania nie uważam, że zagraliśmy słabo. Nasz pressing w tym spotkaniu wyglądał fantastycznie, jednak zabrakło tego co najważniejsze, czyli pomysłu na rozbicie autobusu. Osobiście planuję nie liczyć punktów do końca sezonu tylko z przyjemnością i na spokojnie obejrzeć ostatnie 3 spotkania ligowe, wystarczająco emocji powinny zapewnić dwa finały w których jesteśmy.

2 polubienia

Ale ta akcja bramkowa Tottenhamu była idealna. Wyglądała jak z fify.

Jurgen Klopp: “Game Plan Tottenhamu na mecz z nami działał, ale oni nadal zajmują piąte miejsce w lidze.”
co sądzicie ?

Dobra szpileczka w ich stronę. Niby coś tam wywalczyli, ale nie na tyle by cokolwiek to u nich zmieniło. Arsenal wygra z Leeds to odskoczy na kolejne 2 punkty i raczej biorąc pod uwagę ich formę to już nie przewalą też szansy na top 4, pytanie co zagra Chelsea w końcówce sezonu, bo na ten moment co mecz to strata punktów albo wymęczone wygrane.

To wyglądało tak jakby Tottenham za wszelką cenę chciał odebrać nam mistrza jednocześnie mając w dupie to że nie zagrają w LM, priorytet to abyśmy nie zgarneli PL. Podejście w stylu MU i Evertonu
A szkoda, bo ich kosztem awansuje Arsenal, który i tak pewnie się zbłaźni w LM

Każdy punkt się liczy, oni wiedzieli już w pewnym momencie, że zamiast 1 punktu będzie 0 więc stwierdzili, że lepszy rydz niż nic. Nie podkładali się City tylko wyrwali dla siebie całą pulę. Grali o jakiekolwiek punkty, a my o pełną stawkę. Wyszło na ich.

No nie masz racji. Jeżeli jutro Arsenal wygra to są w dupie.

Jak nie mam. Totki wyszli od początku z zamiarem wyrwania czegokolwiek. Przecież oni nawet nie próbowali przejąć inicjatywy, liczyli jedynie na pojedyncze zrywy i to wszystko. Całkiem inaczej to wyglądało niż ich mecz z City, w którym bardzo mocno napierali przez cały mecz i nie odpuszczali rywalowi. Dziś byli mocno przytłumieni i chyba byli po bramce Diaza już nastawieni na osiągnięcie chociaż tego jednego punktu. W sumie to ich nie urządza w niczym, ale porażka byłaby jeszcze gorsza.

Cóż, to nie był nasz mecz. W pierwszej połowie naciskaliśmy, ale co z tego, skoro nic z naszego pressingu nie wyszło - czytaj: żadnej bramki. Fakt, w większości trzymaliśmy Tottenham na dystans. TAA, Hendo i Robbo dobrze bronili w kluczowych sytuacjach, a mimo to najgroźniejszą akcję i tak wypracował sobie Tottenham - uderzenie w słupek Hojbjerga, po którym z pewnością wszyscy odetchnęliśmy.

Widać było lekkie nerwy i niepotrzebny pośpiech już od drugiej połowy. 52 minuta, a Thiago posyła po ziemi podanie do Robertsona na lewą stronę (o ile się nie mylę) prosto w aut. Nałożyliśmy na siebie presję, gdzie czasu było jeszcze naprawdę dużo. Wystarczyło grać swoje, dobrze bronić i przy odrobinie szczęścia wygrać 1-0. Niedługo później Spurs strzelili, a Liverpool zupełnie nie mógł się odnaleźć. Dziwiłem się, że Anfield przerażone milczało. Gdzie był doping i wsparcie dla zespołu? Rozczarowująca postawa kibiców.

Szacunek dla Tottenhamu za organizację w obronie. Prawie wszystko, co posyłaliśmy w pole karne wybijali. Mimo to wierzyłem, że wrócimy do gry. Szkoda, że stać nas było tylko na remis. Luis miał dużo szczęścia przy tym rykoszecie, ale zwykle tak jest, że najlepszy piłkarz na boisku strzeli gola nawet z pół sytuacji. Eh, kiedyś Salah tak zdobywał kluczowe bramki, a dzisiaj większość ataków przeprowadzamy lewą stroną.

Wejście Tsimikasa, kiedy przegrywaliśmy 0-1 i musieliśmy wygrać było niemałym zaskoczeniem. Wprowadzenie cieniującego ostatnio Joty jak najbardziej zrozumiałe, ale przede wszystkim brak postawienia na Origiego nawet kosztem niewiele wnoszącego do gry Salaha podczas gdy Liverpool jechał co chwilę z wrzutkami w pole karne z lewej i z prawej, to naprawdę kryminał!

Aż prosiło się, żeby na prawą flankę przesunąć Díaza, Jotę na lewą i wpuścić Divocka do środka obok Mané, jak już chcieliśmy grać czwórką z przodu. Nie wiem, co Jurgen sobie myślał…

Nie wiem też, co miał Keita niby zrobić, skoro problem leżał w tym, że w większości nikt nie dochodził do za wysokich wrzutek.

