Ooooooooo jakie to słodkie Ale wiesz, że hasło YNWA nie wystarczy?
Ja bardziej myślę o nim w kontekście naszej kadry narodowej niż przebicia się do Liverpoolu, bo to jest ekstremalnie trudne, zwłaszcza dla skrzydłowego, a do tego jeszcze gdy o grę musisz rywalizować z Diazem, Jotą czy Gakpo. Natomiast rzadko się widzi Polaka z taką techniką i luzem, właściwie poza Zielińskim nie ma nikogo takiego. Musiałowski jest w takim wieku, że już powinien zaczynać grać z dorosłymi, a jako że kończy mu się kontrakt, to na jego miejscu wybrałbym ligę holenderską lub belgijską do kontynuowania swojej kariery. Fajnie było zobaczyć Polaka w barwach Liverpoolu. Jednak muszę przyznać, że jestem lekko zaskoczony, że w końcówce jak wychodziliśmy z kontrami to Mateusz biegł truchtem zamiast na sprincie próbować wnieść wkład w akcję, nawet van Dijk w tej ostatniej akcji się podłączył i biegł szybciej od niego.
Jak tylko będzie grał w jakimś klubie to kwestia roku, żeby biegał w kadrze obok Lewego.
No ja bym tak optymistyczny nie był. Życzę mu jak najlepiej ale póki co to jest poziom Ekstraklasy i też nie wiem czy to byłby czołowy ligowiec. On się do składu naszych rezerw nie łapie. W 3 sezony strzelił chyba 8 czy 9 bramek. Talent może ma ale musi się odbudować i to solidnie.
Zaloze sie ze nawet Ekstraklasy by nie podbil. Hubert Adamczyk gral w mlodziezowce Chelsea a potem wrocil do eklapy i tulal sie po gownianych zespolach.
Ale wiesz, że ostatnio jak nie gra w rezerwach, to akurat po prostu jeździ z drużyną Kloppa na mecze? Nie wszyscy, którzy jadą na spotkanie łapią się na ławkę.
Zawsze jednak jakas nadzieja byla ze czesciej bedziemy go ogladac. Swoja droga szkkoda ze zaden Polak rodak nie gra u nas.
Dużo szczegółów, autor się postarał.
Dobry artykuł. Swoją drogą już od dawna mam sceptyczne nastawienie do piłkarzy którzy widzą się na pozycji nr 10. Zwykle są to goście z techniką, przyzwoitym strzałem, bez warunków fizycznych, kondycji i chęci do walki o piłkę. Czyli tacy dla których już nie ma miejsca w futbolu od czasów Jamesa Rodrigueza. Swoją drogą Musialowski jest w wieku Elliotta. Gdzie dziś jeden, a gdzie drugi…
Była nadzieje, a kończy się standardowo. Mniemanie o sobie, a jednak progi za wysokie.
Widać, że ego nie takie lub źli doradcy. Sytuacja podobna do tej Grabary, z tym że Kamil zweryfikował możliwości i poszedł szczebel niżej to raz, a dwa to że na pozycji bramkarza łatwiej się wybić. Przed Musiałowskim taka sama droga, albo się pogodzi i otworzy nową kartę gdzie indziej albo świat zapomni o nim zanim tak na prawdę go poznał. Oby było jeszcze o nim głośno w pozytywnym znaczeniu bo talent ma.
mi się zawsze wydawało, że trudniej, bo jesli nie kontuzje i jakies wpadki, to zawsze gra jeden.
coś w tym jest, już tu niedawno ktoś pisał, że piękno futbolu troche zostało zabite, że ciągły pressing i jak jestes magikiem ale nie masz wydolności, to we współczesnym futbolu kariery nie zrobisz.
Zreszta sama technika, przegląd pola to też nie zawsze pozwalal się znaleźć na szczycie. Przykład to Riquelme - niesamowity zawodnik ale nie na topowe kluby, bo on potrzebował czasu, żeby cos zrobić. Veron też nie sprawdzil się w PL, bo nie mial czasu, żeby sobie poprawić piłkę.
Nie porównuj Grabary z Mateuszem.
Grabara świadomie odszedł z Liverpoolu do słabszej drużyny i słabszej ligi, żeby budować karierę po szczeblach i robić progres, zmieniając później ligi na mocniejsze i kluby na lepsze. W LFC przy Alissonie nie miał szans zaistnieć.
A Musiałowski uwierzył, że jest klonem Leo i czekał na czrwony dywan w Liverpoolu. Gdyby miał pokorę i głowę Kamila to juz dawno biegałby w pierwszym składzie Jagi/Śląska, a może nawet jakiejś Austrii Wiedeń jak Jaros.
Czemu nie porównywać? Obojgu się wydawało, że rezerwy Livepoolu to wróżba wielkiej kariery, myśleli że z automatu cos im się należy. Grabara jednak wyciągnął wnioski i coś tam działa w dobrym kierunku. Musiałowski puki co ma muchy w nosie. Czasami trzeba przyjąć lekcje pokory i wystartować od zera.
Jak ktoś nie jest zamknięty tylko i wyłącznie na pozycję “10” to może i łatwiej jest w polu.
A ja myślę, że jeszcze może coś z niego być. Nie mówię, że kiedykolwiek będzie to piłkarz na poziomie LFC, ale jeżeli teraz przejdzie np. do Belgii czy Holandii i będzie dostawał tam szansę, to przy jego nienagannej technice i przebojowości może jeszcze obić się kiedyś o dużą piłkę.
Niemniej historia pokazuje, że ci co po grze w rezerwach dostają od nas wolną rękę na odejście zazwyczaj kończą na obrzeżu zawodowstwa.
W czołowych ligach europejskich do odniesienia sukcesu potrzebna jest głowa na karku, a tego MM chyba brakuje.