Real Madryt - Liverpool

real_madrid_-_liverpool_fc_uefa_champions_league

Środa, 15 Marca godzina 21:00
Stadion: Santiago Bernabéu

Sędziowie:

Fakty dotyczące meczu
• Real Madryt pokonał Liverpool w sześciu z siedmiu ostatnich spotkań Ligi Mistrzów UEFA, po tym jak przegrał trzy pierwsze spotkania z Czerwonymi.
• Z wyjątkiem porażki w rundzie eliminacyjnej z Ajaxem, Real Madryt awansował z 26 z 27 poprzednich pojedynków UEFA Champions League wygrywając pierwszy mecz poza domem.
• Liverpool jest jedną z czterech angielskich drużyn, które pokonały Real Madryt na wyjeździe w europejskich rozgrywkach.

Najnowsze wiadomości:
Karim Benzema powinien być gotowy do gry. Francuski zawodnik został poturbowany na treningu w zeszłym tygodniu, ale szybko wrócił do zdrowia. Ferland Mendy również jest wątpliwy, natomiast David Alaba na pewno nie zagra.

Liverpool nie może liczyć na Naby’ego Keitę, Joe Gomeza, Thiago i Luisa Diaza, a wszyscy oni są wykluczeni na dłuższy czas.

Przewidywane jedenastki
Real Madryt:
Courtois; Carvajal, Militao, Rudiger, Camavinga; Tchouameni, Modric, Kroos; Vinicius Jr, Valverde, Benzema

Liverpool:
Alisson; Alexander-Arnold, Konate, van Dijk, Robertson; Bajcetic, Fabinho, Henderson; Salah, Gakpo, Nunez

Ostatnie spotkania Realu:

Ostatnie spotkania Liverpoolu:

Ostatnie spotkania pomiędzy drużynami:

Co do meczu:
Niestety mało co wskazuję na naszą wygraną, a patrząc na statystyki 26/27 awansów Realu po pierwszej wygranej można zapomnieć o awansie.
Nawet jak byliśmy w formie, Real był zawsze przeciwnikiem który wychodził z tych pojedynków zwycięsko.
Z drugiej strony nie ma innej drużyny na świecie jak Liverpool, który potrafi dokonywać niemożliwego jak finał w Stambule czy dwumecz z Barceloną.
Kto jak nie my ?! :wink:

Wynik?
Serducho 0:4 dla nas do 90 min, rozum 3:1 dla Realu.

Rezultat meczu?
  • Wygra Real
  • Wygra Liverpool
  • Remis

0 głosujących

Pomoc na spotkanie? ( 3 wybory)
  • Henderson
  • Milner
  • Fabinho
  • Bajčetić
  • Keita
  • Elliot
  • Carvalho

0 głosujących

Atak na spotkanie?
  • Salah
  • Gakpo
  • Núñez
  • Jota
  • Firmino

0 głosujących

3 polubienia

Obawiam się, że Real wyjdzie na ten mecz z zamiarem kontroli a to umieją bardzo dobrze. Swoje zrobili na Anfield, więcej jak remis raczej nie ugramy, tym bardziej na wyjeździe.
Warto na spokojnie bez zbędnych nerwów obejrzeć ten mecz bo być może jest to ostatni mecz w LM w najbliższych sezonach

Byleby nie dostać mocnego wp*erdolu i skupić się na lidze, i TOP4. Losy tego dwumeczu dawno się rozstrzygnęły.

1 polubienie

Podchodzę do tego meczu na totalnym luzie. Nadzieja jest, ale rozum również. Wszystko się chyba rozstrzygnęło na Anfield, Real rozbił mentalnie Liverpool, Alison dał popis. W Madrycie nie mamy atutów, chęci, agresji, pewności siebie. Ciekawe kto strzeli pierwszy gola.

1 polubienie

Na chłodno wszystko rozstrzygnięte, ale jak kolega wyżej napisał, jakaś mała iskierka się tli i naprawdę nie mogę się doczekać środy.

Będzie bardzo ciężko, ale wiara do końca. :wink:

11 polubień

Naszym problemem ostatnio jest złe wejście w mecz. Często traciliśmy pierwsi gola, po którym nie potrafiliśmy odwrócić losów spotkania, bo jak powiedział Trent “im bardziej zależało na wygranej”. W pierwszym meczu z Realem mocno nacisnelismy, zmusiliśmy do błędu Kurłe i mieliśmy dwie bramki. Potem przyszła akcja Alisona, która zawaliła resztę gry. W środę nie mogą się powtórzyć takie sytuacje.
Oni jak chcą to potrafią wygrać z każdym, ale ostatnio im się po prostu nie chce. Nie walczą, nie próbują, nie mają pomysłu, Jurgen również nie pomaga z ławki. Wszystko siedzi w ich głowach, liderzy muszą wziąć ciężar gry na siebie i próbować odwrócić losy dwumeczu.

