Man City vs Liverpool. Po raz trzeci w tym sezonie. Poprzednie dwa starcia ligowe między tą parą zakończyły się wynikami 2-2.
Półfinał FA Cup niczym finał. Jeden mecz zdecyduje o tym, kto zagra w finale na Wembley ze zwycięzcą pary Chelsea vs Crystal Palace. Początek spotkania już jutro o 15.30 (UK) i 16:30 czasu polskiego.
Czy można spodziewać się dogrywki i kolejnego remisu po 90 minutach gry? Uważam, że jak najbardziej.
Czy fani i piłkarze Liverpoolu, wraz z Jurgenen Kloppem na czele, będą zdeterminowani, aby kolejno zobaczyć i dać odpowiedź na - delikatnie mówiąc - nie najlepszy występ na Etihad? Czy fakt, że udało nam się osiągnąć remis na Etihad pozwalając City dominować przez większą część meczu może tylko zadziałać na nas motywująco i budująco? Co możemy osiągnąć, jeśli tylko Liverpool wyjdzie na boisko pewny siebie, jeśli wejdziemy dobrze w mecz nie dając się zepchnąć do desperackiej obrony, a piłkarze nie będą prezentować się, jakby zostawili jaja gdzieś w szatni? Uważam, że wówczas zdecydowanie będzie stać nas na zaskoczenie City w stosunku do tego, co pokazaliśmy kilka dni temu i w konsekwencji wygranie meczu.
Być może naszą przewagą okaże się świeżość nóg podstawowych zawodników oraz fakt, że City w kwietniu ma bardzo trudny terminarz, a w nogach mecze z:
13 kwietnia - Atletico Madrid 0-0 Man City
10 kwietnia - Man City 2-2 Liverpool
05 kwietnia - Man City 1-0 Atletico Madrid
02 kwietnia - Burnley 0-2 City
Patrząc z perspektywy fana Liverpoolu można śmiało stwierdzić, że L’pool miał duże szczęście trafiając na Benficę w 1/4 LM biorąc pod uwagę jeden istotny fakt - po obu spotkaniach z Benficą na naszym grafiku pojawił się Man City kolejno w PL i FA Cup. Piłkarze Guardioli natomiast nie mogli trafić na fizycznie bardziej wymagającego rywala niż Atletico grające w stylu Bandits. Atletico nie potrafiące przegrywać, którego piłkarze, jak i manager, zawsze muszą wdać się w jakieś spięcia i stworzyć kontrowersje wokół siebie. Jednak zmęczenie City, czy potencjalne kontuzje ich piłkarzy (których nikomu nie życzę), to nie nasz problem.
Osobiście, na chwilę obecną nie zaprzątam sobie głowy tym, kto po stronie rywala będzie nieobecny oraz jaką potencjalnie może to nam dać przewagę. Bardziej interesuje mnie to, czy Liverpool wyjdzie najsilniejszym skladem i jak zagramy. Konferencja z Guardiolą odbędzie się dzisiaj o godz. 15:30 (UK) i wówczas dowiemy się więcej o nieobecnoścjach w składzie City. Wtedy będzie można pospekulować sobie o tym, jaką może nam to dać przewagę. Nie spodziewam się również tego, że de Bruyne nie zagra. Przed ważnymi meczami niekiedy managerowie rywali lubią sobie powyolbrzymiać urazy swoich najważniejszych piłkarzy w ramach zagrywki psychologiczno-taktycznej.
Serce krzyczy - mam nadzieję, że ich zgnieciemy. Jesteśmy wypoczęci, po to oszczędzaliśmy siły, nie damy się stłamsić, a wręcz przeciwnie, będziemy dla nich większym zagrożeniem, niż ostatnio. Rozum uspokaja - trochę pokry chłopie, bo parę dni temu byli od nas o klasę lepsi, a Twój LFC wciąż szuka odpowiedniej formy. Nie widzisz, jak łatwo tracimy bramki? Brak konsekwencji i solidnej gry w obronie może być naszą zgubą.
Nie ma co ukrywać, że mecze z City w ostatnim czasie wyjątkowo nam nie leżą. Nawet, jeśli w poprzednich latach byliśmy w dobrej formie, to nie zawsze potrafiliśmy ją pokazać mierząc się nimi. Jutro w końcu trzeba się przełamać. Bardzo na to liczę. Nawet, jeśli będzie to znaczyło, że rozstrzygnięcie przyjdzie dopiero w rzutach karnych.
Od sezonu 2016/17, czyli od momentu przejęcia City przez Guardiolę, zaliczyliśmy z Obywatelami sześć remisów (kolejno: 1-1, 0-0, 1-1 [Community Shield przegrane później po karnych 5-4], 1-1, 2-2, 2-2), cztery porażki (w tym ostatnie dwie bardzo dotkliwe, bo 1-4 na Anfield, luty 2021, i 4-0 na Etihad w lipicu 2020) oraz pięć wygranych, jednak ostatnia z nich miała miejsce dobre 5 meczów temu w listopadzie 2019 (3-1).
Przed tą wygraną wyeliminowaliśmy ich z LM w 2018 wygrywając 3-0 na Anfield i 2-1 w rewanżu na Etihad - piękne mecze! Wcześniej w styczniu 2018 pokonaliśmy ich 4-3 w PL rewanżując się za wrześniową porażkę 5-0 na Etihad z tego samego sezonu. 31 grudzień 2016 roku, to pierwsze spotknie Kloppa z Guardiolą w PL i wygrana LFC 1-0 po bramce Wijnalduma z 8’ minuty.
W sobotę pora wyrzucić City z kolejnego pucharu. Tym razem na własnym podwórku. Czy jest do tego lepsze miejsce, niż Wembley? Chyba tylko Anfield lub tegoroczny finał LM w Paryżu.
Życzę sobie wygranej 2-1 po regulaminowym czasie gry. Jak nikomu innemu w pełni ufam Kloppowi co do doboru składu i nie spodziewam się jakichś wielkich niespodzianek.
Mój typ:
----------- Alisson
TAA - Joel - VVD - Robbo
Hendo - Fabs - Thiago
Salah - Mane - Díaz
Postawiłbym na Luisa kosztem Joty. Głównie dlatego, że mam w pamięci więcej, niż jedną sytuację z meczu na Etihad, w której Jota mógł założyć lepszy pressing, ale zdawało się, że totalnie odpuścił, i dla przykładu w jednej sytuacji obrońca lub pomocnik City posłał crossa na skrzydło, którego bronił TAA i wynikła z tego jedna z groźniejszych akcj City.
Podobnych zachowań w defensywie ze strony Joty można znaleźć dużo więcej. Natomiast Mane, Salah i Luis powinni walczyć dużo lepiej zarówno w ofensywnie, jak i rozbijaniu zapędów rywali. Jota strzela ważne bramki, więc Jurgen może zdecydować się na niego postawić, także tu obstawiam 50/50, co do tego, czy wyjdzie on, czy Díaz. Bynajmniej nie jest to najłatwiejsza decyzja.