Suarez miał tu wybitny epizod ale Salah ma wybitną większość kariery w tym klubie.
Problemem z oceną Suareza jest taki, że jego tutaj praktycznie nie było.
Miał wybitny moment, ale w historii całej naszej ligi- pozbawiony znaczenia.
Lubię wracać do jego zagrań, indywidualnych występów, tego jak potrafi sam wygrywać mecze itd., ale nigdy nie będę go rozpatrywał w kontekście legendy.
Suarez nie jest legendą Liverpoolu i nikt go takim nie określi.
Wg. mnie nikt nie przebije Suareza z sezonu 13/14, ale jeśli chodzi o overall to Mo zdecydowanie lepszy.
Dzisiaj Salah niewiarygodnie irytował złe decyzje i mnóstwo niedokładności wg. mnie jeden ze slbszych występów w barwach the reds, ale mimo wszystko mecz skończył z dwoma trafieniami.
W historii PL (czyli od 1992) może i tak, ale na pewno nie w całej. Ian Rush to zdecydowanie najlepszy zawodnik w historii klubu, liczby i trofea mówią same za siebie. 346 bramek, 5 mistrzostw kraju, 2x LM (wtedy Puchar Europy), 3x Puchar Anglii, 5x Puchar Ligi.
A co do legendy, no tak, jest nią dobre parę lat, tak samo jak Mane czy Firmino. Większość składu z lat 2018-2022 będzie legendami tego klubu, ponieważ to najlepszy okres w PL naszego klubu. Inni większymi, inni mniejszymi.
Oczywiście, że Suarez legendą nie jest. Odniosłem się do zdania, że Salah to najlepszy piłkarz w historii.
Ja do całej historii odnosić się nie mam zamiaru bo oglądam LFC od 2005 roku. Od kiedy oglądam, wyłoniłem tę 3kę jako wartych rozważenia w tej dywagacji.
Mo to ewenement, jeden z zawodników którzy mają “to coś”. Bo gra obiektywnie słaby mecz, Mykolenko pratycznie schował go do kieszeni. A i tak kończy spotkanie mając wszystkie strzelone bramki na swoim koncie. W formie czy bez, grając prawie wszystko od deski do deski, ramadan nie ramadan, coraz starszy a wykręca liczby jak nikt inny.
Suarez nie jest wart splunięcia na niego nawet.
Mo to prawdziwa „nowożytna” legenda LFC, druga po SG.
Oj kolegę Vertigo chyba trochę poniosło…
Dla mnie Suarez piłkarsko był lepszym i bardziej kompletnym piłkarzem. On miał wszystko… No może poza szybkością. A tak to lewa, prawa noga, główka, strzał z daleka, strzał fałszem, drybling.
To była jednoosobowa Armia.
Mimo, że Salah nie potrafi połowy rzeczy które robił Suarez to liczbowo jest to ta sama półka.
Sam Egipcjanin gra u nas dłuższej i na status legendy zapracował sobie po prostu stażem i trzymaniem poziomu przez lata.
Na pomnik przed Anfield to na pewno on bardziej zasługuje.
Suarez także wymiatał w Barcelonie i jakby u nas przegrał lata spędzone w Hiszpanii to i on dla mnie byłby legendą bez wątpienia.
Suarez się po prostu nie pier**** w tańcu, on by nawet matkę sprzedał dla kilku goli/trofeów, ot zawodowiec. Romatyczność w futbolu się już dawno skończyła, wolałbym takich Suarezów niż romantycznych Lucasów. Suarez to nasz „najlepszy” zawodnik w historii klubu jeśli chodzi o skilla i jeden z najlepszych na świecie, w swoim prime ze spokojem stał obok Ronaldo i Messiego ale był też świrem, który czasem coś musiał odjebać.
Gość potrafił założyć trzy dziury w polu karnym United i na końcu wkręcić Van der Sarowi z zerowego kąta pomiędzy nogami, klasa światowa.
Umiejętności miał o wiele większe niż Salah, ot był tu za krótko żeby się jakoś szczególnie zapisać w kartach historii, ale fajnie że choć przez moment wszyscy nam zazdrościli takiego kocura.
O tym właśnie chciałem napisać. Jego zachowanie w tamtym meczu całkowicie skreśla go w moich oczach. Dla mnie Suarez to sprzedajny chu…penis. Może i skilla miał, ale był też debilem, najemnikiem i zwykłym prostakiem.
To ujma dla Salaha, że w ogóle zestawiacie go z Suarezem, który nawet jeśli w swoim najlepszym momencie był lepszy od Egipcjanina to dla Liverpoolu niczego nie wygrał, a jego “legendarny” status bierze się chyba jedynie z niesamowitego sezonu 13/14 kiedy to po latach marazmu powalczyliśmy do końca sezonu żeby zesrać się na metr przed kiblem i zająć ostatecznie drugie miejsce w lidze.