1 polubienie

1 polubienie

Oj no nie wiem, to nie jest mentalny potwór z 4:0 z Barceloną czy Stambuł 2005 roku. Jak dla mnie pozamiatane, skończy się naszą porażką albo ugramy jakiś remis, no niestety Real ma awans i tyle, trafiliśmy na faworyta, nawet jeśli czasami był kolosem na glinianych nogach i komuś innemu zdarzyło się zdobyć LM niż Realowi.

2 polubienia

NEW: Roberto Firmino, Jordan Henderson and Diogo Jota could all be deployed against Real Madrid in a freshened up starting XI. #lfc [evening standard]

Jeśli to 4-2-3-1 to jestem na tak, jeśli zagramy 4-3-3 to nie wiem czy jestem fanem tego rozwiązania, aczkolwiek pocieszam się, że jeszcze niedawno wyglądało to tak:

Niedawno ?? 9 lat temu. Litości z tymi porównaniami.
Jeśli mamy coś ugrać trzeba wyjść mega ofensywnie, może 4-2-2-2 ? Nie ma miejsca na kontrolowanie gry milionem podań do tyłu lub po obwodzie z lewa na prawo. Musi pójść jasny sygnał, że jednak chcemy wygrać. Jeśli wyjdzie Hehe, Fab i Bajcetic to już wiemy jak to będzie wyglądać.

Ten jestem zdania, że błąd Alissona był kluczowy i położył nam mecz, mimo fatalnej dyspozycji całego zespołu i w szczególności Gomeza, to akcja Alissona była decydująca.

Wygranie czteroma bramkami na Santiago Bernabéu to trudniejsza misja niż to 7-0 z United. Nawet jeżeli Real będzie dostawał 0-3 (co i tak jest mało prawdopodobne) to oni i tak się z tego podniosą. Tak było w meczu z Chelsea sezon temu. To nie jest Barcelona, która w takim momencie się poddaje. Oczywiście jest to możliwe, ale gdybym miał obstawić co jest bardziej prawdopodobne: moja śmierć jutro w wyniku wypadku samochodowego lub awans Liverpoolu to stawiam na to pierwsze.

1 polubienie

Pamiętam, kilka lat Real wygrał w Turynie 3-0. W rewanżu na Bernabeu Juventus prowadził już 3-0 po czym Ronaldo strzelił gola z karnego w samej końcówce. Mecz bardzo słaby w wykonaniu Realu ale awans wywalczyli. Chyba tylko Ajax tak porządnie ich zdemolował. Wygrali 4-1i zapewnili sobie awans. Ale to był ten najsłabszy sezon Realu, po odejściu Ronaldo i Zidane’a

Kolejnym niekorzystnym czynnikiem jest Ancelotti, który na pewno dobrze pamięta świętowanie zwycięstwa ligi mistrzów po pierwszej połowie w 2005 roku. Wtedy to też były trzy gole. To druga największa rysa w życiorysie Carlo (nie tak upokarzająca jak trenowanie Evertonu, ale również wstydliwa). Na pewno uczuli na to piłkarzy.

2005 był na neutralnym terenie, jeden mecz, finał. Inna sprawa niż dwu mecz na własnych stadionach. Z Barceloną się nam udało z kilku powodów: mecz u siebie, mega wsparcie Anfield, nie mieli nic do stracenia, od początku zaczęli mocno, świetna gra Alisona, świetna zmiana Giniego plus przytomność umysłu Arnolda. Chęć pobicia Suareza i Cou na Anfield mogła mieć również znaczenie.
Teraz jest inna historia, gra na wyjeździe, deficyt 3 bramek, w głowie została porażka na własnym stadionie 5 bramkami. Z drugiej strony Liverpool stać na pisanie historii, może jednak …

2 polubienia

Ten jeden screenshot zabawny, ile ja bym dał, żebyśmy mieli 25% szans na dogrywkę :rofl:

Ostatnio gramy tak bardzo w kratkę, że kompletnie nie wiadomo czego się spodziewać. Ja jednak liczę na zwycięstwo, nieważne iloma bramkami, po prostu wygrajmy wreszcie z tym Realem. A kto wie, może po pierwszym golu nasi uwierzą…

To i tak był półrezerwowy skład, pamiętam gównoburze o to jakim składem wyszliśmy :smiley: A mieliśmy lepszy wynik niż na Anfield pierwszym składem 2 tygodnie wcześniej :smiley:

Nie wiem, co mam myśleć o tym meczu. Gdyby to był kolejny wyjazd w lidze z zespołem z dołu tabeli i weekend, to pewnie bym odpuścił. Żałuję, że obejrzałem tą kupę zaserwowaną nam z Bournemouth. Była ładna pogoda, a ostatnio słonecznych dni w Anglii mało, i można było lepiej spożytkować czas. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że piłkarze robią z nas durniów mobilizując się tylko na silniejsze zespoły. Jest to mega frustrujące. Nawet dla fana z wieloletnim stażem. Czyżbym przyzwyczaił się do dobrobytu i oczekiwał zbyt wiele?