Frustrujące było oglądanie Mo kiwającego się ze sobą, na siłę próbójącego przejść jeszcze jednego przeciwnika i opóźniającego na maksa podania do kolegów. Szkoda klawiatury na komentowanie jego strzałów. Nie jest to hejt tylko w pełni zasłużona krytyka. Krytyka za którą również odpowiedzialny jest Klopp, bo jako manager niejednokrotnie daje do zrozumienia, że Mo jest nietykalny bez względu na to, jak mało wnosi do gry w danym meczu.

O szansach na mistrzostwo nie ma nawet co pisać. Jutro po południu będziemy mądrzejsi, ale musimy zdać sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie właśnie daliśmy nieco przybitemu po ostatniej porażce Man City większą motywację do ogrania Newcastle. Najgorszy możliwy scenariusz.

Ciężko było wierzyć w to, że City zremisuje chociaż jeden mecz do końca sezonu, a my przy tym będziemy bezbłędni do ostatniej kolejki. Mecz ze Spurs, to był ostatni trudny test, który oblaliśmy. Tak samo, jak wyjazd na Etihad.

Teraz City musiałoby albo zaliczyć dwa remisy lub jedną porażkę, żeby nam dać jakiekolwiek nadzieje. Prawdopodobieństwo tego, że coś takiego się wydarzy jest bardzo, bardzo małe.

Ja to nie rozumiem jednej rzeczy. Z Newcastle też było ciężko, ale tam drugim garniturem spokojnie cały mecz kontrolowany, wszyscy grali bardzo świeżo i dobrze…na wyjeździe. Dziś na Anfield w najmocniejszej 11 kontrola w pierwszej polowie ok, choc za szybko chcieli, tu bylo wiecej tempa niz rozwagi, a przy tym prawie połowa drużyny strasznie byla strasznie niedokładna, nieświeża, aż przypomniał mi się znowu ten nudnie grający Liverpool po pamiętnym meczu z Crystal Palace, z którym wygraliśmy 7:0. Nagle boki obrony zapomnialy jak dobrze dosrodkowac pilke, rzuty wolne i rozne, a oni dosrodkowuja albo za slabo albo za mocno, jakby wracali do gry po jakiejs przerwie i brakowalo dokladnosci. Tak wnioskuje, ze połowa drużyny dziś jakby nie dojechała na Anfield. Grali znowu na pałę mimo, że przed meczem z Totkami rozgrywali praktycznie każdego kogo chcieli i z taką lekkością. Dziś jak grochem o ścianę niczym w starym stylu, Jurgen też nagle wrócił do bycia tym Jurgenem, który jeszcze te kilka miesięcy temu miał problem z robieniem rotacji na czas. Można teraz gdybać i w ogóle, ale ja twierdzę, że jednak chłopaki nie wykorzystali okazji, która im się nadażyła, nie wykorzystali tego kopa psychologicznego jakiego dostali po awansie do LM i odpadniecia City. Tu az sie prosilo o zagranie perfekcyjnego meczu, a taki nie byl. Dzis kilku zawodnikow nie zagralo na swoim normalnym poziomie, nie sprostali wlasnym oczekiwaniom ktore sobie nalozyli przed meczem. Naprawde nie popisali sie co niektorzy. Zmeczenie moglo wyjsc pewnie, ale adrenalina i chec zwyciestwa powinny przejac inicjatywe, przeciez te zmeczenie moglo doskwierac im praktycznie w kazdym poprzednim meczu a grali swoje i za to jak pieknie. Dlaczego akurat z Totkami? Robbo, Arnold czy Salah maja nad czym rozmyslac. Nie zagrali na swoim poziomie, a nikt im nie kazal biec przez cale 90 minut, wystarczylo pelne skupienie i spokojna gra, a nie walenie na pale. Niestety odezwaly sie pewne demony z przeszlosci.

Witam, ja bym chciał się dowiedzieć przez jaka stronę można kupić bilety na LFC, pomoże ktoś? Sorry że tutaj…

Jeśli nie jesteś posiadaczem klubowego Membershipa, a zakładam, że nie jesteś, to sprawdź na tej stronie: Livefootballtickets.com

Ceny na pozostałe mecze są kosmiczne, więc powodzenia. :wink:

Na chwilę obecną nie znam innych stron, na których można kupić bilety na mecze i które są uważane za wiarygodne. Z powyższej nigdy nie korzystałem, ale wujek Google i wiele innych Internetowych źródeł podpowiada, że to wiarygodna strona.

Więcej informacji znajdziesz na oficjalnej stronie klubu:

How to buy tickets (Jak kupić bilety)
Non-season ticket holders and members (Dla tych, którzy nie posiadają biletu sezonowego i Membershipa)
Match tickets & hospitality (Bilety na mecze i bilet + zakwaterowanie)

Jak masz jakieś pytania, to wal na priv, żeby nie robić off-topa w temacie meczowym.

Ktoś tu też swego czasu pisał o jakiejś polskiej grupie na FB, w której ludzie odsprzedają wejściówki na mecze. Można poprosić o link do tej grupy? Sam chętnie dołączę.

1 polubienie