Też uważam, że w tych rozważaniach Arsenal jest niedoceniony, natomiast samo odpadnięcie z Ligi Europy jest trochę za bardzo demonizowane. Trzeba wziąć pod uwagę kontekst - LE to rozgrywki drugiej kategorii, a głowy w Arsenalu były zaprzątnięte walką o mistrzostwo kraju z Manchesterem City. Sporting z pewnością był bardziej zdeterminowany od Kanonierów, zresztą sam Arteta swoimi decyzjami kadrowymi dał sygnał, że LE to nie jest dla nich sprawa życia i śmierci - w pierwszym meczu w ‘11’ wybiegł debiutujący wówczas Kiwior, Turner, Vieira czy Nelson, a Odegaard w ogóle nie poleciał do Lizbony. W rewanżu też nie wyszedł optymalny skład, Saka zaczął na ławce, a Odegaard wszedł dopiero w dogrywce.
To prawda, że w końcówce sezonu brakowało im wydolności. My mieliśmy ten problem w pierwszym pełnym sezonie Kloppa, gdy po pierwszej połowie sezonu byliśmy drudzy i świetnie się nas oglądało, a gdy nadszedł nowy rok zaczęliśmy się męczyć na boisku i punktowaliśmy w drugiej połowie sezonu gorzej od Evertonu, ale dojechać do mety w top 4 się udało. Z tego samego powodu Leeds United w pierwszym sezonie z Bielsą nie awansowało do Premier League. Tutaj Arteta będzie musiał wymyśleć jakieś rozwiązanie. Liga Mistrzów będzie utrudnieniem, ale Liga Europy również była, choć nie na taką skalę, bo tutaj Hiszpan mógł stosować częściej rotację, ale trochę dodatkowych minut i podróży się nazbierało.
Transferu Havertza nie rozumiem, Timber to świetny ruch, natomiast Rice’a traktuję w kategorii wzmocnienia. W defensywie to zwierzak i jak w West Hamie łatwiej się pod tym względem wykazać, bo często bronią głęboko, a wtedy zawodnikom defensywnym jest łatwiej, tak w reprezentacji Anglii zbiera też pochwały, a ta zazwyczaj dominuje swoich przeciwników.
Manchester City i Liverpool to dla mnie pewniaki do zrobienia przynajmniej 85 punktów, choć zapewne będzie to większa ilość. Arsenal jest dla mnie faworytem do trzeciego miejsca, oni przez długi czas grali naprawdę na wysokim poziomie, a w ich wynikach nie było przypadku. Tak optymistycznie nie patrzyłbym na Newcastle, bo tam mam wrażenie, że ta drużyna wykorzystała na maksa swój potencjał i drugi taki sezon będzie im ciężko powtórzyć. Pewnie się wzmocnią, ale na razie ich siła kadrowo prezentuje się wyraźnie gorzej niż nasza czy innych klubów z czołówki i pod tym względem nie wierzę, by dogonili czołówkę po tym letnim okienku. Na dodatek dla nich też dochodzi gra w Lidze Mistrzów.
Manchester United może być jeszcze mocniejszy, zwłaszcza jak pożegnają De Geę. W Tottenhamie Postecoglu będzie miał trudne zadanie - on w Celticu grał bardzo atrakcyjną piłkę i przyjemnie było popatrzeć, ale zdaje się, że w Tottenhamie będzie musiał wymienić co najmniej pół kadry, by skutecznie zaimplementować to samo i mieć przy tym wyniki. Pozostaje Chelsea, gdzie Pochettino odniósł już pierwszą porażkę, nie potrafiąc namówić Mounta do pozostania. Nie wiem, jak będzie się układać jego praca na Stamford, ale startuje z trudnego miejsca i ciężko będzie mu dogonić Arsenal i Manchester United, którym daje większe szanse w starciu o czwórkę.