Powiem tak - jeśli do przerwy strzelimy bramkę na 0-1 lub utrzyma się wynik remisowy (0-0), co jest bardzo optymistycznym scenariuszem, to może zrobić się ciekawie. Na pewno dla widowiska fajnie by było, gdbyby kwestia awansu nie rozstrzygnęła się już w pierwszej połowie.

Natomiast jeśli Real nas lekko przyciśnie, to pewnie spanikujemy, nie będzie nam trudno strzelić bramki i (dwu)mecz może się zakończyć bardzo szybko. Myślę, że każdy z nas wie, że taki scenariusz jest dosyć prawdopodobny.

Ja liczę jednak na to, że Real nie będzie chciał się szybko odsłaniać mając komfortową 3-bramkową przewagę, ponieważ jeśli od początku przejdą do ofensywy i zaatakują pierwsi, to straty 4 bramek nie odrobimy na wyjeździe. Jest to absolutnie niemożliwe.

Daleki jestem od stwierdzenia, że trzybramkowa przewaga to game over, ale dla Liverpoolu w obecnej formie przed meczem na Bernabeu jest to zadanie z półki mission quite impossible. My o dziwo lubimy takie wyzwania. A plamę na honorze po występie na Anfield trzeba spróbować zamazać bez względu na to, czy przejdziemy dalej, czy nie. Piłkarze sami sobie zgotowali ten los. To nie tak, że przeciwnik był nie do przejścia, bo Real na Anfield śmiał się z naszych pokracznych błędów.

Pocieszać się możemy jedynie tym, że w następnych 4 meczach Liverpool da z siebie wszystko (co nie znaczy, że z każdym wygramy), żeby później wypierdolić się z Leeds, którym z pewnością będzie się bardziej chciało. Chciałbym się mylić, ale nasze statystyki i podejście zawodników zdecydowanie na to wskazują.

Wierzę w ten zespół przeciwko mocnym przeciwnikom, nawet w obecnym sezonie. Po pierwszym kwadransie będziemy wiedzieć o co walczymy na Bernabeu, nasze nastawienie to pokaże, natomiast po drugim kwadransie dowiemy się, jak szybko Real będzie w stanie nas zgasić, jeśli będziemy próbować podskakiwać i ziać ogniem.

W 90 min dobrej gry nie wierzę, bo takie cuda tylko na Anfield. Czyste konto do przerwy i skromne prowadzenie biorę w ciemno i to z pocałowaniem ręki. Na nic lepszego nawet nie liczę, bo rzeczywistość może okazać się bardzo brutalna.

Środek pomocy musi być z Fabinho i Hendo. Do tej pary pewnie najlepszym wyborem jest bardziej kreatywny Elliott. Żadnego Bajcetica, chłopak ma za mało doświadczenia na takie dwumecze.

Wystawianie Joty czy Firmino w pierwszym składzie również wydaje się niedorzeczne. Chyba, że chcemy po prostu odhaczyć ten mecz. Oni wracają po dłuższych nieobecnościach i zbyt dużym ryzykiem jest ich potencjalny brak wkomponowania się w mecz. Zostawiłbym obu na ławce, bo to nie ofensywne trio jest naszym głównym problemem, co pokazaliśmy w meczu z United.

2 polubienia

Zgoda co do większości wpisu, jednak nie zgadzam się z tym, że nie powinien wyjść Jota w wyjściowym składzie. Uważam, że powinniśmy postawić wszystko na jedną kartę i wyjść ofensywną czwórka:
Salah - Gakpo - Jota i przed nimi Nunez. Elliott wcale większego zabezpieczenia w obronie nie daję i wydaję mnie się że w tym meczu Jota jest nam w stanie dać zdecydowanie więcej, chociażby swoim pressingiem, czy też lepszą grą głową, znając Liverpool trochę tych wrzutek będzie. Wyjście Diogo w podstawowym składzie ogranicza trochę pole manewru ale my nie mamy co kalkulować.

1 polubienie