Biznes swoje a boisko swoje, też bym chętnie widziała takiego Diaza w jego miejsce. W przeciwieństwie do Włocha zasłużył i wybiegał!
Natomiast Amorim niech uważa, żeby nie skończył jak Król Popiel z Kruszwicy - taki lokalny smaczek
W najbliższym meczu z WHU ma nie zagrać Fabiański, klub z Londynu wdrożył jakiś protokół, który mówi o sześciu dniach odpoczynku po takim zdarzeniu i musi jeszcze przejść badania. Dla nas lepiej, Areola to gorszy bramkarz od Polaka.
Po takim urazie głupotą byłoby wystawiać Fabiana do gry. To jednak uraz głowy, nie ma co ryzykować, Łukasz niech sie regeneruje.
Szkoda kontuzji Flekkena z Brentford bo w pierwszej połowie bronił wyśmienicie, Brentford praktycznie nie wychodzi ze swojej połowy boiska w meczu z Brighton.
Martinelli jest tragiczny
Dzisiaj spokojnie można obstawić wygraną lub 2x na Ipswich.
Przeciez ispwich przez 25 minut raz tyllko wyszlo z polowy. Dramatyczna drużyna
FSG nie lubi takich pensji a jednak na transferu nie zawetowali
Chyba nie będzie przesadą użycie stwierdzenia iż nawet Legia pokazałaby więcej niż Ipswich dzisiaj.
No chyba nikt nie liczył, że Arsenal zgubi punkty dzisiaj. Bądźmy poważni.
Ja się na to nie nastawiałem, ale też nie byłbym zdziwiony jakimś remisem.
Gdyby grali u siebie, to może udałoby się remis ogarnąć. Na Emirates musiałby się wydarzyć cud.
W futbolu widziano już cuda, cudeńka więc może jakiś remisik Ipswich
1-0 do przerwy, Armatki w Ipswich powinny dowieźć prowadzenie.
Cieszy mnie na pewno, że niby po powrocie Ødegaarda ich (nadal dobrze punktują ) słabszy okres miał być tylko wspomnieniem, ale ich gra serio nie przekonuje.
Na tle beniaminka robią posiadanie, ale widać jak na dłoni kiedy braknie jakiegoś ważnego ogniwa , w tym przypadku Saka to już nie jest tak kolorowo.
Oczywiście to tyczy się także nas , bo ilość traconych bramek pod nieobecność Konate nie jest przypadkowa.
W tym sezonie trzeba dmuchać i chuchać na naszych zawodników.
Ipswich w tym meczu nie pokazuje nic, ale Arsenal też jest beznadziejny. Tym bardziej śmieszy, jak ich fani przebąkują coś o mistrzostwie Anglii. Abstrahując od tego, że każdy może pogubić punkty (my również), to Arsenal jest po prostu za słaby, zarówno sportowo, jak i mentalnie, by zostać mistrzem Anglii. Oni w ostatnich dwóch sezonach nawet się nie zbliżyli poziomem do naszej kilkuletniej rywalizacji w Manchesterem City, więc tak naprawdę nie ma o czym mówić - nie ten rozmiar kapelusza
Wybujałe ego fanów Arsenalu wielokrotnie przebija możliwości tego klubu, zarówno na polu mentalnym, jak i sportowym. Mam wrażenie, że oni żyją w swojej zamkniętej bańce, która ma się nijak do rzeczywistości.
Nie obwiniał bym tutaj Gomeza, który gra bardzo dobrze. Cała linia obrony popełnia głupie błędy w ostatnim czasie, a zwłaszcza van Dijk notuje słabsze występy, a od niego zależy organizacja defensywy.
Osobiście mam taki zarzut do naszej defensywy:
wielokroć zamiast zaatakować prowadzącego piłkę rywala to przyglądamy się tylko będąc niejako taką eskortą i lekceważymy zagrożenia na zasadzie “a tam, oni i tak nic nie zrobią”.
Stąd biorą się takie bramki “z dupy” jak wczorajsza , którą spokojnie można było uniknąć blokując agresywnie a nie pasywnie już to podanie w pole karne.
Uważam także jak kolega powyżej, że Virgil ostatnio niestety obniżył formę a jak do tego dodamy jeszcze babole Andy’ego to robi się problem
Fajny ten Arsenal, taki nie za mocny. Raya gra na czas w meczu z beniaminkiem na Emirates.