Swoją drogą Suarez w Barcelonie tylko raz powtórzył liczby z 2014 roku, konkretnie w sezonie 15/16. Dalej forma pikowała w dół, gość zrobił się gruby, a kibice liczyli mu mecze bez gola na wyjeździe w LM i inne podobne żarciki. Stać nas na lepsze legendy.
Ale… kto Suareza nazywa legendą?
Herezja. Gość w Barcelonie był dalej jak maszyna ale tam jednak wszystko się kręciło wokół Messiego. Już nigdy nie był aktorem pierwszoplanowym jak u nas. To, że chłop nie wykręcał liczb jak Messi i Ronaldo, kompletnie o niczym nie znaczy. Oni prezentowali absolutnie niebotyczny poziom ale i grali po 10 lat w klubach w których wszystko funkcjonowało pod nich.
Hah chciałbym widzieć c to za kibice byli Suarezem zawiedzeni xDDD U nas też znajdziesz gości którzy uważają za słabego Salaha, Alissona, Van Dijka, TAA etc. Jednym słowem odklejki.
@Ziaja Suarez to po prostu legenda Barcelony. Gdyby nie trafili na czasy Bartonelu to pewnie wygraliby jeszcze więcej.
Jak można umniejszać Suarezowi, fakt zestarzał się, ale on miał udział przy 300 golach dla barcy, blisko 200 strzelił i ponad 100 asyst. w mniej niż 300 meczach.
Wiadomo, że Salah dla nas więcej zrobił, ale nie pokusiłbym się o stwierdzenie by Suarez w ogóle był od Salaha gorszy. Wiadomo pozycja, otoczenie i liga pewnie na liczby Suareza też wpływała. Ale no, Suarez był potworem i według mnie najlepsza “9” XXI wieku.
A Salah legendą jest u nas, Suarez nie. Ale nie trzeba Urugwajczykowi umniejszać.
Tego nie neguje XD oni to w ogóle za Legendy mają dwóch Luisów Suarezów.
Cooooo? XD
Suarez w samej La Lidze w 258 meczach strzelił 176 goli i zanotował 84 asysty i z tego co pamietam to niewiele było ich z karnego czy wolnego, bo te wykonywał Messi. Drużyna także nie była ułożona pod niego jak to było w Realu z Ronaldo czy w Barcelonie z Messim bądź Salahem w Liverpoolu. Suarez to TOP3 piłkarzy na świecie w ostatnich latach, Salah to piękny piłkarz ale nie ma za bardzo podjazdu do w.w. trójki czy samego Suareza, który po prostu potrafił zrobić coś z niczego, gdziekolwiek by nie dostał piłki.
A to, że kawał z niego **uja to inna sprawa, chociaż jakimś boiskowym bandytą nie był a odejście do Barcelony rozumiem - wtedy Liverpool grał praktycznie o nic, raz nam Suarez prawie wygrał mistrzostwo ale jego koledzy się popisali w meczu z CP czy Gerrard z Chelsea, niestety. W zasadzie to nawet honorowo odszedł do Barcelony, dograł sezon i tak dalej. Ot ambitny chłop, dla Liverpoolu zbyt ambitny na tamte czasy.
Tylko bierz poprawkę, że La Liga to liga ogórkowa, rekreacyjna. Jednak zrobienie króla strzelców PL jest większym osiągnięciem.
@Ziaja ale pieprzysz bzdury. Które kluby jeździły walcem po klubach PL? Barca, Real i może Atletico, Sevilla. A reszta? Reszta była tłem La Liga, dostarczycielami punktów do wyżej wymienionych klubów. W PL zawsze walka była bardziej zacięta.
Ale gadasz głupoty, szczególnie w momencie kiedy on robił te liczby, to Premier League była dnem. I drużyny z La Ligi przejeżdżały się walcem po drużynach z PL. Dopiero od paru lat ten trend jest zmieniony. Co za ignorancja i elitaryzm. Szczególnie, żę obok niego grał Messi który był głównym piłkarzem Barcelony i też Neymar który nie chciał ustępować żadnemu z nich.
@Hanys XDDDDD no tak, wcale kluby Angielskie nie istniały w europie 2018/2019 roku od 2012. Pokory trochę kiedy takie wysrywy jak Leicester wygrywały tą ligę.
Wyrównana liga=/= silnej ligi. Premier League była najsilniejsza kiedy pojawił się duopol City-LFC. I teraz jest, przez mocniejsze drużyny. Drużyny w Premier League wcześniej dostawali oklep XD nawet od takich tuzów ja Villareal czy innych średniaków. Zacięta=/= silna.
Suarez przecież miał króla strzelców BPL. W dodaktu bez karnych. W dodaktu pauzując pierwsze 5 kolejek.
Indywidualnie IMO Suarez jest lepszym piłkarzem niż Salah. W drużynie wolę mieć Salaha, bo uważam, że daje więcej drużynie (pracuje w obronie, większa dyscyplina taktyczna, odgrywanie roli autorytetu dla młodszych graczy, generalnie chyba fajniejsza osoba)
A trójkę: Suarez, Firmino, Salah w jednym momencie w Liv chciałbym zobaczyć najbardziej